Piątek z Jeżycjadą: Język Trolli
Czytelnicy serii pani Małgorzaty Musierowicz pewnie zrozumieją mnie idealnie. Po nieczytaniu cyklu przez prawie pół roku brakowało mi ciepłego, domowego klimatu cyklu Jeżycjada. Brak rodziny Borejków niezwykle doskwiera, więc z przyjemnością zabierałam się już za 15 tom serii.
Jest nim "Język Trolli". Tytuł jednak może być dla Was mylący, gdyż zwykle postać tytułowa okazuje się również narratorem powieści. Nie tym razem. Wydarzenia są nam przedstawiane z perspektywy dziewięcioletniego Józefa Pałysa, syna Idy(z domu Borejko). Chłopak jest milczkiem, woli działać i stara się pozostawiać swoje przemyślenia, czy uwagi dla siebie. Już teraz jego prezencja zdradza, że w przyszłości będzie to przystojny mężczyzna. Jednak, jakie dokładnie wydarzenia z jego życia są tu ukazane?
Zwykły szkolny dzień, uczniowie czekają pod klasami na nauczycieli. Klasa I jednak nie doczekała się na wychowawcy, pani dyrektor zabrała ich na swoją lekcję z klasą czwartą. Tego właśnie dnia, do owej klasy IV, wstępuje nowa uczennica, niska, nie najpiękniejsza dziewczyna, która imponuje Józefowi swoim głosem i odwagą w odmowie zdjęcia kapelusza. Chłopiec zakochuje się w starszej dziewczynie, choć ona obdarza go jedynie przyjaźnią. Dzięki niej chłopak poznaje jej zwariowaną rodzinę i rozwiązuje wiele problemów, które dotąd uważał za niemożliwe do rozwiązania.
Ten tom Jeżycjady różni się od poprzednich, pierwszy raz narracje przejmuje na tak długi czas tak młody bohater. Przez całą książkę siedziałam w głowie dziewięcioletniego chłopaka, zamkniętego w sobie, choć nadzwyczaj inteligentnego jak na swój wiek. Charakter Józefa Pałysa mi odpowiadał, wolał działać niż rozwodzić się nad problemem, pogardzał gadulstwem i lenistwem(wdał się w babcię). Polubiłam go, jednak nie na tyle, bym chciała, by był narratorem kolejnego tomu, wolałabym patrzeć na świat oczami starszej osoby.
A skoro o starszych mowa, to w tle wydarzeń ważnych dla Józefa, wiele mówi się o jego rodzinie, a co za tym idzie, mogłam znów wrócić do klanu Borejko i wybadać, co u nich słychać. Pojawiło się wiele nowych dzieciaków, których imiona prawie od razu wyleciały mi z głowy, a do tego starzy wyjadacze wciąż mają tak wiele problemów i zawirowań, że aż trudno uwierzyć. Tygrysek niegdyś piękna panna, w tym tomie kompletnie się zmieniła i to nie tylko w sferze wyglądu. Wiecie, że miała ciężki charakter, ale to co robiła w tym tomie to było coś okropnego. Skupiam się właśnie na niej, bo to prawie niemożliwe, że w rodzinie tak pełnej miłości, gdzie wszyscy się o nią troszczą stała się tak zimną i samolubną osobą. Nie mogę sobie tego wyobrazić.
Współczuję biednej Gabrysi, mojej ulubionej bohaterce. Do tego wiele dzieje się również u jej drugiej córki, ale tych spraw nie mogę wyjaśnić nawet enigmatycznie, gdyż obawiam się, że od razu coś zdradzę. Dziadkowie jak zwykle są sobą, babcia dba o wszystkich, a dziadek żyje w swoim świecie pełnym mitologii i filozofii. Ale jakby mniej tych sentencji łacińskich teraz się pokazywało. Zrzucam to na barki głównego bohatera.
"Język Trolli" to tom różniący się od poprzednich, choć wciąż wpasowujący się w klimatem w serie. Spodobał mi się, choć nie powalił i nie zachwycił. Po części mogło to być spowodowane wyborem narratora. Liczę, że kolejne tomy pozwolą mi na poznanie starszych bohaterów i to ich oczami będę oglądać wydarzenia z życia Borejków.
Ocena: dobra+[4+/6]
Autor: Małgorzata Musierewicz
Jest nim "Język Trolli". Tytuł jednak może być dla Was mylący, gdyż zwykle postać tytułowa okazuje się również narratorem powieści. Nie tym razem. Wydarzenia są nam przedstawiane z perspektywy dziewięcioletniego Józefa Pałysa, syna Idy(z domu Borejko). Chłopak jest milczkiem, woli działać i stara się pozostawiać swoje przemyślenia, czy uwagi dla siebie. Już teraz jego prezencja zdradza, że w przyszłości będzie to przystojny mężczyzna. Jednak, jakie dokładnie wydarzenia z jego życia są tu ukazane?
Zwykły szkolny dzień, uczniowie czekają pod klasami na nauczycieli. Klasa I jednak nie doczekała się na wychowawcy, pani dyrektor zabrała ich na swoją lekcję z klasą czwartą. Tego właśnie dnia, do owej klasy IV, wstępuje nowa uczennica, niska, nie najpiękniejsza dziewczyna, która imponuje Józefowi swoim głosem i odwagą w odmowie zdjęcia kapelusza. Chłopiec zakochuje się w starszej dziewczynie, choć ona obdarza go jedynie przyjaźnią. Dzięki niej chłopak poznaje jej zwariowaną rodzinę i rozwiązuje wiele problemów, które dotąd uważał za niemożliwe do rozwiązania.
Ten tom Jeżycjady różni się od poprzednich, pierwszy raz narracje przejmuje na tak długi czas tak młody bohater. Przez całą książkę siedziałam w głowie dziewięcioletniego chłopaka, zamkniętego w sobie, choć nadzwyczaj inteligentnego jak na swój wiek. Charakter Józefa Pałysa mi odpowiadał, wolał działać niż rozwodzić się nad problemem, pogardzał gadulstwem i lenistwem(wdał się w babcię). Polubiłam go, jednak nie na tyle, bym chciała, by był narratorem kolejnego tomu, wolałabym patrzeć na świat oczami starszej osoby.
A skoro o starszych mowa, to w tle wydarzeń ważnych dla Józefa, wiele mówi się o jego rodzinie, a co za tym idzie, mogłam znów wrócić do klanu Borejko i wybadać, co u nich słychać. Pojawiło się wiele nowych dzieciaków, których imiona prawie od razu wyleciały mi z głowy, a do tego starzy wyjadacze wciąż mają tak wiele problemów i zawirowań, że aż trudno uwierzyć. Tygrysek niegdyś piękna panna, w tym tomie kompletnie się zmieniła i to nie tylko w sferze wyglądu. Wiecie, że miała ciężki charakter, ale to co robiła w tym tomie to było coś okropnego. Skupiam się właśnie na niej, bo to prawie niemożliwe, że w rodzinie tak pełnej miłości, gdzie wszyscy się o nią troszczą stała się tak zimną i samolubną osobą. Nie mogę sobie tego wyobrazić.
Współczuję biednej Gabrysi, mojej ulubionej bohaterce. Do tego wiele dzieje się również u jej drugiej córki, ale tych spraw nie mogę wyjaśnić nawet enigmatycznie, gdyż obawiam się, że od razu coś zdradzę. Dziadkowie jak zwykle są sobą, babcia dba o wszystkich, a dziadek żyje w swoim świecie pełnym mitologii i filozofii. Ale jakby mniej tych sentencji łacińskich teraz się pokazywało. Zrzucam to na barki głównego bohatera.
"Język Trolli" to tom różniący się od poprzednich, choć wciąż wpasowujący się w klimatem w serie. Spodobał mi się, choć nie powalił i nie zachwycił. Po części mogło to być spowodowane wyborem narratora. Liczę, że kolejne tomy pozwolą mi na poznanie starszych bohaterów i to ich oczami będę oglądać wydarzenia z życia Borejków.
Ocena: dobra+[4+/6]
Autor: Małgorzata Musierewicz
Tom: XV
Wydawnictwo: AkapitPress
Ilość stron: 286
Cena: ok. 30 zł
Data przeczytania: 2015-05-18
Skąd: biblioteka publiczna
Jeżycjada:
Małowmówny i rodzina --- Szósta klepka --- Kłamczucha --- Kwiat kalafiora --- Ida sierpniowa --- Opium w rosole --- Brulion Bebe B. --- Noelka --- Pulpecja --- Dziecko piątku --- Nutria i Nerwus --- Córka Rozbrojka --- Imieniny --- Tygrys i Róża --- Kalamburka --- Język Trolli --- Żaba --- Czarna polewka --- Spężyna --- McDusia --- Wnuczka do orzechów
PS. Czy byłby ktoś zainteresowany wymianą za książki "Szukając Alaski" i/lub "Morze spokoju". Mnie nie do końca podeszły, a może ktoś poszukuje. ;) Piszcie poniżej lub na pocztę.
Udostępnię zdjęcia dla zainteresowanych. ;)
Uwielbiam tę serię :)
OdpowiedzUsuńJako dziecko czytałam kilka powieści z serii, ale bez zachowania chronologii. Czasem kusi mnie, żeby zabrać się za Jeżycjadę jeszcze raz, ale obawiam się, że to już nie ten wiem i nie będę zadowolona. Na przykład ta część nieco mnie odrzuca przez wiek głównego bohatera.
OdpowiedzUsuńGdy byłam młodsza przeczytałam może ze trzy tomy. Uwierz mi, jeśli kiedyś lubiłaś Jeżycjadę, teraz wciągnęłaby Cię również mocno. ;) Naprawdę. :) A wiek bohatera da się przeżyć, a nawet powiedziałabym, że jako narrator jest on nad wyraz rozwinięty. :)
UsuńPozdrawiam.
Lubiłam, z tego co pamiętam, to z chęcią sięgałam po Jeżycjadę, więc może rzeczywiście to dobry pomysł, żeby wrócić do pewnych historii, a inne dopiero odkryć :)
UsuńDobry pomysł, czekam na Twoje wrażenia. :) Taki powrót do dzieciństwa może tylko dobrze zrobić. ;)
UsuńPozdrawiam.
Czytałam dawno tę serię, a jak miałam praktyki w gimnazjum z języka polskiego, to omawiałam z dzieciakami Opium w rosole ;) Super seria, wciąga niesamowicie i równie szybko się czyta :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, a jak zareagowały dzieciaki na taką lekturę? Mnie ominęła akurat ta seria. ;)
UsuńPozdrawiam.
Uwielbiam tą serię, ale z każdym tomem autorka pisze w coraz bardziej nie realny sposób. Lubię tylko tak mniej wiecej do Kalamburki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
withcoffeeandbooks.blogspot.com
Dwa kolejne tomy moim zdaniem były świetne, ale wiadomo, nie każdemu podoba się to samo. ;) "Kalamburka" to nie była moja bajka. :)
UsuńPozdrawiam.
Po moim pierwszym niezbyt udanym spotkaniu z Panią Musierowicz, jakoś tak nie mam ochoty pogłębiać tej znajomości.
OdpowiedzUsuńNie każdemu podejdą jej powieści, ja uwielbiam ich klimat i kocham rodzinę Borejków. ;)
UsuńPozdrawiam.
Uwielbiam jeżycjadę :) muszę do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńCzekam na to, jak również na recenzje książek na Twoim blogu. Trzymam za słowo :D
UsuńPozdrawiam.
Całą serię bym z przyjemnością przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ten tom jest inny i niestety odniosłam podobne wrażenie z kolejnymi dwom. Jakoś brakowało tego ciepła i rozrzewnienia z jakim czytało się poprzednie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mi się kolejne dwa spodobały. ;) Choć znów są inne, tam już kompletnie nie ma osoby głównej, a akcja(jak i narracja) podzielona jest prawie na całą rodzinę. ;)
UsuńPozdrawiam.
Bardzo lubię Jeżycjadę, ale zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie starsze tomy:)
OdpowiedzUsuńMnie również to one czarują, ale te nowsze w moich oczach również wypadają nieźle! :)
UsuńPozdrawiam.
Uwielbiam Jeżycjadę! Niestety przeczytałam już wszystkie tomy, więc teraz nie pozostaje mi nic innego jak zacząć czytać całą serię od nowa :)
OdpowiedzUsuńTo najlepsze wyjście, a ja też zamierzam tak za jakiś czas zrobić. ;)
UsuńPozdrawiam.
Czytałam tylko ,,Idę sierpniową". Nawet miałam wracać do tej serii, ale jakoś się nie składa.
OdpowiedzUsuńJa Cię jeszcze nawrócę, zaraz do Jeżycjady, komu jak komu, ale Tobie na pewno się spodoba. ;)
UsuńPozdrawiam.
Ten tom akurat znam, ale zamierzam nadrobić inne we wakacje :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie, mam nadzieję, że również coś zrecenzujesz i będę mogła porównać nasze opinie. :)
UsuńPozdrawiam.
Ta seria zawsze mnie zachwyca:) powrót do niej, to jak powrót do domu:))
OdpowiedzUsuńO nie, tylko nie Musierowicz... Jakoś nie przepadam za jej książkami ;)
OdpowiedzUsuńTego tomu jeszcze nie czytałam, ale w najbliższej przyszłości mam zamiar to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńSeria cały czas przede mną, ale ja patrzę, ile ma tomów to boję się, że nie dam radę :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ta część była dość bardzo poruszająca :3 Mam straszny sentyment do Jeżycjady i muszę nadrobić niektóre tomy, a może nawet niektóre sobie poprzypominać ^^
OdpowiedzUsuńRównież ją uwielbiam, kilka tomów znam z najmłodszych lat, ale dopiero teraz wróciłam, by poznać je wszystkie. ;)
UsuńPozdrawiam.
Książki tej autorki nie podbiły mojego serca, więc ja, za ''Język trolli'' podziękuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś w końcu trafię na pierwszy tom, bo to jest jedna z nielicznych polskich serii, która mnie interesuje. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
do pozycji ani Musierowicz jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńczytałam jedną jej książkę, bodajże ostatnio i nie dostrzegłam w niej nic fascynującego :)
Jakoś mnie ta część nie zachwyciła... Ale w sumie dawno już były te, które naprawdę uwielbiałam... // Za to nabrałam teraz ochoty, żeby ponownie przeczytać jedną ze swoich ulubionych części :)
OdpowiedzUsuńKiedyś będę musiała wrócić do Jeżycjady. Nawet byłam w tym roku w Poznaniu, właśnie strasznie chciałam tam się wybrać przez tę serię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jeżycjadę! Właśnie przekonałaś mnie do odświeżenia sobie przygód Borejków :)
OdpowiedzUsuńnastoletniabiblioteczka.blogspot.com