"Piątek z Jeżycjadą" - Brulion Bebe B.
Dziś przyszedł czas na opisanie kolejnego tomu Jeżycjady,
tym razem będzie to siódma część, czyli „Brulion Bebe B.” Małgorzata
Musierowicz ukazała w nim odrobinę inne podejście do przekazania treści, co
akurat w moim odczuciu, przy tej historii, nie było dobrym rozwiązaniem.
Niezwykle upalny dzień zmusza dwójkę młodych ludzi do
zanurzenia nóg w fontannie w parku. Nieśmiała dziewczyna i gadatliwy chłopak
usiedli niedaleko siebie, on wciąż mówił, a ona nie odważyła się na
wypowiedzenie słów. Kiedy on chciał ją dotknąć, uciekła. I tak miałaby się
zakończyć ich historia, jednak...
Pewnie spotkanie nie doszłoby do skutku, gdyby nie
umiejętność autorki w łączeniu wątków postaci. Mama Bebe i Kozia - Józefina i
przy okazji ciotka Anielki, musiała wyjechać i do ich domu wprowadziła się
Kłamczucha. Jeszcze dziwniejsze jest jednak to, że jej przyjaciel ze szkoły -
Bernard został filozofem i jego uczniem jest nieznajomy spotkany przez Bebe
Dambo na domiar wszystkiego mieszka u profesora Dmuchawca, by dotrzymać mu towarzystwa
po wyjeździe Kreski.
Historia powiązana w sposób dość intrygujący, ale łatwy do
szybkiego połączenia. To zawsze sprawia mi radość, gdy wszyscy bohaterowie
przez znajomości są powiązani z innymi. Jednak pisałam, że książka nie w pełni
przypadła mi do gustu. Problemem nie była sama treść, a charaktery postaci.
Oczywiście, nie mam zastrzeżeń do wszystkich, ale do dwóch głównych bohaterek.
Anielka, która lubiłam za jej niewyparzony język, czar i
niezmącony spokój przy wszelkiego rodzaju kłamstewkach zdecydowanie się
zmieniła. Utraciła swój urok i stała się zrzędliwa i nieprzyjemna, a
szczególnie dla postaci, które polubiłam z całego serca. Byłam tym lekko
zaskoczona, jednak gdy czytałam coraz więcej, gdy przewracałam kartki coraz
dalej, wracała stara, przyjemna Kłamczucha. W czym duży udział miał pewien
specyficzny dżentelmen, o którym za chwilę wspomnę. Drugą bohaterką jest Bebe,
nieśmiała, cicha, zamknięta w sobie i to mnie do niej zniechęcało. Rozumiem, ż
można być nieśmiałym, sama jestem nieśmiała, ale żeby nie móc wyksztusić słowa,
dusić w sobie wszelkie emocje, nosić maski. Wszystkie jej uczucia kipiały,
kipiały, ale nie mogły wybuchnąć. Czekałam aż będzie to miało miejsce, ale
wciąż było do tego daleko.
Dlaczego te dwie postaci tak mocno wpłynęły na odbiór
lektury, to do nich w głównej mierze należała narracja, to one przekazywały nam
większość zdarzeń z własnej perspektywy, a jak wiadomo nieciekawy narrator
często nawet dobremu pomysłowi nie jest w stanie pomóc. Promykiem nadziei dla
postaci byli dla mnie Bernard i profesor Dmuchawiec. Pierwszy wciąż zabawny,
pozytywny, emanujący energią i zapałem, drugi zaś swoim doświadczeniem i
dostrzeganiem dobra w drugim człowieku dodał duchowego polotu tej opowieści.
Tytuł zawiera w sobie słowo „brulion”, pomysł z nim związany
został zrealizowany po pierwszej połowie lektury. Autorka na lekcjach dała
Dambie i Bebe broń, a może dokładniej moc porozumiewanie się. Normalna rozmowa
nie szła im najlepiej, ich uczucie było widoczne, ale każde sądziło, że jest
ono jednostronne, szczególnie zawiniła to nieśmiałość dziewczyny. Zeszyt, w
którym zapisywali swoje przemyślenia, był dla nich drogą do poznania się. A do
tego wniósł trochę humoru na łamy powieści.
Lektura ksiażka nie sprawiła mi pełnej przyjemności, z
jednej strony miała całkowicie odmienną formę, nie przez zmianę stylu, ale dawało się odczuć różnicę, co na mnie nie
wpłynęło dobrze. Do tego niewielu bohaterów, których można szczerze polubić
sprawiło, że nie wracałam do stron z przyjemnością. Jednak pani Musierowicz
zawsze czymś mnie zainteresuje, nie mogłabym ominąć tego tomu. Mimo iż moja
opinia może wydawać się dosć surowa książki nie czytało się źle, po prostu nie
był to taki poziom jak w dotychczasowych książkach autorki.
Ocena: dobra-[4-/6]
Autor: Małgorzata Musierewicz
Tom: V
Wydawnictwo: AkapitPress
Ilość stron: 236
Cena: ok. 25 zł
Data przeczytania: 2014-05-08
Skąd: biblioteka publiczna
Jeżycjada:
Małowmówny i rodzina --- Szósta klepka --- Kłamczucha --- Kwiat kalafiora --- Ida sierpniowa --- Opium w rosole --- Brulion Bebe B. --- Noelka --- Pulpecja --- Dziecko piątku --- Nutria i Nerwus --- Córka Rozbrojka --- Imieniny --- Tygrys i Róża --- Kalamburka --- Język Trolli --- Żaba --- Czarna polewka --- Spężyna --- McDusia --- Wnuczka do orzechów
Wyzwania, w których bierze udział ta książka:
2. Book lovers
Czytałam tylko "Opium w rosole" (lektura szkolna), a potem "Szóstą klepkę". W sumie nie wiem dlaczego przerwałam czytanie... Być może od września się za nie zabiorę :).
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie czytałam, ale nadmierna nieśmiałość mnie również wkurza no i szkoda, że Anielka była inna, przecież to była taka świetna postać!
OdpowiedzUsuńA więc rzeczywiście nie czytałam i pewnie nie przeczytam. Raczej już nie wrócę do Jeżycjady. Chociaż ko wie? Może za kilkanaście lat, jak będę podsuwać książki własnym dzieciom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lubię sposób, w jaki autorka łączy wątki :). Dzięki temu każdy ma co jakiś czas okazję poczytać coś o swojej ulubionej postaci :).
OdpowiedzUsuńno, zgadzam się. to jeden ze słabszych tomów. ale w moim odczuciu nie przez zmianę stylu, tylko po prostu dlatego, że jest tu mało o moich ukochanych Borejkach :)
OdpowiedzUsuńps. nie byłam tu dość dawno - jaki śliczny nowy nagłówek!
Brulion był świetny. Jak na razie tylko Ida Sierpniowa spodobała mi się do tego stopnia ;) Może weźmiesz udział w moim konkursie? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2014/07/konkurs-z-panem-na-wisioach.html
Czytałam "Opium w rosole" i jakoś nie przypadł mi do gustu, zupełnie nie wiem dlaczego. Mam na półce "McDusię" i liczę, że tym razem lepiej ją odbiorę. Może kiedyś pokuszę się o przeczytanie całej Jeżycjady, kto wie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko Idę sierpniową z tej serii.
OdpowiedzUsuńChciałabym w przyszłości przeczytać cały cykl autorstwa Musierowicz, z pewnością nadrobię zaległości. ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji pragnę poinformować, że nominowałam Cię do świetnej inicjatywy blogerów LBA. Jeśli znajdziesz czas i będziesz miała ochotę odpowiedzieć na mój zestaw pytań, będzie mi niezmiernie miło. Pozdrawiam, Marcelina ;)
Jeszcze nie czytałam nic autorki, choć "Kłamczucha" i "Opium w rosole" mam na półce. Jakoś nie przepadam za tego typu książkami. Wole te nowsze, jednakże zdarzało mi się przeczytać książki starej daty i nie były to lektury.
OdpowiedzUsuńPozytywna seria idealna na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńCałą Musierowicz mam za sobą, ale ten tom uważam za jeden ze słabszych. I tak zwróciłam uwagę, że książka była mi znana w innej szacie graficznej niż tutaj prezentujesz. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko kilka książek autorki. Na dodatek dawno temu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jeżycjadę. Polecam całą serię.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Dziecko piątku" bo miałam to jako lekturę w gimnazjum i niezbyt mi się podobało, pewnie dlatego że nie przepadam za młodzieżówkami.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ,,Jeżycjadę" <3
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam sobie "Brulion Bebe B." po raz drugi i też doszłam do wniosku, że ta część Jeżycjady ma zupełnie inny klimat, charakter niż pozostałe, taki bardziej...stonowany, spokojny, leniwy- może właśnie przez specyficzne osobowości jego bohaterów. Mnie osobiście Bebe nie irytowała- zauważyłam między moim a jej charakterem wiele podobieństw więc łatwiej było mi ją zrozumieć. I poza tym ja po prostu nie potrafię być krytyczna wobec cyklu Musierowicz- zbyt wielkim darzę go sentymentem . :3
OdpowiedzUsuńP.S. Serdecznie zapraszam Cię do zabawy blogowej "Moja pierwsza książka"- mam nadzieję, że weźmiesz w niej udział. ;)
UsuńPozdrawiam,
Nada
Jak już kiedyś pisałam, Jeżycjada nie jest dla mnie i nie mam na nią najmniejszej ochoty.
OdpowiedzUsuńNowy nagłówek masz przecudowny. Zakochałam się w nim *.*
Czytałam ją już jakiś czas temu (jak z resztą całą Jeżycjadę) i podobała mi się. Planuję jeszcze kiedyś powrócić do tej serii. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki pani Musierowicz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kiedyś zaczęłam czytać "Opium w rosole" , ale pozycja mi się nie spodobała i od tamtej pory jestem sceptycznie nastawiona do twórczości pani Musierowicz. Dlatego w najbliższym czasie nie zamierzam czytać Jej książek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkawa-i-ksiazka.blogspot.com/
Zła, zła Sherry miała iść do biblioteki, ale ciągle jej brakuje czasu. A miała iść do biblioteki po co? Właśnie po pierwszy tom serii pani Musierowicz. Ta moja pamięć i brak czasu są naprawdę uciążliwe. No, ale. Kiedyś poznam całą kolekcję, bo nie chcę by coś tak popularnego i podobno rewelacyjnego, przeszło mi koło nosa. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Nie rozumiem Cię, jak dla mnie to jedna z najlepszych części Jeżycjady. Zwłaszcza, że właśnie tu pojawia się Bernard! No i Dambo, wiadomo ^^ Bebe nie mogłam zrozumieć i raczej jej nie polubiłam, w tym się z Tobą zgodzę. Czytałam książkę tego samego wydania, ta okładka jest czarująca ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło