Groteska, żart i plany na morderstwo Coraz mniej u mnie recenzji książek, coraz mniej czytam niestety, co związane jest ze studiami, choć także z innymi kwestiami, nad którymi jednak teraz nie chcę się rozwodzić. Dziś przyszłam sobie i Wam poprawić humor, a w jaki sposób? Otóż powieść Alka Rogozińskiego jest takim małym promyczkiem, który naprawdę sprawia, że człowiek ma banana na twarzy czytając, a to w połączeniu z czekoladą sprawia, że humor na cały dzień jest poprawiony... Wyobrażacie sobie bowiem taki scenariusz? Duży spadek, staruszka z zagranicy umiera, na spadek szczerzą ząbki żona, mąż, ksiądz z pobliskiej jej parafii, dwie zakonnice-płatne zabójczynie, bratanek księdza, sekretarka, a także mafia... O rety, czy to wszyscy? Ogółem małżeństwo dostanie pieniążki, jeśli żona zajdzie w ciąże lub któreś umrze, domyślacie się, co próbują zrobić kochający się małżonkowie? Dobrze myślicie śmierć wisi w powietrzu.