Chwila dla widza: serial "SKAM" sezon I


Bez kłamstwa

Jeśli ta recenzja ma być prawdziwa, taka jak sam serial, muszę na wstępie napisać, że nie będę obiektywna, bo serial był przez kilka dni(dokładnie trzy, kiedy obejrzałam trzy sezony) był całym moim światem i zesłał niemałego kaca serialowego... Nie będę więc obiektywna w nawet najdrobniejszej kwestii, bo kocham pomysł na produkcję, kocham przedstawione historie, zainteresowałam się krajami Skandynawskimi, o których wcześniej w ogóle nie myślałam i co najważniejsze pokochałam bohaterów. Ale zacznijmy od początku, czyli krótko o pierwszym sezonie.
Nie będę się skupiać na fabule, gdyż tak naprawdę dotyczy ona życia nastolatków, bez przekłamania, może z lekkim podkoloryzowaniem, imprezy, picie, miłości, zdrady, seks, gdzieś w tle szkoła, czyli to co dotyczy życia nastolatków, osób jak ja. Niby bohaterowie są młodsi jednak to co przeżywają wydawało mi się idealnie dopasowane do mojego wieku, tego co sama przeżywam, czego się obawiam i chyba właśnie stąd wynikła emocjonalność, z jaką podeszłam do tego show.


SKAM to fenomen. Po pierwsze każdy sezon opowiada o całej paczce uczęszczającej do liceum w Oslo, ale skupia się w głównej mierze na jednym bohaterze. W sezonie pierwszym jest to Eva, która początkowo wydawała mi się bohaterką nie do końca ciekawą, jednak łatwo i dość szybko się do niej przekonałam, kiedy akcja podążała coraz dalej. Eva jest wyrzutkiem, spędza czas jedynie z Jonasem, swoim chłopakiem i jego przyjacielem Isakiem. Próbuje naprawić relacje z przyjaciółką, jednak nie jest to łatwe(a nam na tacy nie jest podane, co na to wpływa i o co chodzi), a jej związek zaczyna mieć problemy. W rozpoczęciu nowego życia pomagają jej nowo poznane dziewczyny, które wraz z nią zakładają wspólnie grupę, by stać się popularnymi.


Ten sezon to nie tylko historia Evy, poznajemy w nim również ważne dla wydarzeń z nie tylko tej historii postaci, jak Jonas znany z charakterystycznych brwi, trochę nudnawy, ale ogółem równy gość, Evan, wiadomo kto, gdyż wszyscy wiedzą, że to on jest gwiazdą trzeciego sezonu, choć w tym nie pokazał się z najlepszej strony(bez spoilerów, stąd ogólniki), Vilde zakręcona na punkcie popularności i pewnego popularnego chłopaka dziewczyna, sprawczyni całego klubu. Noora nowa dziewczyna, która potrafi w punkt trafić w sedno problemu i nieźle dowalić. Chris zabawna i lekko szalona dziewczyna. Na koniec Sana moja faworytka, inteligentna, wyobcowana przez swoją wiarę, lekko pyskata, ale dbająca o tych, których kocha. Czekam na jakiś sezon z nią związany.


Mamy za sobą widok na postaci, teraz wrócę do tego, co serial wyróżnia. Szczególnie robi to autentyczność, tu nie ma koloryzowanie, aktorzy mają niewiele więcej lat niż ich postaci, postaci zostały napisane właśnie do nich, stąd idealnie im pasują, a do tego znajdują się w sytuacjach, które zdarzają się nastolatkom naprawdę, nieważne w jakim kraju ma to miejsce.

Za serce zaś chwyta ilość emocji i to naprawdę niewyreżyserowanych łzawych opowieści, a życiowych historii, z którymi można się w jakiś sposób utożsamiać, rozumieć je, akceptować lub nie. Nastolatki takie są, zmienne, szalone, często nieszczęśliwe, samotne, niezrozumiałe. Tu w problemy można uwierzyć, a to jest kluczem do realizmu.


Nie mam pojęcia, czy to co wyżej napisałam ma jakiś sens. Piszę to, kiedy powinnam się uczyć na kolos z matmy, ale w mojej głowie siedziała wciąż myśl, dlaczego jeszcze nie opisałam tego serialu i dziś chcę to zmienić, właśnie teraz. No to to zrobiłam. Uwielbiam ten serial, uwielbiam jego bohaterów, wciąż szukam informacji o najnowszym sezonie i czekam na niego. Na koniec dodam, że lubię Evę, jej sezon bardzo dobrze wprowadził w serial. Mamy tu fanów SKAM, dajcie znać.

Twórca: Julie Anderm
Sezon: I

Produkcja:  Norwegia
Czas trwania odcinka:  ok. 15 min
Ilość odcinków: 11
Data obejrzenia: 2017-01

Komentarze

  1. Żadna recenzja przecież obiektywna nie jest :D Ja o nim gdzieś tam słyszałam, ale przynajmniej na razie na liście go nie mam. W ogóle, bardzo krótkie te odcinki Oo

    OdpowiedzUsuń
  2. Po takiej recenzji to muszę czym prędzej nadrobić. Słyszałam o nim już wiele, przypomina mi trochę Skinsów ;D A ta skandynawska otoczka kusi tym bardziej. Boję się tylko tego zatracenia w serialu - to powtarzanie sobie "jeszcze tylko jeden odcinek"! Ale dam mu szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego serialu, może w wakacje się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten serial <3 ale masz błąd w tekście. Przyjacielem Evy w s01 był Isak nie Evan; na Evana to niestety trzeba było trochę dłużej poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też byłam zakochana w tym serialu. Właściwie, to nadal jestem i ze zniecierpliwieniem oczekuję 4 sezonu! Ciekawi mnie, kto tym razem będzie głównym bohaterem. Stawiałabym na Vilde lub Sanę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem fanką serialu, oczywiście także Chrisa, Noory i Wilhelma (wtajemniczeni będą wiedzieć o co chodzi) no i Evaka <3 Jestem zaskoczona, że w tak szybkim tempie ten serial zdobywa sławę ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam "Skam"! Jeden z najlepszych seriali, jakie miałam przyjemność do tej pory oglądać. Trochę podobna stylistyka do "Skins", ale "Skam" wydaje mi się bardziej realistyczne, tak bardzo, że czasem miałam wrażenie, jakby to nie była fikcja. To jak podglądanie bohaterów z ukrytej kamery :D Czekam niecierpliwie na czwarty sezon!
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie oglądałam tego serialu. Ale muszę go zacząć. Świetna recenzja. Mam nadzieję że się nie zawiodę na tym serialu.
    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  9. ale przecież bohaterem 3 sezonu jest Isak a nie żaden EvanXD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)