Piątek z Jeżycjadą: Tygrys i Róża
Tygrysek pokazał pazurki
Rodzina Borejków to rodzina jak z bajki, wszyscy są uprzejmi, mili, pomocni, mają wszystkie superlatywy, o jakich człowiek tylko może pomyśleć. Nic dziwnego, że Tygrys czuję się jakby tam nie pasował. Młoda dziewczynka zawsze chodzi swoimi ścieżkami, jest pewna siebie, zawsze stawia na swoim, nienawidzi, gdy ktoś sie z nią nie zgadza, nie lubi kompromisów, zaś uwielbia być centrum uwagi. Sądzi, że jej rodzina jej nie kocha, chcę odnaleźć swojego biologicznego ojca, liczy, że to z nim odnajdzie szczęście.
"Tygrys i Róża" to 13 tom Jeżycjady, który opowiada w głównej mierze właśnie o Tygrysie. Laurę i jej siostrę(tytułowe bohaterki) poznajemy już od wielu tomów, w poprzednim, czyli "Imieniny" główną rolę w wydarzeniach przejęła Pyza, teraz zaś na pierwszy plan wyszła młodsza córka Gabrysi.
Tygrys(Laura) jest czarną owcą rodzinie Borejków, jest całkowicie inna, potrafi bez mrugnięcia okiem kłamać, nie dba o opinie innych. Z jednej strony imponowała mi jej zaradność, z drugiej zaś denerwowało jej niezrozumienie sytuacji, w jakieś się znalazła i ogólna jej postawa, szczególnie względem kochanej, ciepłej Gabrysi.
Jej plan odnalezienia ojca był dość dobrze przemyślany, dziewczynka potrafiłaby sobie poradzić w każdej sytuacji. Mimo konsekwencji sądzę, że dobrze, że to zrobiła, że wyjechała, że szukała. Dzięki temu mogła poznać swoją przeszłość, zrozumieć, że miłość jest na wyciągnięcie ręki, jedynie ona musi tego chcieć. To wydarzenie ją odmieniło, nadal pozostanie silną, pewną siebie postacią, tak różną od reszty rodziny, ale z drugiej strony zmieni się.
Gdzieś w dalekim planie pojawia się sprawa średniej z sióstr Borejko, Natalii. Wciąż odrzucała ona swoich adoratorów, z nikim nie potrafiła pozostać na dłużej, bała się, że będzie pod ich kontrolą. Czekałam na rozwiązanie jej wątku z Robrojkiem, ale jeśli czytaliście poprzednie części wiecie, że to bardzo powolny proces. Każde z nich jest kochane, ale nie potrafią stanąć prosto w oczy ze swymi uczuciami, a przynajmniej nie potrafią ich okazać drugiej osobie, bojąc się odepchnięcia. Nie można im nie kibicować.
Okładka powieści jest jak zawsze urocza, autorka doskonale oddaje w nich klimat postaci, tym razem Laury. Naprawdę wygląda jak mały, słodki, lecz uparty Tygrysek.
"Tygrys i Róża" okazała się wspaniałą kontynuacją, choć jak zawsze za krótką. Małgorzata Musierewicz wie, jak zainteresować swoich czytelników, a jej nowe pomysły zachwycają tak samo jak te pierwsze. Żadna z historii nie jest kopią innej, dlatego nie mogę się powstrzymać przed czytaniem kolejnych tomów.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Rodzina Borejków to rodzina jak z bajki, wszyscy są uprzejmi, mili, pomocni, mają wszystkie superlatywy, o jakich człowiek tylko może pomyśleć. Nic dziwnego, że Tygrys czuję się jakby tam nie pasował. Młoda dziewczynka zawsze chodzi swoimi ścieżkami, jest pewna siebie, zawsze stawia na swoim, nienawidzi, gdy ktoś sie z nią nie zgadza, nie lubi kompromisów, zaś uwielbia być centrum uwagi. Sądzi, że jej rodzina jej nie kocha, chcę odnaleźć swojego biologicznego ojca, liczy, że to z nim odnajdzie szczęście.
"Cisza pomaga człowiekowi ujrzeć siebie samego - od środka."
"Tygrys i Róża" to 13 tom Jeżycjady, który opowiada w głównej mierze właśnie o Tygrysie. Laurę i jej siostrę(tytułowe bohaterki) poznajemy już od wielu tomów, w poprzednim, czyli "Imieniny" główną rolę w wydarzeniach przejęła Pyza, teraz zaś na pierwszy plan wyszła młodsza córka Gabrysi.
Tygrys(Laura) jest czarną owcą rodzinie Borejków, jest całkowicie inna, potrafi bez mrugnięcia okiem kłamać, nie dba o opinie innych. Z jednej strony imponowała mi jej zaradność, z drugiej zaś denerwowało jej niezrozumienie sytuacji, w jakieś się znalazła i ogólna jej postawa, szczególnie względem kochanej, ciepłej Gabrysi.
Jej plan odnalezienia ojca był dość dobrze przemyślany, dziewczynka potrafiłaby sobie poradzić w każdej sytuacji. Mimo konsekwencji sądzę, że dobrze, że to zrobiła, że wyjechała, że szukała. Dzięki temu mogła poznać swoją przeszłość, zrozumieć, że miłość jest na wyciągnięcie ręki, jedynie ona musi tego chcieć. To wydarzenie ją odmieniło, nadal pozostanie silną, pewną siebie postacią, tak różną od reszty rodziny, ale z drugiej strony zmieni się.
"Każdy jest na tyle nieszczęśliwy, na ile się za takiego uważa."
Gdzieś w dalekim planie pojawia się sprawa średniej z sióstr Borejko, Natalii. Wciąż odrzucała ona swoich adoratorów, z nikim nie potrafiła pozostać na dłużej, bała się, że będzie pod ich kontrolą. Czekałam na rozwiązanie jej wątku z Robrojkiem, ale jeśli czytaliście poprzednie części wiecie, że to bardzo powolny proces. Każde z nich jest kochane, ale nie potrafią stanąć prosto w oczy ze swymi uczuciami, a przynajmniej nie potrafią ich okazać drugiej osobie, bojąc się odepchnięcia. Nie można im nie kibicować.
Okładka powieści jest jak zawsze urocza, autorka doskonale oddaje w nich klimat postaci, tym razem Laury. Naprawdę wygląda jak mały, słodki, lecz uparty Tygrysek.
"Tygrys i Róża" okazała się wspaniałą kontynuacją, choć jak zawsze za krótką. Małgorzata Musierewicz wie, jak zainteresować swoich czytelników, a jej nowe pomysły zachwycają tak samo jak te pierwsze. Żadna z historii nie jest kopią innej, dlatego nie mogę się powstrzymać przed czytaniem kolejnych tomów.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Autor: Małgorzata Musierewicz
Tom: XIII
Wydawnictwo: AkapitPress
Ilość stron: 170
Cena: ok. 25 zł
Data przeczytania: 2014-09-09
Skąd: biblioteka publiczna
Jeżycjada:
Małowmówny i rodzina --- Szósta klepka --- Kłamczucha --- Kwiat kalafiora --- Ida sierpniowa --- Opium w rosole --- Brulion Bebe B. --- Noelka --- Pulpecja --- Dziecko piątku --- Nutria i Nerwus --- Córka Rozbrojka --- Imieniny --- Tygrys i Róża --- Kalamburka --- Język Trolli --- Żaba --- Czarna polewka --- Spężyna --- McDusia --- Wnuczka do orzechów
Polecę tę serię mojej nastoletniej siostrzenicy, gdyż ja obecnie wolę nieco doroślejszą literaturę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jej się spodoba. :)
UsuńOgromnym sentymentem darzę Panią Musierowicz i jej Jeżycjadę ;)!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz takie zdanie jak ja. ;) Jeśli będę miała dzieci, na pewno polecę im te pozycje, bo są cudowne. ;)
UsuńJako dziecko uwielbiałam Jeżycjade. :) Pierwsze części przeczytałam w szkole podstawowej.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wróciła do książek Musierowicz. :) Może kiedyś jeszcze po nie sięgnę.
Polecam, sama niektóre części czytam drugi raz i niezwykle czarują. ;)
UsuńTy juz przy tym tomie? :) Ja z racji świąt postanowiłem wznowić czytanie "Jeżycjady" i wybór padł na książkę, przy której się zatrzymałem. "Noelka" akurat świetnie wpasowała się w ten świąteczny klimat i jak poprzednie części z tej serii, pochłonąłem ja w błyskawicznym tempie.
OdpowiedzUsuńIdealny wybór, pamiętam, że przy powtarzaniu żałowałam, że nie zostawiłam jej sobie na święta. ;) Jedna z najlepszych części, w moich oczach. ;)
UsuńKiedyś na pewno zapoznam się z całą serią, która na pewno jest świetna. Na razie jednak nie mam tych książek na własność, więc nie będę czytać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, sądzę, że warto poznać, seria dla każdego. :)
Usuńtej książki nie czytałam całe wieki, bo nie mam własnej. muszę ją jakoś zdobyć :D
OdpowiedzUsuńMusisz, przezabawna, mam nadzieję, że i ja zbiorę kiedyś kolekcję Jeżycjady. ;)
UsuńOch, ale właśnie to powolne rozwijanie wątku Ntalia-Robert było najfajniejsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale jakże frustrujące... ;)
UsuńMuszę przyznać, że przez te Twoje recenzje Jeżycjady już sobie postanowiłam nadrobić zaległości i przeczytać te części, których jeszcze nie czytałam :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że cyklem wpływam na czytelników. ;) Oby nieprzeczytane dostarczyły Ci ogromnej ilości pozytywnych wrażeń. :)
UsuńJedna z moich ulubionych części tej serii:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo i mi się spodobała. ;)
UsuńPrzyznam się ze wstydem, że "Jeżycjady" nie znam i nie czytałam żadnej części. Czy wypada mi teraz to nadrabiać? W moim wieku? :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem na Jeżycjadę nigdy nie jest za późno. ;)
UsuńMam dokładnie to samo wydanie książki. I wielki sentyment do całej Jeżycjady.
OdpowiedzUsuńMiło, że ktoś mnie popiera w kwestii świetności serii. ;)
UsuńNigdy nie czytałam Jeżycjady, ale pewnie zmienię to dopiero, jak sama będę miała dzieci... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie pod nowy adres www.maialis.pl
Idealne książki do czytania z dziećmi, a przynajmniej tom zero, kolejne może... ;)
UsuńMuszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńNiesamowite, że autorka ma pomysły na tyle książek.
Pewnie nigdy się jej one nie skończą, a przynajmniej mam taką nadzieję. ;)
UsuńZ tego, co pamiętam całkiem miło czytało mi się tę książkę, choć to, jak Laura odnosiła się do Gabrysi rzeczywiście było niesprawiedliwe.
OdpowiedzUsuńLaura ma charakter, ale nie zawsze wykorzystuje go mądrze...
UsuńWidzę, że każda z książek serii trzyma poziom :)
OdpowiedzUsuńNie wszystkie, ale fakt żadna nie jest przeciętna. ;)
UsuńLubię książki Małgorzaty Musierowicz.Ostatnio na swoim blogu dodałam post z jej jedną książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
razemzksiazka.blogspot.com
Czyli blogosfera wciąż huczy od książek autorki. ;)
UsuńAktualnie jestem na 10 tomie, ale wiem że w 2015 roku ukończę cały cykl. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńCzyli zostało Ci trochę więcej tomów. ;) Powodzenia.
UsuńPozdrawiam.
a Ty się dalej zaczytujesz :) aż się zastanawiam,czy te Twoje recenzje nie przekonają mnie do sięgnięcia po coś i przełamania oporu...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, trzeba łamać bariery. ;)
UsuńTego tomu akurat nie czytałam, ale coraz bardziej podoba mi się pomysł przeczytania całej serii Musierowiczowej. To byłby taki powrót do dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, właśnie taki ja miałam pomysł z powrotem, czy poznaniem książek. ;)
UsuńKoooocham Jeżycjadę, drugiej takiej serii nie ma ^^ "Tygrysa i Różę"
OdpowiedzUsuńmiło wspominam, choć za samą Laurą nigdy nie przepadałam. Trochę Ci zazdroszczę, że dopiero odkrywasz Jeżycjadę, ja też chciałabym przeczytać to jeszcze raz... po raz pierwszy :))
zaczarrowana.blogspot.com
Zgadzam się. ;) Laura zawsze różniła się od reszty rodzinki i to dość znacznie. ;) Niestety na to chyba nie da rady. ;)
UsuńUwielbiam Jeżycjadę, postanowiłam sobie, że w 2015 przeczytam całą serię ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny plan, oby się udał. ;)
UsuńJa swoją przygodę z serią skończyłam bardzo wcześnie, ale mam nadzieję, że to nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się uda. ;)
UsuńBardzo lubię ten tom! Między innymi dlatego, że akcja dzieje się w Toruniu - moim rodzinnym mieście. :) Eh, nie chcę się martwić, ale to była ostatnia dobra książka z Jeżycjady. :( Kalamburka jeszcze trzyma poziom, ale potem.... I zapamiętaj Tygrysa z tej części! Zawsze była moja ulubioną bohaterką, a potem wyrosła na naprawdę fatalne, rozmemłane babsko. Ale nie spoileruję! ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę, a dzięki jego przeczytaniu, ja chciałam odwiedzin Toruń. ;) Mam nadzieję, że tak nie będzie. Kalamburka niezwykle mnie nudziła, była inna, ale nie miałam żadnej akcji... Oj, Tygryska nigdy nie darzyłam zbytnią sympatią, ale szkoda, że straci swój charakterek...
Usuńnie, nie, nie...wiem, ze już nic tej autorki nie przeczytam. Wykorzystała i zmarnowała wszystkie szanse jakie jej dałam.
OdpowiedzUsuńJednak cieszę się, ze tobie się spodobała ;)
Szkoda, że tak ją odbierasz, bo ja niezwykle ja cenię, może spróbuj z tym tomem? :)
UsuńW tym roku mam ambitny plan zacząć przygodę z piórem Musierowicz. Tym razem naprawdę mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w tym postanowieniu, choć z niepokojem muszę zauważyć, że jak dotąd moje plany kończyły się zawodami. ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Cieszę się, to dobre postanowienie na początek roku. ;) Będę przypominać recenzjami. :)
UsuńPozdrawiam.