Zabójstwo Rogera Ackroyda
Mimo, że nie czytam wiele kryminałów, szczerze mogę powiedzieć, że czytam kryminały jedynie jednej autorki, ale już wiem, że na pewno nie poprzestanę na tych, które przeczytałam. Nawet czytając jedynie książki tej autorki miałabym rozrywkę na kilka miesięcy. Jej powieści jest naprawdę wiele, a mimo, że powstały około 50 lat temu nadal są czytane przez ogromne liczbę czytelników. Nie wiem, czy po przeczytaniu zaledwie kilkunastu jej kryminałów mogę się nazywać fanką, ale ogromnie lubię jej utwory. Mimo zbrodni w tle są one lekkie i przyjemne, a ich czytanie to prawdziwa przyjemność. Tak, tak, tak, wszystko pięknie ładnie, ale kim jest ta autorka? Oczywiście mowa tu o Agacie Christie. A tym razem pod lupę wezmę tytuł „Zabójstwie Rogera Ackroyda”, zapraszam do lektury.
James Sheppard jest lekarzem w niewielkiej miejscowości. Głównym zajęciem jego mieszkańców jest plotkowanie, a skoro nie dzieje się tam wiele, największą atrakcję wzbudza najbogatszy mieszkaniec, Roger Ackroyd. Utrzymywał on bliskie kontakty z wdową, panią Ferrars, jednak popełniła ona samobójstwo. Mężczyzna postawił prosić miejscowego lekarza o pomoc w pewnej sprawie, okazało się, że kobieta była szantażowana. Sheppard jest tym faktem bardzo zaniepokojony, chcę pomóc Ackroydowi w odnalezieniu winowajcy, jednak tuż po jego odejściu mężczyzna zostaje zamordowany. Kto dokonał tej zbrodni? Jaki był jej cel? Czy chodziło o spadek, a może o inne motywy?
„Tę grę muszę rozegrać sam.”
Długo, oj długo zabierałam się za ten kryminał. Pożyczony został od mojej przyjaciółki, a właściwie jej babci, trochę głupio mi się zrobiło, gdy rok zbliżał się ku końcowi, a ja nawet go nie zaczęłam. Tak więc powzięłam postanowienie i przeczytałam, dokładnie ostatniego dnia roku, w czasie przygotowań do sylwestra. Nie mam pojęcia dlaczego zwlekałam. Jeszcze chyba w listopadzie czytałam pierwszy rozdział w autobusie, ale potem zmieniłam plany i nie dokończyłam. Muszę powiedzieć, że nie potrzebnie zwlekałam, książka okazała się tak samo dobra jak poprzednie. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona.
Narratorem wydarzeń jest wspomniany już w opisie wydarzeń James Sheppard, do tej pory najwięcej kryminałów autorki czytałam z punktu widzenia detektywa, tu jednak było inaczej, co było przyjemną odmianą. Zdecydowanie na duży plus jest to, że bohater nie wie więcej niż my, którzy czytamy jego notatki lub to, co sam nam zdradzi. Oczywiście śledztwo, jak w dotychczasowych czytanych przeze mnie książkach(z nielicznymi wyjątkami) prowadzi Poirot, mój ulubiony detektyw. Wciąż zaskakuję mnie, jak z nieistotnych szczegółów potrafi on stworzyć niesamowicie dokładną i realną historię. Jego wyjaśnienia zaskakują od samego początku.
„-Jeśli się ma wiele do czynienia z podobnymi sprawami, monster le docteur, to szybko dochodzi się do wniosku, że po jednym względem są one wszystkie do siebie podobne.
-Mianowicie pod jakim? – spytałem zaciekawiony.
-Wszyscy zainteresowani chcą coś ukryć.”
Sama sprawa zabójstwa może nie jest zbyt oryginalna, sztylet wbity w plecy, ucieczka przestępcy, jednak to, jak odkryta zostaje prawda jest niebywale interesujące. Do tego jak zwykle autorka podsuwa nam wiele tropów, wszystkie prowadzące w pustkę, aby nie do głównego przestępcy. Początkowo przebiegł mi cień, pytanie, a może on/ona jest przestępcą, ale postanowiłam, że to mało realne i stawiałam na kogoś innego. A jednak! Pisarka wciąż mnie zadziwia, co jest dużym pozytywem, przecież przeczytałam już sporo jej dzieł.
Nigdy przy powieściach Agaty Christie nie skupiam się na okładkach, bo jest tak wiele wydań, tak wiele różnych myśli, że nie sposób wybrać najlepszej. Tym razem pochylę się na chwilę nad okładką Wydawnictwa Dolnośląskiego, bo właśnie takie wpadło w moje ręce. Prostota aż od niej biję. Ręka i nóż, ale właśnie to było przyczyną morderstwa. Mogłabym się przyczepić, że nóż w ręce nie jest dobrą kopią tego z książki, przypomina mi zwykły nóż kuchenny, a gdzie finezja?
Sądzę, ze ten kryminał to kolejna pozycja, którą z wielką przyjemnością można przeczytać, wartka akcja, intrygująca zagadka, a do tego Poirot i jego dziwne zachowanie, czego chcieć więcej?
Ocena: bardzo dobra
Autor: Agata Christie
Tom: -
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 270
Cena: 14,99zł
Data przeczytania: 2013-12-31
Skąd: pożyczone od znajomych
Tom: -
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 270
Cena: 14,99zł
Data przeczytania: 2013-12-31
Skąd: pożyczone od znajomych
Inne książki Agaty Christie na moim blogu:
Czytałam, ale moim zdaniem najgorsza Agaty pod od początku wiedziałam kto zabił. Nigdy jeszcze nie spotkałam się, żeby pisała w pierwszej osobie więc z góry przewidziałam mordercę niestety
OdpowiedzUsuńNiestety nie lubię kryminałów. Sięgałam wcześniej po książki tej autorki, ale nie przypadły mi do gustu :C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Nie czytam takich książek raczej, ale dużo osób poleca :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnego dzieła tej autorki, aż wstyd. Mam ogromną ochotę zapoznać się z którymś z jej kryminałów. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś mi się uda zapoznać z twórczością te autorki.
OdpowiedzUsuńKiedyś rozpoczęłam czytanie Morderstwa w Boże Narodzenie, ale miał on charakter lektury, więc szybko się zniechęciłam (chyba z samej zasady). Ale myślę, że warto jednak powrócić do lektury.. Zastanawia mnie ten cytat, który wskazałaś. Zapewne znasz serial "Dr House", gdzie właściwie dewizą głównego bohatera to fraza "Everybody lies". Skoro twórcy brali inspiracje z innego znanego detektywa może maczał w tym palce i Poirot? :)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja książki Christie, którą czytam w ciągu najbliższych 10 minut. :) W dodatku tobie również jej twórczość się podoba. Wartka akcja, ciekawy bohater... podoba mi się to "Zabójstwo Rogera Ackroyda". :)
OdpowiedzUsuńLubię Christie. Przeczytałam zaledwie 3 jej książki, ale już wiem, że podoba mi się jej styl. Nie są to może kryminały wysokich lotów (albo ja na takie nie trafiłam), ale przy ich czytaniu naprawdę przyjemnie spędza się czas.
OdpowiedzUsuńTak, po nią chętnie bym sięgnęła. I ta okładka - o zgrozoooooo!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że możesz się nazywać fanką, kilkanaście to już coś :D
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z najpopularniejszych książek tej autorki, ale jeszcze jej nie przeczytałem - muszę więc to szybko nadrobić, może w najbliższym czasie :)
Idealna dla mojej kumpeli
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przekonać się do kryminałów
OdpowiedzUsuńPoszukam w bibliotece :D
OdpowiedzUsuńMoże wezmę ją podczas następnej wizyty w bibliotece;)
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć ponownie po tę autorkę. Powtarzam sobie to od jakiegoś czas, a jeszcze tego nie zrobiłam - cóż za niesubordynacja !
OdpowiedzUsuńksiążka fajna , też czytałam :) Ale od początku przypuszczałam kto zabił .
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania http://czytaniemoimhobby.blog.pl/
Z prozą autorki już dawno chciałem się zapoznać, ale jak na razie nie miałem okazji. Sądząc po recenzji, warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Michał
Czytałam tą książkę, ale nie za bardzo mi się spodobała. Może wiązało się to z tym, że była to moja lektura szkolna. Moje pierwsze spotkanie z Agatą Christie i mało brakowało, żeby na tym skończyła się moja znajomość z tą autorką. Tylko dzięki oślemu uporowi sięgnęłam po inną jej pozycję i trochę poprawiłam sobie opinię na jej temat. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
W zupełności się zgadzam. Agata Christie pisała aż 50 lat temu? Nie powiedziałbym gdybym o tym się nie dowiedział. Ja po raz pierwszy spotkałem się z tą autorką czytając ,,Samotny dom'', który już od pierwszej strony mnie wciągnął. Autorka pisze genialne kryminały! :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja... :]