Zbrodnia na festynie
Śmiertelna zabawa...
„Korzenie są zawsze potrzebne, nie tylko kwiatom(...). Choćby kwiaty były największe i najpiękniejsze, jeśli zniszczy się korzenie roślin, zginą i kwiaty.”
Festyny kojarzą się z zabawą i ciągle podobnymi atrakcjami. Wata cukrowa, wspólne zabawy, słuchanie muzyki. Ludzie często szukają odmiany, chcą czegoś nowego, czegoś ekscytującego. Pani Olivier, znana pisarka została zatrudniona do stworzenia zabawy w szukanie sprawcy. Miała stworzyć miejsce zbrodni, dodać poszlaki i oczywiście wybrać aktora do roli trupa. Pisarka czuję jednak, że coś tu nie gra i prosi o pomoc Poirota.
Czy sfingowana zbrodnia nie przerodzi się w coś poważniejszego? Czy w grę nie wchodzi prawdziwe morderstwo?
Bardzo dawno temu, jeszcze podczas roku szkolnego koleżanka pożyczyła mi kilka kryminałów Pani Agaty Christie z jej domowej kolekcji. Widzicie teraz, że za ich czytanie zabierałam się zdecydowanie za długo. Sama się sobie dziwię, ale nie miałam na to ochoty. Cały czas zabierałam się za coś innego. Zaprosiłam moją przyjaciółkę jednak do mnie, więc wypadałoby by choć kilka książek z tego zbioru zostało jej oddanych. Tym oto sposobem zabrałam się za kolejny utwór królowej kryminałów, zdaję mi się, że szóstą, na szczęście jeszcze wiele przede mną. Tym razem pod lupę wzięłam „Zbrodnie na festynie”, co mogę o niej napisać?
Znów, znów i znów nie znalazłam rozwiązania tej sprytnej łamigłówki. Kolejny raz dałam się wyprowadzić w pole i dać się oszukać wcześniejszym zapewnieniom, że to na pewno nie ta osoba. Jednocześnie mnie to denerwuję jak i ekscytuję, a dlaczego? Myślę, że po tych kilka książkach mogłabym już coś tam skojarzyć, a ja niestety do końca nic. Jednak jest tego również druga strona, bo nie znając sprawcy cały czas muszę czytać dalej, by się wszystkiego dowiedzieć. Rozwiązanie jak we wszystkich przeczytanych przeze mnie kryminałach owej autorki zaskakujące i ciekawe. Mogę jedynie powiedzieć, że tego się nie spodziewałam.
Zauważyłam już, że w większości książek Pani Christie zachodzi pewna prawidłowość. Pisarka zawsze
najpierw przedstawia postacie, poznajemy wszystkim możliwych podejrzanych, Poirot prowadzi obserwacje, a my razem z nim szukamy faktów. W sumie nie przeszkadza mi to. Podoba mi się natomiast to, że jak dotąd nie spotkałam się jeszcze z podobnych motywem, a nawet schematem zbrodni. Zawsze czytałam o czymś innych, ciekawym i wciągającym.
Tym razem niewinna gra przerodziła się w zbrodnie. Dokładnie zaplanowane, przemyślane i wykonane morderstwo. Tajemnica sięga jednak głębiej. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, poczułam się mile zaskoczona. Początkowo jedna zbrodnia, która nie ma żadnych konkretnych powiązań, lecz później poznajemy nowe aspekty. Kolejne części układanki tworzą niesamowitą i sięgająca długo wstecz historię. Wiedziałam, że jest w to zamieszana pewna postać, ale nie podejrzewałam, że aż w takim stopniu, że aż tyle wie.
Bohaterowie są tu bardzo różni, w pewnym sensie denerwujący, bo autorka uwypukla nam ich wady, jednak przez to prawdziwi. Może nie wszyscy, ale ci potrafią perfekcyjnie grać. Właśnie może przez to nie mogłam znaleźć mordercy. Mam taki problem, że od razu podejrzewam wszystkich, a później gubię się w wyjaśnieniach, dlaczego. Jedyną postacią poza skalą jest Poirot, prawie idealny, choć autorka czasem pokarzę nam jego gorsze oblicze. Mimo wszystko, naprawdę go polubiłam, każdej części, w której występuję nadaje charakteru i specyficznego humoru.
Podsumowując, jest to kolejny bardzo dobry kryminał Pani Agaty, jednak nie najlepszy z tych, które dotąd przeczytałam. Te kilka godzin, które z nim spędziłam na pewno nie były czasem straconym. Początkowo akcja nie była zbyt szybka, jednak to szybko się zmieniło. Nowe poszlaki, tajemnice tylko powiększały mój czytelniczy apetyt. Jestem pewna, że sięgnę po jeszcze nie jeden kryminał z pod pióra pisarki.
Ocena: bardzo dobra
„Korzenie są zawsze potrzebne, nie tylko kwiatom(...). Choćby kwiaty były największe i najpiękniejsze, jeśli zniszczy się korzenie roślin, zginą i kwiaty.”
Festyny kojarzą się z zabawą i ciągle podobnymi atrakcjami. Wata cukrowa, wspólne zabawy, słuchanie muzyki. Ludzie często szukają odmiany, chcą czegoś nowego, czegoś ekscytującego. Pani Olivier, znana pisarka została zatrudniona do stworzenia zabawy w szukanie sprawcy. Miała stworzyć miejsce zbrodni, dodać poszlaki i oczywiście wybrać aktora do roli trupa. Pisarka czuję jednak, że coś tu nie gra i prosi o pomoc Poirota.
Czy sfingowana zbrodnia nie przerodzi się w coś poważniejszego? Czy w grę nie wchodzi prawdziwe morderstwo?
Bardzo dawno temu, jeszcze podczas roku szkolnego koleżanka pożyczyła mi kilka kryminałów Pani Agaty Christie z jej domowej kolekcji. Widzicie teraz, że za ich czytanie zabierałam się zdecydowanie za długo. Sama się sobie dziwię, ale nie miałam na to ochoty. Cały czas zabierałam się za coś innego. Zaprosiłam moją przyjaciółkę jednak do mnie, więc wypadałoby by choć kilka książek z tego zbioru zostało jej oddanych. Tym oto sposobem zabrałam się za kolejny utwór królowej kryminałów, zdaję mi się, że szóstą, na szczęście jeszcze wiele przede mną. Tym razem pod lupę wzięłam „Zbrodnie na festynie”, co mogę o niej napisać?
„Nie przepadam za zdjęciami.
Jak się człowiek nimi obwiesi, to żyję przeszłością.
Trzeba nauczyć się zapominać. Uschnięte drzewa należy wycinać.”
Znów, znów i znów nie znalazłam rozwiązania tej sprytnej łamigłówki. Kolejny raz dałam się wyprowadzić w pole i dać się oszukać wcześniejszym zapewnieniom, że to na pewno nie ta osoba. Jednocześnie mnie to denerwuję jak i ekscytuję, a dlaczego? Myślę, że po tych kilka książkach mogłabym już coś tam skojarzyć, a ja niestety do końca nic. Jednak jest tego również druga strona, bo nie znając sprawcy cały czas muszę czytać dalej, by się wszystkiego dowiedzieć. Rozwiązanie jak we wszystkich przeczytanych przeze mnie kryminałach owej autorki zaskakujące i ciekawe. Mogę jedynie powiedzieć, że tego się nie spodziewałam.
Zauważyłam już, że w większości książek Pani Christie zachodzi pewna prawidłowość. Pisarka zawsze
najpierw przedstawia postacie, poznajemy wszystkim możliwych podejrzanych, Poirot prowadzi obserwacje, a my razem z nim szukamy faktów. W sumie nie przeszkadza mi to. Podoba mi się natomiast to, że jak dotąd nie spotkałam się jeszcze z podobnych motywem, a nawet schematem zbrodni. Zawsze czytałam o czymś innych, ciekawym i wciągającym.
„Prawdzie trzeba spojrzeć w oczy, nie ucieknie się od niej.”
Tym razem niewinna gra przerodziła się w zbrodnie. Dokładnie zaplanowane, przemyślane i wykonane morderstwo. Tajemnica sięga jednak głębiej. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, poczułam się mile zaskoczona. Początkowo jedna zbrodnia, która nie ma żadnych konkretnych powiązań, lecz później poznajemy nowe aspekty. Kolejne części układanki tworzą niesamowitą i sięgająca długo wstecz historię. Wiedziałam, że jest w to zamieszana pewna postać, ale nie podejrzewałam, że aż w takim stopniu, że aż tyle wie.
„Jestem plotkarzem. Chętnie słucham o ludziach.”
Bohaterowie są tu bardzo różni, w pewnym sensie denerwujący, bo autorka uwypukla nam ich wady, jednak przez to prawdziwi. Może nie wszyscy, ale ci potrafią perfekcyjnie grać. Właśnie może przez to nie mogłam znaleźć mordercy. Mam taki problem, że od razu podejrzewam wszystkich, a później gubię się w wyjaśnieniach, dlaczego. Jedyną postacią poza skalą jest Poirot, prawie idealny, choć autorka czasem pokarzę nam jego gorsze oblicze. Mimo wszystko, naprawdę go polubiłam, każdej części, w której występuję nadaje charakteru i specyficznego humoru.
Podsumowując, jest to kolejny bardzo dobry kryminał Pani Agaty, jednak nie najlepszy z tych, które dotąd przeczytałam. Te kilka godzin, które z nim spędziłam na pewno nie były czasem straconym. Początkowo akcja nie była zbyt szybka, jednak to szybko się zmieniło. Nowe poszlaki, tajemnice tylko powiększały mój czytelniczy apetyt. Jestem pewna, że sięgnę po jeszcze nie jeden kryminał z pod pióra pisarki.
Ocena: bardzo dobra
Autor: Agata Christie
Tom: -
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 216
Cena: 14,99zł
Data przeczytania: 2013-08-07
Skąd: pożyczone od znajomych
Tom: -
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 216
Cena: 14,99zł
Data przeczytania: 2013-08-07
Skąd: pożyczone od znajomych
Inne książki Agaty Christie na moim blogu:
Ja przeczytałam tylko jeden kryminał Christie. I też nie udało mi się odnaleźć sprawcy. Niedługo sięgnę też po inne książki "królowej" ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trzeba, trzeba ;)
UsuńNie przepadam za kryminałami, więc podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, może kiedys ;)
UsuńUwielbiam Christie, ale dawano nic z jej powieści nie czytałam. Może warto wziąć się w garść i przeczytać właśnie tą? :D
OdpowiedzUsuńMoże, jest na pewno dobra ;)
UsuńJa czytałam tylko jedną książkę tej autorki ale z pewnością sięgnę po następne :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero po drugiej zdecydowałam się, że przeczytam wiele jej pozycji ;)
UsuńNie znam tej pisarki, więc myślę, że lepiej będzie jak na początek sięgnę po jakiś inny jej kryminał :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci zdecydowanie "I nie było już nikogo" :)
UsuńTwórczość Agaty Christie nie jest mi na razie znana, ale mam ją w planach :-)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować ;)
UsuńChętnie zapoznam się z tą książką, szczególnie, że miałam zamiar zapoznać się w końcu z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoje recenzje ;)
UsuńWstyd się przyznać ale nie czytałam jeszcze nic tej autorki i chyba najwyższa pora to nadrobić mam też informacje nominowałam Cię do Verstile Blogger Award w poście są też inne zabawy blogowe, do których zapraszam jeśli nie brałaś w nich jeszcze udziału i masz ochotę się pobawi.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazek-swiat.blogspot.com/2013/08/zabawy-blogowe.html
Kiedyś na pewno spróbujesz.
UsuńDziękuję za nominację ;)
Chciałabym przeczytać jakąś książkę Agaty Christie bo niestety nie znam jeszcze żadnej. Aż wstyd. Może akurat kiedyś trafi mi się "Zbrodnia na festynie".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na początek polecam zdecydowanie "I nie było już nikogo", nie zawiedziesz się. ;)
UsuńBrzmi zachęcająco, może w końcu postanowię zapoznać się z dobrym kryminałem. I wypełnię to postanowienie w mam nadzieje niedługim czasie.. :)
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję. ;)
UsuńWstyd mi, ale nie czytałam żadnego kryminału Christie... Muszę to nadrobić, koniecznie!
OdpowiedzUsuńSpróbuj kiedyś ;)
UsuńJak na razie przeczytałam dopiero dwa kryminały Christie: "Entliczek Pentliczek", w którym sprawcę udało mi się odgadnąć (sama nie wiem jak to możliwe xD), oraz "I nie było już nikogo", który jak dla mnie jest po prostu mistrzostwem - odgadnięcie mordercy tutaj nie było możliwe, a persony, która nim się okazała w ogóle nie podejrzewałam. :D Po tak świetnej, wręcz genialnej pozycji mam ochotę na więcej kryminałów Christie - chętnie sięgnę, więc po "Zbrodnię na festynie", gdyż jej fabuła bardzo mnie zaintrygowała. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mi się to udało(w końcu po części to ja Cie zainteresowałam ;)). Nie słyszałam o pierwszym tytule, ale autorka ma tyle kryminałów na koncie, więc wątpię, czy na pewno wszystkie poznam. Zgadzam się, że "I nie było już nikogo" to mistrzostwo, właśnie dzięki niemu sięgnęłam po inne kryminały Christie. To było drugie działo pisarki, które przeczytałam. Pierwszym była lektura "Dwanaście prac Harkulesa", któa nie szczególnie mi sie spodobała. ;)
UsuńZ tego co pamiętam to wszystkie książki z Poirotem w roli głównej mają właśnie taki schemat, a z innymi bohaterami wygląda to inaczej. Ale sam czytałem jeszcze za mało książek Agathy Christie by móc to potwierdzić :P W każdym razie bardzo lubię jej książki :)
OdpowiedzUsuń*a w tych z innymi bohaterami
UsuńNie czytałam nic autorki, ale wciąż mam w planach:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńDawno temu czytałam jedną z książek pani Agaty Christie, po tym jak przeczytałam cytat odnośnie jej natchnienia na nowe historie :P Pamiętam, że bardzo mi się podobała :D Z tego co widzę powinnam zacząć czytać kolejne jej książki ;)
OdpowiedzUsuńJa mam w planach choć połowę z jej powieści, a jest ich ogromna ilość. ;)
UsuńStoję na szali niezdecydowania... raz przechylam się w stronę "Nie, nie mam zamiaru tego czytać", na tronie której zasiada Agatka C., a raz przechylam się na drugą stronę "Oczywiście z wielką przyjemnością się za to zabiorę" z królującym festynem i atmosferą na nim obecną :P. Jednak naprawdę nie mogę się przekonać, chociaż festyn zachęca... i wata cscscscscsukrowa *.*.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)!
Melon
Wata cukrowa zachęca każdego(chyba?) :) Musisz spróbować kiedyś :)
Usuń