"Piątek z Jeżycjadą" - Dziecko piątku

Pamiętacie może jeszcze małą Gieniusię, główną bohaterkę "Opium w rosole" ? Tym razem Małgorzata Musierewicz przedstawia nam jej historię, ale kilka lat później, kiedy Aurelia jest już prawie dorosłą dziewczyną, uczy się w liceum i przeżywa na nowo wydarzenie, które miało miejsce rok temu.

"Dziecko piątku" to tytuł dziewiątej już książki Małgorzaty Musierewicz. Sam tytuł został nam wyjaśniony podczas lektury tej powieści. Aurelia przez nową żonę swego ojca jest nazywana dzieckiem piątku, a dlaczego zapytacie? Ponieważ wciąż chodzi smutna, przygaszona i woli spędzać czas samotnie. Aurelia jednak ma ku takiemu zachowaniu poważny powód. W zeszłym roku straciła matkę.

Tomy Jeżycjady, w których występuję Aurelia zawsze trochę odróżniają się od reszty, nie sa tak wesołe, a bardziej melancholijne i dające do myślenia. "Opium w rosole" cały czas skrywało pod pozorną powłoką szczęśliwego dziecka coś więcej, tu taj jednak wszystko wiemy od razu i zachowanie dziewczyny w pewnych sytuacjach jest nam doskonale znane i łatwe do zrozumienia.

Aurelia jako bohaterka jest bardzo sympatyczna, trochę zamknięta w sobie, woląca spędzać czas w samotności. Pewnie zastanawiacie się, czy w tym tomie pojawia się jej ukochana Kreska. Otóż sprawa ma się dość dziwnie, gdyż pomiędzy mężem Kreski, a Gienią doszło do pewnego zdarzenia, Aurelia boi się reakcji swojej najlepszej przyjaciółki, boi się, że ta jej nie wybaczy.

Pewnie po takich wstępie sądzicie, że ta historia jest niemiłosiernie smutna i nudna, gdyż dziewczyna wciąż wspomina matkę lub martwi się swoim zachowaniem. Tak naprawdę występuję tu też wiele humoru. Dziewczyna trafia na wakacje do dawno nieodwiedzanej babci i tam właśnie odnajduje swoją dawną charyzmę i czar. Zmienia się na naszych oczach.

Za nią podąża dwóch niezwykle charyzmatycznych panów, a w szczególności pewien jeden przyszły aktor. Konrad jest poznanym już w "Zeszycie Bebe B." bratem głównej bohaterki. Pisarka pozwala nam również poznać jego obraz na zdarzenia występujące w książce, dzięki czemu możemy lepiej go poznać. Chłopak patrząc na niego z boku może wydać sie zbyt pewny siebie i zadufany w sobie, ale przy bliższym poznaniu jedynie zyskuje. Drugi kandydat o względy Aurelii pojawia się trochę później.

Książka spodobała mi się, ale zdecydowanie mniej niż poprzednie spotkanie z książkami pani Musierewicz, czy nawet poprzednie spotkanie z Gieniusią. Bardzo żal mi tej dziewczyny, od początku nie miała łatwo, a wciąż spotykają ją nowe problemy. Powieść zyskuje jednak dzięki dodaniu kilku momentów, w którym narracje przejmuje Gabrysia, dzięki temu można choć na chwilę wkroczyć do domu sióstr Borejko.

Ocena: dobra+ [4+/6]

Autor: Małgorzata Musierewicz
Tom: IX
Wydawnictwo: AkapitPress
Ilość stron: 180
Cena: ok. 25 zł
Data przeczytania: 2014-07-30
Skąd: biblioteka publiczna


Jeżycjada:
Małowmówny i rodzina  ---  Szósta klepka  ---  Kłamczucha  ---  Kwiat kalafiora  ---  Ida sierpniowa  ---  Opium w rosole  ---  Brulion Bebe B. ---  Noelka  ---  Pulpecja  ---  Dziecko piątku  ---  Nutria i Nerwus  ---  Córka Rozbrojka  ---  Imieniny  ---  Tygrys i Róża  ---  Kalamburka  ---  Język Trolli  ---  Żaba  ---  Czarna polewka  ---  Spężyna  ---  McDusia  ---  Wnuczka do orzechów

Komentarze

  1. Kolejna odsłona piątku z Jeżycjadą. ;) Akurat tej pozycji nie czytałam, ale myślę, że jest tak samo dobra jak inne. Lubię książki melancholijne, zwłaszcza w jesienne wieczory idealnie oddają mój nastrój ')

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz, a ja nadal nie zaczęłam przygody z Jeżycjadą! Brak mi czasu, a wstyd nie znać takiej serii...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam złe wspomnienia z tą panią - wiem, o dziwo. Ale nie lubię jej książek :) może kiedyś sięgnę i przeczytam raz jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tylko Idę sierpniową z tej serii i kilka innych pozycji z innej, miło wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się. geniusz, no bo to Musierowicz, ale zdecydowanie jeden z najsłabszych tomów (inne najsłabsze to Brulion i Córka Robrojka). w porównaniu do innych - dość nudny. mniej Borejków, to mniej miłości. ale i tak dużo ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię książki p. Musierowicz, lecz niestety nie skończyłam Jeżycjady, nawet nie doszłam do połowy i jak najszybciej muszę to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam w domu dużo książek tej autorki, ale jeszcze żadnej nie przeczytałam. Wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i przyznam ci rację, że ta częśc Jeżycjady jest trochę gorsza od pozostałych, a raczej historia aż tak nie wciągnęła. Lecz bohaterowie jak zwykle zostali wykreowani od szczegółu do szczegółu i można w pełni zrozumieć ich uczucia ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurczę, ależ dawno nie było żadnej recenzji książek z "Jeżycjady". Gieni strasznie mi szkoda i tutaj, i w "Opium". W zasadzie smutne życie miała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Tobie rozpoczęłam przygodę z Jeżycjadą. ;) Od zawsze chciałam przeczytać cykl Musierowicz, ale niestety czas mijał, a ja nic nie działałam. Twoje „piątki” przypomniały mi o Jeżycjadzie i na ten moment jestem po trzech częściach. Pozdrawiam, Marcelina
    Ps. Dzisiaj kolejna wyprawa do biblioteki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. To seria mojego dzieciństwa! Pamiętam, że strasznie ją lubiłam i przeczytałam sporo części. Ale już dawno nie czytałam twórczości tej autorki...

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Tę część cyklu akurat czytałam i całkiem miło ją wspomina. Ostatnio coraz częściej zastanawiam się, czyby nie przeczytać całej (wreszcie!) serii od poczatku. Trochę tego jest, ale te książki Musierewiczowej, które czytałam sprostały moim wymaganiom. Mam nadzieję, że te lata, które minęły od ich czytania nie zmieniły sposobu odbioru jej książek...

    OdpowiedzUsuń
  13. Aurelia! Uwielbiam to imię. Strasznie mi się podoba i gdyby nie fakt, że gdy byłam w gimnazjum, mój ksiądz od bierzmowania strasznie potępiał takie imię, wybrałabym je sobie na trzecie. :(
    Odnośnie książki, to strasznie mnie zafascynowała, bo sama bohaterka mimo wszystko wydaje mi się bardzo ciekawa i muszę przyznać, że sama trochę ją rozumiem. Przedstawiłaś ją jako naturalną osóbkę, także nie mogę się doczekać, aż dotrę do tej części. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie ta część wyjątkowo mnie nudziła i ogólnie nie miała w sobie tego czegoś, taka trochę na siłę...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)