Syn Neptuna

„Powędrujcie na Alaskę. Znajdźcie Tanatosa i uwolnijcie go. Wróćcie przed zachodem słońca dwudziestego czwartego czerwca albo zgińcie.”

Są takie książki, które nie mogą długo leżeć na półce, zwłaszcza są to kontynuacje serii. Jakiś tydzień temu przeczytałam początek serii Olimpijscy herosi Ricka Riordana. Postanowiłam wtedy, ze kolejną książkę, mimo że leży u mnie na półce, przeczytam dopiero pod koniec tego miesiąca. Dlaczego w ogóle postanowiłam coś takiego zrobić, skoro poprzednia część bardzo mi się spodobała? Chciałam dawkować sobie serie, bo premiera czwartej części dopiero po wakacjach, jednak czuję, że moje plany są po prostu niewykonalne, a ja jak sądzę niedługo przeczytam i trzecią część. Jednak to tylko wprowadzenie, miało Wam pokazać jak silnie przyciąga mnie do siebie ta seria, ja ją po prostu uwielbiam, mówiąc, a właściwie pisząc, w skrócie.

„Syn Neptuna” to druga część przygód Olimpijskich herosów. Głównymi postaciami są w niej Percy, który występował już w książkach z cyklu Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy oraz dwójki półbogów z obozu, którego do tej pory nie znaliśmy, obozu rzymskiego. Wartka akcja, wiele przygód i niezłego humoru, tego na pewno tutaj nie zabraknie.

Źródło po kliknięciu na obrazek

 Percy czuje się jakby wyszedł z jakiejś dziwnej drzemki, nie pamięta kim dokładnie jest, zna swoje imię,
wie, że jest półbogiem, a do tego w głowie kłębi mu się jedno imie Anabeth, jednak jego przeszłość jest dla niego zagadką. Już od trzech dni stara się pokonać walczące z nim gorgony. Nie może zginąć, jego rany się regenerują, ale to samo dzieje się również z potworami. Próbuję uciec, wtedy na swojej drodze spotyka staruszkę. Kobieta każe zanieść się do obozu, chłopak czuje się to bezpieczne miejsce, jednak podświadomość podpowiada mu, że to nie jest jego miejsce.
Hazel i Frank są przyjaciółmi, razem należą do piątej kompani, do której od pamiętnej porażki dołączają sami słabi i wyrzutki. Dziewczyna ma „dar”, o którym wie tylko jej brat i ojciec, już raz ktoś go wykorzystał, nie chcę by się to powtórzyło. Chłopak również ma tajemnice, wie, że jego rodzina skrywa dziwny sekret, niepokojąi go również pewien przedmiot, który przekazała mu babcia.
Mimo, że do tej pory Hezel i Frank nie znali Percy’ego razem wyruszają w niebezpieczną misję, walka z Gają nadal trwa.

Nie wiecie jaka była moja radość, gdy zaczęłam czytać tą książkę. Niestety początkowe kilka stron było dość dziwne, czułam, jakby postać Percy’ego się zmieniła, jego zachowanie uległo zmianie. Przez pierwsze dwadzieścia stron zastanawiałam się, o co chodzi, bo książka rozpoczęła się dość dziwnie, jakby początek został wyrwany z kontekstu. Percy walczy z gorgonami. Potem uświadomiłam sobie, dlaczego początek nie do końca mi pasował. Kompletnie nie odpowiadał temu, na co liczyłam. Jednak był to zabieg pozytywny, ja myślałam, że autor ponownie zacznie jak w „Zagubionym herosie” od paczki przyjaciół, autobusu, albo choć od razu od obozu. Jednak doznałam zaskoczenia, bo nie ułożyło się to tak, jak sobie wyobrażałam. Teraz wiem, że było to tylko na moją korzyść, przecież gdybym czytało to na co liczyłam, mogłam się znudzić lub potem pisać, ze wiedziałam, że tak będzie. A teraz nie mogę.

Ale przejdźmy teraz do struktury obozu rzymskiego. Dodam, że jest on całkowicie inny od miejsca, które już znamy. Panują w nim inne zasady, półbogowie nie mieszkają w domkach przeznaczonych tylko dla dzieci jednego boga, mieszkają w barakach, które mieszczą kohorty. Dla mnie jest to nadal trochę niejasne, bo są to nazwy zaciągnięte z rzymskich jednostek bojowych, a ja nigdy tego nie lubiłam i nie potrafiłam zapamiętać. Tutaj nie ma opiekunów, a władzę sprawują herosi, który zostali do tego wybrani i zamieszkują obóz najdłużej. W sumie taka polityka jest nawet ciekawa, maja dużo większy porządek, jednak jest tam dużo surowiej, gdybym miała wybór(szkoda, że nie mogę) na pewno wybrałabym obóz greckich herosów. W rzymskim jest zbyt wiele dyscypliny.

„Frank opuścił głowę. Zdawał się pogrążony w myślach. W końcu przechylił się do przodu, aż uderzył czołem w blat stołu. Zaczął chrapać w duecie z Hazel.
Percy westchnął.
-Jeszcze jedna inspirująca przemowa Jacksona”

Jak napisałam na początku Percy się zmienił, miał na to na pewno wpływ jego wiek, wydoroślał, jednak w największej mierze zmieniła go strata pamięci. W późniejszych momentach znów wracał jego humor, żarty i charakter. Myślałam wtedy, mój ukochany bohater powrócił. I tak się stało. Znów imponował mi swoja siłą. Chyba nic nie zmieni tego, że go uwielbiam.

„Możesz być wszystkim.”

Tajemnice Franka były naprawdę oryginalne, kompletnie się nie spodziewałam takiego obrotu spraw. A ta historia rodzinna chłopaka. Naprawdę mnie zaskoczył. Chciałabym się jeszcze wiele dowiedzieć na jego temat, bo nadal wiem mało o jego przodkach. Ich rodzinna ma burzliwą tradycję. Jego dar bardzo kojarzy mi się z kulturą chińską, autor wprowadził pewne wzmianki na ten temat. Żałuję, że na lekcjach tak mało uczę się o starożytnych wierzeniach, bo bardzo mnie to fascynuję. Może autor napiszę kolejną serię o bohaterach z Chin, nigdy nic nie wiadomo. Wracając jednak do Franka przedmiot, który posiada ma wielką moc. Dzięki wspomnianemu przez autora mitowi, zamierzam poczytać trochę o Argonautach. Niby znana historia, słyszałam o niej, ale nie pamiętał, czy sam czytałam sam mit.

Źródło po kliknięciu na grafikę

Równie mocno fascynował mnie sekret Hazel, która dość szybko została ona nam wyjaśniona. Taki właśnie jest plus zmiennej narracji. Hazel jako narrator nie mogła przed nami ukrywać swojego „daru”. Rick Riordan ma głowę pełną pomysłów, cały czas mnie czymś zaskakuję. Atrybuty herosów stają się coraz bardziej fantastyczne, cieszy mnie to, że każdy z nich ma jakoś niezwykłą umiejętność.

„W śmierci nie ma miejsca na sprawiedliwość”

Oczywiście jak to ja, zapomniałam wspomnieć o najważniejszej części książki, o misji. Działo się naprawdę sporo. Giganci stworzeni, by pokonać bogów stają się coraz bardziej niebezpieczni. Do tego otwarte wrota Śmierci, których nikt nie pilnuję. Porwano samą Śmierć, potwory wracają z Tartaru. Temu wszystkiemu musi zaradzić trójka przyjaciół. Jak zawsze mamy też sporo wątków pobocznych, dlatego nigdy nie ma czasu na nudę. Uwielbiam to.

Jeszcze kilka słów o okładce. Utrzymana jest w podobnych klimacie do poprzedniej, tak samo rozmieszczona tekst. Jednak nie za bardzo podoba mi się obrazek, który przedstawia. Jak się domyślam jest na nim Percy. W sumie to nawet nie ma się do czego przyczepić, ale nie przyciąga tak spojrzenia tak jak poprzednia część. Coś mi tu nie pasuję, trudno jest mi jednak określić co.

Podsumowując kolejna świetna książka pana Riordana. Czytając nie mogłam się oderwać. W ogóle nie czułam opływającego czasu, a gdy spojrzałam na zegar zdziwiłam się, że już po pierwszej w nocy. Olimpijscy herosi mają niebywały klimat, jeśli polubiłeś pierwszą serię autora „Syn Neptuna” to książka dla Ciebie. Mnie urzekła, niedługo pewnie ukarzę się recenzja kolejnego tomu, ciekawe, ile wytrzymam bez sięgnięcia po nią.

Ocena: świetna

Autor: Rick Riordan
Tom: II
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 480
Cena: 36,90zł
Data przeczytania: 2013-07-02
Skąd: własna biblioteczka

Seria Olimpijscy herosi:
Zagubiony heros --- Syn Neptuna --- Znak Ateny --- Dom Hadesa + Pamiętniki herosów



Seria Percy Jackson i Bogowie Olimpisjcy: 
Złodziej pioruna --- Morze potworów --- Klątwa tytana --- Bitwa w labiryncie --- Ostatni Olimpijczyk + Archiwum herosów + Przewodnik po świecie herosów


Książka przeczytana do wyzwania:

____________________________________________________________________
Serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia mojej nowo założonej strony na Fb, kliknijcie w zakładkę "Magia książek na Fb" :) Z góry dziękuję. _

Komentarze

  1. Nie mogę się już doczekać, by zabrać się za tę serię :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znów kusisz kolejną serią;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no właśnie fajnie, że kusisz, bo wszystkie blogi, jakie odwiedzam zachęcają mnie zupełnie innymi książkami. Raz jest to blog z horrorami, raz z przewagą kryminałów, czy fantastyki, a u Ciebie najczęściej są to serie :P.

      Spokojnej nocy!
      Melon :)

      PS: Okładka normalnie cudeńko :P.

      Usuń
  3. Przeczytałam serię Percy'ego już dawno, ale o tej drugiej pierwszy raz słyszę. Z pewnością zaraz wybiorę się po nią do księgarni :) Pozdrawiam!

    http://littlerosewood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam dokładnie takie same przemyślenia, chociaż okładka zrobiła na mnie nieco większe wrażenie. Dla tych, co jeszcze powieści nie przeczytali, jest to z pewnością bardzo dobrze napisana i zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie okładka jest ładna, ale coś mi w niej po prostu nie pasuję. ;)

      Usuń
  6. recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
    pozdrawiam serdecznie
    i dobrej nocy życzę
    Miłośniczka Książek
    http://magicznyswiatksiazki.pl/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)