Przedpremierowo: Gregor i Kod Pazura


Premiera: 28 września


Smutne pożegnanie?

Trochę tak traktuję ostatnią książkę z cyklu Kroniki Podziemia. Po jej skończeniu nie od razu mogłam się zabrać za recenzję, musiałam przeczekać kilka godzin, gdyż trochę się zasmuciłam, że to już koniec, że już koniec przygód Gregora, że ten oryginalny świat już pozostawię za sobą... Zaczynając serię miałam wrażenie jakbym cofnęła się do dzieciństwa, a kończąc tom piąty Gregor i Kod Pazura czułam jakbym znów stawała się dorosła, a tego nie lubię. Kto nie chciałby być dłużej dzieckiem? Nawet jeśli ta historia nie jest do końca tym, co utożsamia się z bezpieczeństwem i ciepłem. 

Suzanne Collins bowiem doskonale poprowadziła tę opowieść. To tak naprawdę nie jest wesoła bajeczka o przygodach kolejnego chłopaka, który ma dar, ale opowieść o radzeniu sobie ze stratą bliskich, z odmiennością... To wszystko tu wychodzi i ostatnie strony pozostawiają pewien niedosyt i masę pytań. Warto też nadmienić, że autorka zebrała tutaj wątki z poprzednich książek, mogłoby się wydawać, że nieistotne, jednak doprowadziły one do tego, że teraz ta historia jest tak doskonała. Wątki tutaj się zazębiają, poniżej wyjaśnię, co też możemy w tej opowieści znaleźć.

 "jeśli uciekamy przed tym, czego się boimy, to coś i tak zawsze nas dogoni."

Gregor dowiaduję się, czego dotyczy ostatnia, najbardziej tajemnicza przepowiednia założyciela miasta... Dowiaduję się, że ma zginąć w bitwie, jego siostra ma złamać Kod Pazura... Bitwa w Podziemiu rozgorzała, szczury przeciw ludziom, nietoperzom i myszom... Inne nacje również włączają się w konflikt, pojawiają się nowe osobniki, których w nich w Regali od dawna nie widział. Gregor musi walczyć, wiele osób liczy na niego i jego umiejętności Furiasty.

Muszę powiedzieć, że cała opowieść Suzanne Collins była doskonale przemyślana. Od początku utrzymywała w miarę równy poziom, trzymała czytelnika(nie tylko młodego) w napięciu i nie pozwalała na nudę, by na koniec zaskoczyć czymś jeszcze lepszym! Bo tu walki, akcji, niespodzianek było jeszcze więcej niż zwykle. Dla mnie punktem, który całkowicie odmienił powieść było pojawienie się nowej postaci w Podziemiu, kogoś, kogo naprawdę nie spodziewałam się tam zobaczyć, nagle wszystko stało się jeszcze bardziej intrygujące, bo postać ta wpłynęła na zachowanie kilku innych.

Zaskakujące było jak bardzo zżyłam się z bohaterami, jak im kibicowałam i bałam się o nich. Zakończenia, w których bohaterowie byli w niebezpieczeństwie albo w których umierali były naprawdę bolesne. Autorka nie szczędzi młodego czytelnika, w jej powieściach występują okropieństwa, śmierć i walka są na porządku dziennym.

"- Ona nie jest księżniczką! Księżniczką jest Botka!
- A jeśli księżniczka ma siostrę to ta siostra nazywa się...? - zapytał Ripret.
- Niech Ci będzie księżniczka!(...)Ale to tylko bzdety wymyślone przez karaluchy! Mnie jakoś nikt nie nazywa księciem.
- No, jeśli cię to martwi, to od tej pory będziesz księciem Gregorem."

Na szczęście pozytywnym wydźwiękiem jest również humor, co dowodzi powyższy cytat. Do tego wciąż liczymy na pokój, na zakończenie starcia. Nie jest to łatwe. Autorka poprzez nietolerancję zwierząt i ludzi w Podziemi pokazuje jak zbudowany jest również nasz świat, to uderza. W ostatnich scenach nawet dosadnie autorka poprzez myśli głównego bohatera pokazuje, że i my w Nadziemiu musimy się zmienić.

Jedynie co mnie lekko denerwowało w całej serii to to, że autorka dzieciom dała największą władzę. Dwunastolatek ratuję świat, a dorośli się jedynie patrzą. Rodzice w ogóle nie mają tu wiele do gadania... Nie jest to jednak argument zbyt mocny, gdyż taka miała być ta książka, miała być dla dzieci, stąd bohaterami dzieci.

Gregor i Kod Pazura to doskonałe zwieńczenie serii. W tym tomie znalazłam odpowiedzi na dręczące mnie pytania, pozamykane zostały wątki, a mimo to wciąż pozostaje nadzieja, że może jednak ta historia będzie trwać dalej. Suzanne Collins od dzisiaj nie jest dla mnie jedynie autorką Igrzysk Śmierci, ale także wybitnego cyklu o Gregorze Wojowniku.
Ocena: świetna- [6-/6]

Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu IU.VI!


Autor:  Suzanne Collins
Tom: V
Wydawnictwo: IU.VI
Stron: 440
Cena: 34,90 zł
Data przeczytania:  2016-09-26
Skąd: własna biblioteczka

Kroniki Podziemia:

Komentarze

  1. No co ja mogę, dla młodszych oraz lubujących młodzieżówki -cała seria to pewnie gratka. Ale no nie dla mnie no, szczególnie, że obecnie cały czas przeżywam mały książkowy kryzys.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się ten tom podobał, choć liczyłam na bardziej romantyczne zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się zapoznać z całą serią koniecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie dla mnie - za stara jestem ;)
    Te zagraniczne okładki są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nadal nie wzięłam się za pierwszą część, musze w końc nadrobić te zaległości :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)