Szeptucha

Stara magia odżyła

Od kiedy tylko po raz pierwszy usłyszałam o równoległych wszechświatach, moją głowę zaczęły zaprzątać myśli i wizje, a co by było gdyby... Jest tak wiele możliwości, każde nasze działanie może przecież doprowadzić do wytworzenia nowej linii czasowej. To niewyobrażalne! Podobnie można podejść do wydarzeń historycznych. Zastanówmy się, co by się stało, gdyby chrzest Polski nie miał miejsca. Macie już pewnie tysiące wizji, zaraz przybliżę Wam tę, którą wymyśliła Katarzyna Berenika Miszczuk...

Pani Miszczuk jest jedną z tych autorek, na której powieści czekam i czytam je z ciekawością. Polskich autorów nie znam zbyt wielu, ale od kiedy zapoznałam się z cyklem o diablicy, wiem, że nowe książki tej autorki poznać muszę. Niedawno miałam okazję zapoznać się z jej pierwszym kryminałem, a teraz przypatrzę się bliżej powieści Szeptucha. W której autorka całkowicie zmienia naszą historię, co z tego wyniknie?

Gosia właśnie skończyła medycynę, jedzie na roczną praktykę do szeptuchy. Młodej, ambitnej dziewczynie nie uśmiecha się spędzenie czasu w towarzystwie jakiejś zacofanej kobiety, nie wierzy także w bożków, którym na wsi tak nabożnie oddawana jest część i kultywowane są stare zwyczaje. Jednak czy na pewno powinna podchodzić do tego wszystkiego tak nierozważnie? 

Uwielbiam styl Katarzyny Bereniki Miszczuk. Z polskich pisarek młodzieżowych jest jedną z tych, na które spotkanie autorskie z przyjemnością chodzę. W jej książkach znajdziemy wiele humoru, lekkości, romantyzmu oraz w tym przypadku wiele słowiańskiej mitologii i zwyczajów. 

Jeśli chodzi o Gosię to naprawdę długo musiałam się do niej przekonywać. Ja zawsze marzyłam, by żyć w świecie, gdzie istnieją bóstwa, a ona żyjąc w nim zaprzecza im istnieniu. Dodatkowo jest niezwykle uprzedzona do całej wiejskiej społeczności. Dziewczyna jednak zmienia się w trakcie lektury i powoli otwierają się jej oczy. Pozstałych bohaterów zdecydowanie łatwiej mi było polubić. Szczególnie jeden pan o znajomo brzmiącym dla Piastów imieniu oraz szeptucha, która wcale nie okazała się taka zacofana. 

Alternatywne ukazanie polski było strzałem w 10. Inna, a jednak tak znajoma rzeczywistość, bogowie, o których gdzieś tam kiedyś wspomniano na lekcjach polskiego czy historii, a także nawiązania do historii Polski, to coś, co naprawdę mnie zachwyciło, niedługo sięgam po kolejny tom, oby był tak dobry jak ten.

Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad lekturą serii Kwiat Paproci, to już z tym skończcie i czytajcie. Niedługo na horyzoncie tom końcowy, więc wypadałoby poznać chociaż początek!  
Ocena: bardzo dobra[5/6]

Za książkę dziękuję wydawnictwu!

Piosenka na dziś:

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, a znasz inne książki autorki?

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  2. Mam w bliższych niż dalszych planach tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, bardzo dobra książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją już w planach od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak długo? Pewnie już od premiery ;) Znasz inne książki autorki?

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  5. Przeczytałam, ale mnie nie zachwyciła. ;/ "Obsesja" o wiele bardziej mi się spodobała. :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obsesję też czytałam, obie mi się spodobały, choć są zupełnie inne ;)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  6. Muszę w końcu wrócić do tej serii! Gdy pierwszy raz przeczytałam "Szeptuchę" miałam mieszane uczucia, ale chyba dam jej drugą szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba, tym bardziej, że podobnych książek niewiele :)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)