Szturm i grom

Nadchodzi burza

Otacza ich spokojne morze, tak bardzo kontrastowe z nastojem chłopaka i dziewczyny. Oni wciąż czują niepokój, gdyż cały czas muszą uciekać. Porzucili dawne życie, wszystko zostawili za sobą, mają tylko siebie. Jednak nawet te pozorne chwile wytchnienia zostały im odebrane, pościg ich dopadł. Największy wróg dziewczyny chce nie tylko jej mocy. Chce czegoś więcej.
Chłopak nie ma szans na obronę, dziewczyna mimo mocy nie może jej wykorzystać. Jest bezsilna. Czy skończy jako zabawka jej wroga?

"Szturm i grom" - drugi tom trylogii Grisza, przenosi nas w kolejne niebezpieczne etapy walki o władzę i wpływy nad Ravką. Powieść niesie więcej faktów na temat, kultury Griszów, historii krainy, wzmacniaczy, a co najważniejsze dalej opowiada o losach bohaterów, trudnych wyborach głównej postaci - Aliny, która musi dzielić swoje serce między obowiązek, a miłość do dawnego przyjaciela. Leigh Bardugo w swojej książce miesza miłość, politykę, władzę, wiarę, czyli wszystko to, na co powinien składać się realny świat.

"Kiedy ludzie mówią, że coś jest niemożliwe, na ogół mają na myśli, że jest to mało prawdopodobne."

Ravka właśnie taka się dla mnie stała. Aż trudno uwierzyć, ale dzięki opisom w książce, czuję jakbym od dawna znała to miejsce, poruszała się po nim, żyła w nim. Autorka z wielką skrupulatnością opisała tereny państwa, terenów otaczających i utworzyła obraz, który ożywał przed naszymi oczami. Jak pewnie się domyślacie, już po samej okładce, kraina ta jest kreowana na czasy carskiej Rosji. Wyczuwa się to przez zachowania bohaterów, stylizację języka - wtrącenia z rosyjskiego, jak również wiele drobnych akcentów, jak tytułowanie osób wyższej rangi, czy pogodę rządzącą krajem.

Mieszkańcami Ravki są nie tylko zwykli ludzie, ale również Griszowie. Są to obdarzeni mocą magowie. Niezwykle wpływowi i potężni. Jednym z nich jest główna bohaterka, choć dowiedziała się o tym dość późno. W największej mierze, więc autorka skupia się właśnie nad ich społecznością, wyjaśnia nam ich specjalności, charaktery, uzmysławia hierarchię, zasady i tradycje nimi rządzące. Oni tworzą Drugą Armię, magiczny rezerwuar państwa w razie ataku. Niezwykła dokładność kreacji Griszów mnie zachwyciła, autorka nie tylko pokusiła się o wymienione wyżej cechy, ale nawet rozróżniła ich kolorami szat. Naprawdę

Poprzez działania Darklinga stoi ona na skraju upadku, nie tylko przez wewnętrzne konflikty, ale również problemy związane z wrogością normalnej ludności Ravki. Pierwsza Armia za sprawą polityki króla nie znajduję się na najwyższym poziomie. Tu pojawia się ratunek w postaci Mikołaja. Bohater ten już od pierwszych stron swojej obecności w powieści, wkradł się nie tylko w wielką politykę, ale również w moje łaski. Mężczyzna ten był wielkim zaskoczeniem, jego zmienność wprowadziła świeżość do powieści i nadała jej wydarzeniom nowy tor.

"-Dajemy im nadzieję. To lepsze niż nic.
-Tak może powiedzieć ktoś, kto nigdy nie został z niczym."

Bowiem po rozłamie w państwie źle się dzieje. Alina, dzięki swojej mocy światła, została uznana za wybawicielkę, kobietę, która będzie mogła zniszczyć Fałdę i  pokonać Darklinga. On zaś jest długowiecznym Griszą, który czekał wieki, by móc pokierować kimś takim jak bohaterka. Chce on zyskać władzę nad Fałdą, móc nią kierować, by przejąć władzę. Mimo swojej potęgi ma pewne słabości, jest nimi niebywała ambicja, chęć władzy i słabość do pewnej odrzucającej go kobiety.

Zwykle w powieściach wielokąty miłosne są irytujące i stawiają na proste pytanie, kogo wybierze bohaterka. Zwykle łatwo jest wybrać tego, który zostanie wybrany na końcu, zwykle to jest ten, który początkowo skłaniał się ku tej gorszej stronie. Odchodzę jednak od tematu. Autorka stworzyła czworokąt miłosny, który niestety z góry skazany jest na jeden wybór. Problemem jest jednak to, że ja się z nim kompletnie nie zgadzam i to aż boli.

"- Czy ty cokolwiek traktujesz poważnie? 

- Najrzadziej jak się da. Życie bywa wówczas wtedy takie nużące."


Alina bowiem mając dwóch tak niezwykłych facetów, jakimi są Mikołaj i Darkling, wybiera tego najbardziej prostego, bez żadnych tajemnic, nudnego i pospolitego Mala. Nie mogę znieść czytania o ich rozterkach miłosnych, o ich walce o miłość, ich kłótniach o nic i ciągłym wałkowaniu tego samego tematu. Nie mogę. Mikołaj nosi wiele masek, ale arogancka natura, siła i humor zaskarbiły sobie moje względy, Darkling zaś to czysta tajemnica, potęga, która aż prosi się o poznanie, a tu wciąż Mal. Wciąż on. Nawet nie mam za co go nienawidzić, jest dobry, stara się, ale jest dla mnie tak nijaki, że mam ochotę czymś w niego rzucić. W dużym skrócie: wątek miłosny moim zdaniem jest tu niemożliwie irytujący i wybory bohaterki doprowadzają mnie do szewskiej pasji!
"-Dlaczego nie chcesz zostawić mnie samej? (...)
-Bo wtedy ja również byłbym sam."

Poza tą sferą, to co wybiera bohaterka, zwykle uważam za odpowiednie. Dla dobra państwa, jego mieszkańców podejmuję odpowiednie kroki, wie, co powinna zrobić. Alina jest postacią inteligentną, niezależną i potrafi trzeźwo ocenić sytuację. Dzięki braku wyrachowania, które mogłaby zyskać poprzez swoją potęgę, wybiera to, co Griszom wydaje się często sprzeczne z ich regułami. W większości jednak to jest dobre dla Ravki.

"Szturm i grom" to powieść wielowątkowa, napisana z lekkością i dużą dokładnością. Historia rozpoczęta w tomie pierwszym rozwija się na kartach tej części i nadal równie mocno zaciekawia. Leigh Bardugo stworzyła niesamowitą opowieść, magiczną i tajemniczą, taką jaką lubię.Taką jaką i Wam może się spodobać. :)
Ocena: bardzo dobra+ [5+/6]


Za książkę dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc!

Autor: Leigh Bardugo
Tom: II
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 
Cena: 38,90 zł
Data przeczytania: 2015-08-04
Skąd: własna biblioteczka

Seria Grisza:
Cień i Kość  ---  Szturm i grom  ---  Ruina i rewolta  
+ Six of crows

Komentarze

  1. "podejmuję" e :> Czy może Ty jesteś bohaterką? :D Jeju moja czytelnicza lista wzrasta w zastraszającym tempie, trochę się już jej boję, zapisuję sobie ten tytuł do mojego kajeciku, może go gdzieś kiedyś dorwę, bo wydaje się niezwykle klimatyczna - a ja za takimi opowieściami przepadam.

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, dwie dodatkowe książki do listy, kto by na to patrzył :x Mój portfel zbankrutuje wcześniej niż myślałam.

      Usuń
    2. Przepraszam za błędy, pisałam dość późno i sprawdziłam ponownie, starałam się je poprawić. :)
      Cieszę się, że zachęciłam do lektury, bo poza wątkiem miłosnym, to książka ta jest niesamowita, klimatyczna, ma w sobie duży powiew świeżości. ;)
      Oszczędzaj na serię, wnętrze Ci za to zwróci. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Bardzo szybko uwinęłaś się z recenzją. :) Także teraz, czym prędzej możesz zabrać się za tom finałowy! :D Mam nadzieję, że usatysfakcjonuje Cię on tak jak i mnie. :) Ja nie wiem co tak wszyscy uwzięli się na biednego otkazacje- ja tam bardzo, bardzo, bardzo lubię Mala. ;) Owszem, jego ciągłe sprzeczki z Aliną są nieco irytujące, ale dobry z niego przyjaciel i wspaniały wojownik :) I zobaczysz, jeszcze Cię w "Ruinie i rewolcie" zaskoczy, jeśli chodzi o pospolitość! ;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Nada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pospieszyłam się fakt, ale od razu musiała przelać swoje uczucia, by potem nie odleciały w siną dal... Mam kilka książek, które przeczytać wcześniej, ale kusi mnie poznanie decydującego tomu. Mal jest miły, ale tyle mogę o nim powiedzieć tylko... Nie podoba mi się jego zachowanie, irytują mnie jego humory... A zamiast walczyć o serce Aliny, obraża za małe głupstwa. Mam nadzieję, że zyska w moich oczach. Ale Mikołaja nic nie przebije, przyznasz? ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Ja już dawno mam ten tom za sobą i już znalazłam, jak się skończy seria i trudno mi jest się z tym pogodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety też już słyszałam pogłoski i też nie mogę tego przeżyć, dlaczego?

      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Pierwszy tom mnie zaciekawił, ale później jakoś mi przeszła fascynacja tą serią i w efekcie nie zaczęłam lektury. Teraz ponownie czuję się zainteresowana, drugi tom musi być cudowny. Jestem ciekawa, jak mi spodobałby się wątek miłosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest uwierz, warto poznać serie dalej, dowiedzieć się, co będzie działo się z bohaterami. Ja już nie mogę doczekać się 3 tomu. ;) Mnie również ciekawi, jak zareagowałabyś na Mala. :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Kurcze, nie wiem jak to się stało, ale nie słyszałam o tych książkach ! Koniecznie muszę przeczytać :)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że szybko na nie trafisz i będziesz miała okazję przeczytać. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Trylogię Bardugo po prostu muszę mieć. Anglojęzyczni chwalą, polscy chwalą, brzmi nietuzinkowo - czego chcieć więcej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W skrócie wszyscy chwalą. ;) Ja również ją polecam, naprawdę dobrze napisana historia, intrygujący pomysł i wykonanie, jedyny minus to wątek miłosny.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Mam wielką ochotę na tą pozycję :)

    Zapraszam do siebie :)
    http://poczytajmycos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przeczytasz. ;) Polecam.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę intrygująca książka. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Okładka jest zniewalająca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka, ale i wnętrze, pasuję do treści idealnie. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Lubię takie powieści wielowątkowe, ale raczej nie często sięgam po fantastykę. Nie wiem czy by mi ten tytuł przypadł do gustu. Obecnie mam co czytać, więc nawet nie będę się zagłębiać w lekturę "Szturmu i burzy", ale może kiedyś dam się namówić ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyka jest tak różnorodnym gatunkiem, że sądzę, że byś w niej coś dla siebie znalazła. Polecam Ci serie, akcja to nie tylko magia i walki, ale również wiele pomniejszych wątków wartych poznania.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Zastanawiam się nad tą trylogią. Z jednej strony wydaje mi się egzotyczna, taka inna od tych wszystkich książek fantasy, które pojawiają się na rynku, a z drugiej boję się, że dostanę to samo ubrane w inne określenia. Tajemniczy dla mnie do tej pory Griszowie (tak to się odmienia?) okazali się zwykłymi magami, co odsyła mnie do powieści Canavan w moim katalogu w mózgu... Nie wiem, może jak będę miała okazję pożyczyć, to wtedy się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się nie zastanawiaj tylko bierz w ciemno! Nie porównuj tej serii do cyklu Canavan, to zupełnie dwie inne historie. Tu nie ma wątku szkoły magii tak rozwiniętego jak u Canavan, historia natomiast toczy się w innym tempie, klimat jest inny...Te serie różni naprawdę wiele. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Widziałam kiedyś okładki tej serii, ale nie zaciekawiły mnie na tyle by chociaż przeczytać opis.Teraz czuję się zdecydowanie bardziej zaintrygowana, chociaż z drugiej strony już trójkąty miłosne mnie nieźle wkurzają i nie wyobrażam sobie co by to było z czworokątem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trójkąty, tu figury mają większe kąty. ;) A tak na serio, nie warto skupiać się na wątku miłosnym, odgrywa on pewną rolę w fabule, ale nie najważniejszą, a wręcz z chęcią bym go wyrzuciła i zniosła go do niewinnego flirtu. Akcja i magia grają pierwsze skrzypce, jednak jest też wiele innych wątków, które warto poznać.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  13. Czytałam tej zimy "Szturm i Grom", a obecnie znam już finał, bo jestem po lekturze "Ruiny i Rewolty". Masz rację - Mal jest irytujący - ja nadal nie mogę mu wybaczyć zachowania w pierwszym tomie, a i w drugim parę takich akcji by się znalazło. Za to Mikołaj! Jak on się pojawia to akcja aż ożywa (przygotuj się na tom trzeci, jeśli chodzi o niego!). Darkling i to połączenie z Aliną? Przecież to czysta magia i o wiele więcej. Mimo tego, że miłosny wątek można przewidzieć to... trylogia Grisza jest niesamowita. Mega wciąga - świetnie napisana powieść, a Ravka to kraj do pokochania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo też będę miała go za sobą i niezmiernie się cieszę. :) O Malu już nawet nie chcę pisać, wątek miłosny całkowicie przez niego ucierpiał. Muszę się przygotować psychicznie na Mikołaja, kocham go, kocham i chciałabym o nim czytać bez końca. To taki bohater z powieści PR, ale przeniesiony w gatunek fantasy, gdzie się świetnie odnajduje. Taki niejednoznaczny, że aż chcę się go poznać. To samo tyczy się Darklinnga, choć w bardziej mrocznym sensie. ;) Zgadzam się z Tobą całkowicie. :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  14. Zaciekawiłaś mnie tą recenzją. Jeśli książka wpadnie mi w ręce na pewno przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja właśnie za to nienawidzę Mala. Za tą nijakość. Za to, że będąc takim nijakim pionkiem w tej grze, pomiędzy Griszami, to on rozkochał w sobie Alinę. W ogóle - ten jej wybór, niezbyt dobrze świadczy o niej samej i jej inteligencji, nie sądzisz? :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  16. Aaa, tak bardzo się zgadzam, jeśli chodzi o wątek miłosny. Mal jest tak strasznie nudny. A tu Darkling, a tu Mikołaj. Takie świetne postacie, ach! Właściwie chyba jestem za Darklingiem... Tylko że to zawsze były takie pobożne życzenia... Ale Mikołaj też jest wspaniały, tylko po co nam ten Mal?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)