Podsumowanie lutego
Cześć,
jeśli czytaliście poprzedni post podsumowujący, to wiecie, że na luty zaplanowałam wiele, szczególnie w kwestii wyjść kinowych i zakupów książkowych. Wiedziałam natomiast, że czytelniczo może być różnie. Po pierwsze musiałam organizować swoje urodziny, 18-stki, więc miałam dwie imprezy, po drugie nagle się okazało, że większość znajomych też jest z tego miesiąca, do tego jak zawsze musiałam iść na mecz(niedługo koniec sezonu;() i jakoś ten czas leciał. A wiadomo w końcu luty to najkrótszy miesiąc, te trzy dni mogły zdziałać wiele...
Nie było jednak tak źle jak sądziłam. Przynajmniej w kwestii czytelniczej. Przeczytałam 3 komiksy(w tym dwie mangi) i 8 książek, którymi w głównej mierze były powieści YA, co nie zdarza mi się często. Ogólnie sądzę, że ze względu na niedomiar wolnych weekendów jest to zadowalający wynik, oby udało się go polepszyć w marcu.
Przeczytane:
1. "Opowieść panny młodej 6" Kaoru Mori (manga)
2. "Hopeless" Colleen Hoover
3. "Złodziej pioruna" Riordan, Venditti, Futaki, Villarrubia (komiks)
4. "Greccy Bogowie według Percy'ego Jacksona" Rick Riordan
5. "Tak blisko..." Tamara Webber (powtórzona)
6. "Randki z piekła" autor zbiorowy
7. "Look" Sophia Bennett
8. "Pamiętnik przyszłości" Sakae Esuno (manga)
9. "Piękny drań" Christina Lauren (ebook)
10. "Losing hope" Colleen Hoover
11."Krwawe szaleństwo" Karen Marie Moning
Nie wiem jak to się stało, ale zwykle większość przeczytanych przeze mnie tytuł pochodzi z innych źródeł niż moja biblioteka, tu było inaczej. Sięgnęłam nawet po dwa tytuły, które zalegały u mnie na półce, czyli "Randki z piekła"(dwa pierwsze opowiadania nawet mi się spodobały) i "Look"(trochę zbyt młodzieżowa, ale nawet mi się spodoba). Sadziłam, że będą masakryczne, a jednak tak się nie stało, miłe zaskoczenie. Królowały również książki bez wątku fantastycznego, w których dużym zaskoczeniem był "Piękny drań", dużo seksu, którego się obawiałam, a jednak książki ciekawa. W skrócie: Moning znów zaskoczyła pozytywnie, Riordan zachwycił w swojej wizji mitologii, mangi były niesamowite, a Hoover od teraz uwielbiam.
Uważam, że był to niezwykle udany miesiąc.
Czas na przedstawienie Wam wyczekiwanych przeze mnie w marcu premier książkowych. Obiecałam sobie jednak, że nic w nim nie kupię, więc nie wiem, jak to wszystko wyjdzie. Książka, którą zamówiłam już dawno, a swoją premierę będzie miała 3 marca to "Will Grayson, Will Grayson", do której zachęciło mnie w szczególności nazwisko Greena, jak wypadnie, zobaczymy. Następnego dnia na księgarnianych półkach będziemy mogli zobaczyć drugi tytuł z cyklu REAL LIFE "Althea & Oliver", którego co prawda nie zamówiłam, ale wiem, że będę musiała przeczytać. 18 marca ukarzę się aż dwa interesujące mnie tytuły: "Złodzieje snów" i "Eleonora i Park". Książkę Stefvater zamówiłam już dawno, chyba nawet w styczniu, byle tylko szybko do mnie dotarła, znacie więc już moje podniecenie nią. Zaś dzięki fragmentowi zamieszczonemu wraz w książce "Losing hope" nowa powieść Otwartego niezwykle mnie ciekawi. Ostatni tytuł na ostatni dzień marca - "Nóż w lodzie" to już 7 tom przygód Druida, co prawda wciąż muszę przeczytać dwa zaległe, ale to nie przeszkadza na niego wyczekiwać, prawda?
Również filmowo w marcu nie mam, na co narzekać. Do kina wybieram się na na pewno na "Kopciuszka", po pierwsze uwielbiam bajki, a po drugie dowiedziałam się, że przed seansem zobaczymy krótki dodatek do "Krainy lodu", nie można nie obejrzeć. Drugi tytuł to "Zbuntowana", niby poprzedni film nie był niczym wyjątkowych, ale spodobał mi się. Trzeba tylko znajomych namawiać.
Cieszę się, że nie znalazłam więcej intrygujących ekranizacji, gdyż w tym miesiącu z 5 filmów wybrałam się jedynie na 1, jego recenzje zaprezentuje Wam niedługo. ;) Co do książkowych, jest w czym wybierać, jak zwykle wydawnictwa nie próżnują, mam na oku jeszcze więcej niż tu wymienione tytuły, ale trzeba się ograniczać. :)
Jak Wasz czytelniczy luty? Czy jesteście zainteresowani jakoś premierą?
Jakie książki Was interesują? Na co idziecie do kina?
jeśli czytaliście poprzedni post podsumowujący, to wiecie, że na luty zaplanowałam wiele, szczególnie w kwestii wyjść kinowych i zakupów książkowych. Wiedziałam natomiast, że czytelniczo może być różnie. Po pierwsze musiałam organizować swoje urodziny, 18-stki, więc miałam dwie imprezy, po drugie nagle się okazało, że większość znajomych też jest z tego miesiąca, do tego jak zawsze musiałam iść na mecz(niedługo koniec sezonu;() i jakoś ten czas leciał. A wiadomo w końcu luty to najkrótszy miesiąc, te trzy dni mogły zdziałać wiele...
Nie było jednak tak źle jak sądziłam. Przynajmniej w kwestii czytelniczej. Przeczytałam 3 komiksy(w tym dwie mangi) i 8 książek, którymi w głównej mierze były powieści YA, co nie zdarza mi się często. Ogólnie sądzę, że ze względu na niedomiar wolnych weekendów jest to zadowalający wynik, oby udało się go polepszyć w marcu.
Przeczytane:
1. "Opowieść panny młodej 6" Kaoru Mori (manga)
2. "Hopeless" Colleen Hoover
3. "Złodziej pioruna" Riordan, Venditti, Futaki, Villarrubia (komiks)
4. "Greccy Bogowie według Percy'ego Jacksona" Rick Riordan
5. "Tak blisko..." Tamara Webber (powtórzona)
6. "Randki z piekła" autor zbiorowy
7. "Look" Sophia Bennett
8. "Pamiętnik przyszłości" Sakae Esuno (manga)
9. "Piękny drań" Christina Lauren (ebook)
10. "Losing hope" Colleen Hoover
11."Krwawe szaleństwo" Karen Marie Moning
Nie wiem jak to się stało, ale zwykle większość przeczytanych przeze mnie tytuł pochodzi z innych źródeł niż moja biblioteka, tu było inaczej. Sięgnęłam nawet po dwa tytuły, które zalegały u mnie na półce, czyli "Randki z piekła"(dwa pierwsze opowiadania nawet mi się spodobały) i "Look"(trochę zbyt młodzieżowa, ale nawet mi się spodoba). Sadziłam, że będą masakryczne, a jednak tak się nie stało, miłe zaskoczenie. Królowały również książki bez wątku fantastycznego, w których dużym zaskoczeniem był "Piękny drań", dużo seksu, którego się obawiałam, a jednak książki ciekawa. W skrócie: Moning znów zaskoczyła pozytywnie, Riordan zachwycił w swojej wizji mitologii, mangi były niesamowite, a Hoover od teraz uwielbiam.
Uważam, że był to niezwykle udany miesiąc.
Czas na przedstawienie Wam wyczekiwanych przeze mnie w marcu premier książkowych. Obiecałam sobie jednak, że nic w nim nie kupię, więc nie wiem, jak to wszystko wyjdzie. Książka, którą zamówiłam już dawno, a swoją premierę będzie miała 3 marca to "Will Grayson, Will Grayson", do której zachęciło mnie w szczególności nazwisko Greena, jak wypadnie, zobaczymy. Następnego dnia na księgarnianych półkach będziemy mogli zobaczyć drugi tytuł z cyklu REAL LIFE "Althea & Oliver", którego co prawda nie zamówiłam, ale wiem, że będę musiała przeczytać. 18 marca ukarzę się aż dwa interesujące mnie tytuły: "Złodzieje snów" i "Eleonora i Park". Książkę Stefvater zamówiłam już dawno, chyba nawet w styczniu, byle tylko szybko do mnie dotarła, znacie więc już moje podniecenie nią. Zaś dzięki fragmentowi zamieszczonemu wraz w książce "Losing hope" nowa powieść Otwartego niezwykle mnie ciekawi. Ostatni tytuł na ostatni dzień marca - "Nóż w lodzie" to już 7 tom przygód Druida, co prawda wciąż muszę przeczytać dwa zaległe, ale to nie przeszkadza na niego wyczekiwać, prawda?
Również filmowo w marcu nie mam, na co narzekać. Do kina wybieram się na na pewno na "Kopciuszka", po pierwsze uwielbiam bajki, a po drugie dowiedziałam się, że przed seansem zobaczymy krótki dodatek do "Krainy lodu", nie można nie obejrzeć. Drugi tytuł to "Zbuntowana", niby poprzedni film nie był niczym wyjątkowych, ale spodobał mi się. Trzeba tylko znajomych namawiać.
Cieszę się, że nie znalazłam więcej intrygujących ekranizacji, gdyż w tym miesiącu z 5 filmów wybrałam się jedynie na 1, jego recenzje zaprezentuje Wam niedługo. ;) Co do książkowych, jest w czym wybierać, jak zwykle wydawnictwa nie próżnują, mam na oku jeszcze więcej niż tu wymienione tytuły, ale trzeba się ograniczać. :)
Jak Wasz czytelniczy luty? Czy jesteście zainteresowani jakoś premierą?
Jakie książki Was interesują? Na co idziecie do kina?
UWAGA! UWAGA!
Najlepszą książką miesiąca zostaje:
"Greccy bogowie według Percy'ego Jacksona"
Pozdrawiam,
Patrycja.
Ja przeczytałam 8 książek (4 fizyczne, 4 ebooki) - w tym Losing Hope :)
OdpowiedzUsuńładny wynik :)
OdpowiedzUsuńHopeless mam w planach na marzec :)
Miesiąc krótki i pracowity, a jak dobrze ci poszedł :)
OdpowiedzUsuńŚwietne wyniki. Jestem pod wrażeniem. Gratuluję! U mnie także luty był bardzo obfity pod względem czytelniczym :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, jakie wspaniałe wyniki! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńJa nie wybieram się na "Zbuntowaną". Jestem zawiedziona pierwszą częścią.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników!
Świetne podsumowanie! Ja w kinie w lutym byłam aż 3 razy! W tym na 50 twarzach... Co uznaję za swoją osobistą porażkę i najgorzej wydane 14zł w życiu :D, na Snajperze - co z kolei było mega inwestycją, bo film rewelacja i... Na Pingwinach! :d Bo też uwielbiam bajki, zwłaszcza takie ;) Z książkami słabiej bo sesja, studia itp. ale też obiecuje sobie, że nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników :) Ja czytałam jedynie "Hopeless" :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku ;) Od jakiegoś czasu mam w planach Hopeless, ale jakoś nie mogę się zebrać.
OdpowiedzUsuńraven-recenzje.blogspot.com
Gratuluję
OdpowiedzUsuńPiękny wynik! Gratuluję! ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku :)
OdpowiedzUsuńA co do książek, to żadnej z podanych nie przeczytałam, choć planuje zaczać moją przygodę z ''Percym Jacksonem''
W lutym przeczytałam tylko 7 książek dla dorosłych, więc Twój wynik jest bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na Złodziei snów.
Gratuluję wysokiego wyniku ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem nawet ile przeczytałam... Nie robię podsumowań, nie liczę, tylko czytam :) Ale sięgnęłam po inne książki niż planowałam na początku miesiąca i widzę, że mam mało czasu na ich nadrobienie, bo termin zwrotu się zbliża... Ale to nic, mam dużo niezbyt ciekawych wykładów :D
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam... na recenzję "Hopeless", bo mnie zastanawia. :D W najbliższym czasie nie będzie premier książek, a które czekam, niestety.
Pozdrawiam
Nie było źle, było fantastycznie. Twoje wyniki prezentuja się o wiele dumniej niż moje. ;)
OdpowiedzUsuńO rany, też chciałam ograniczyć kupowanie na marzec, ale cholera. Jak to niby zrobić, skoro wokół tyle premier? :/ To jest okropne, że ten rok jest tak niesamowity książkowo! Bo jak ja mam to wszystko zdobyć?! :( Niemniej, widać przynajmniej, że rynek wydawniczy naprawdę kwitnie. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników!
Pozdrawiam,
Sherry
"Greccy bogowie" - marzę o nich :D
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników! ♥
OdpowiedzUsuńCo do książek czytałam tylko "Hopeless" i "Losing hope", ale na przeczytanie czeka książka Riordana. ;)
Na Kopciuszka i Zbuntowaną też się wybieram (co do tego drugiego to mam nadzieję, że film nie będzie tak zły jak książka).
Dobre wyniki jak na ciągły bark czasu ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników! Życzę jeszcze lepszych w nadchodzącym miesiącu :)
OdpowiedzUsuń