Nawałnica mieczy. Krew i złoto
Nawałnica to gwałtowna, silna, pełna zmian burza połączona z
silnym wiatrem, czego można się dowiedzieć z encyklopedii. Ma ona jednak
również inne znaczenia. Jednak zawsze opiera się ona na ogromnie, na wielkiej,
niewiarygodnej sile. Jeśli więc tytuł powieści G.R.R. Martina opowiada o
„Nawałnicy mieczy” to mi przed oczami odraz staje masa ludzi z uniesionymi
mieczami gotowymi do ataku. Równocześnie jednak myślę o wielu pojedynczych
walkach, o małych pojedynkach, jednak w wielu miejscach. O ile ciekawiej się
robi, gdy do tytułu doda się jeszcze „Krew i złoto”, bo taki podtytuł został
nadany drugiej księdze „Nawałnicy” przez polskiego wydawcę. Tylko czytać.
„Czasami sztorm bywa
tak silny, że człowiek nie ma innego wyboru, tylko zwinąć żagle.”
Siedem Królestw nadal toczy wojnę, walka o tron nie pozwala
na szersze spojrzenie na zagrożenie. A za murem zbiera się do ataku liczna
gromada dzikich, którzy uciekają za atakami ze strony Innych. Broniących mur
jest niewiele, a pomoc nie nadchodzi, czy Dzicy zdobędą rozrywany przez wojny
domowe kraj?
Wewnątrz państwa liczba walczących wciąż się zmniejsza. Z
gry odpadł Renly, a kolejni pretendenci do korony chcą jak najszybciej
wykończyć konkurencje. Robb poprzez zdradę lorda Freya musi wyruszyć do
Bliźniaków i się przed nim ukorzyć, jego wuj, ma zaś pojąc za żonę jedną z
wnuczek lorda przeprawy. Zaś w Królewskiej Przystani trwają przygotowania do
ślubu Joffrey oraz młodej wdowy po Renlym, Margaery. Ich związek ma
zapieczętować sojusz między rodami. Kolejny władca, Stanniss nadal czeka w
swoim zamku na wyspach i zbiera siły, wciąż nie ma wystarczających sił, by
pokonać przeciwników. Poza granicami wciąż nowe terytoria zdobywa Dany, wyzwala
ona spod władzy możnych niewolników i zwraca im wolność. Jej marsz do Siedmiu
Królestw jest powolny, ale wciąż porusza się dalej. Czy i tym razem jakiś król
pożegna się z szansą na władze? Jak potoczy się walka o tron? Kto wyjdzie z
niej zwycięsko?
Tym razem pokusiłam się o choć krótkie streszczenie
początkowych wydarzeń, jakie mają miejsce w czasie lektury kolejnego tomu
Pieśni Lodu i Ognia. Poprzednie książki, jak do tej pory oceniałam wciąż na
najlepsze noty, jednak ten tom jest ponad nimi, zdecydowanie podniósł już i tak
niesamowicie wysoki poziom. Do tego obfitował w zaskoczenia, od pierwszej do
ostatniej strony wciąż czułam zaskoczenie, zdziwienie. Po prostu tego się nie
spodziewałam i mogłabym to powtarzać wielokrotnie. Do tego serial, który
oglądałam zanim zaczęłam czytać książki jak na razie ma jedynie trzy sezony, a
ta ksiązka w większości opowiada zdarzenia, o których nawet nie miałam pojęcia.
Oglądając trailer czwartego sezonu wciąż widziałam momenty, właśnie z tej
części. Już się nie mogę doczekać, jak przelane na ekran zostały te niesamowite
wydarzenia.
Ale dość o serialu, czas wrócić do książki. Owy tom nie
zaskakiwał jedynie pod względem wydarzeń, ale również zmian w postaciach, jakie
wciąż mnie spotykały podczas lektury. Zdecydowanie do swojej pełnej krasy
wrócił Jon, którego w serialu polubiłam w mniejszym stopniu niż to miało
miejsce w pierwszej części książki. Później jednak trafił on na zawirowania i
jego postać nie miała tyle werwy, na ile bym liczyła. Dalej mamy Sansę, którą
wiem, że większość czytelników nie darzy najlepszymi uczuciami, ja ją jednak w
pełnym stopniu rozumiem i rozdziały z jej udziałem czytam z coraz większą
ciekawością. Do tego połączenie jej losów z Tyrionem. Nie będę jednak ukrywać,
że to jak go traktowała dość mocno na mnie oddziaływało, nie muszę chyba nawet
dodawać, że negatywnie. Czas na wspomnienie o Aryi, od początku ta dziewczyna była jedną z moich ulubionych bohaterek, a to
co teraz ma miejsce, co zdarzyło się na końcu powieści, mam nadzieję, że jej
postać odegra jeszcze większą rolę, że będzie miała więcej rozdziałów, bo jej
charakter i zdarzenia, które może zapoczątkować to wydarzenia muszą być rozwinięte.
Autor rozpoczął tyle ciekawych wątków, że mam ogromna ochotę
by już sięgać po kolejny tom. Cała książka, jak wciąż wspominam jest pełna
zaskoczeń, ale największym był epilog, który po prostu wciska w fotel, o ile
się na nim siedzi. Początkowo wydawał się nudny, do niczego nie prowadzący,
jednak to co miało miejsce na samym końcu... Kilka dni przed przeczytaniem
wspominała mi o tym zdarzeniu przyjaciółka, ale nie sądziłam, ze to wydarzy się
już teraz, ciąg wydarzeń kompletnie na to nie wskazywał. Jeśli czytaliście
rozumiecie, czym się tak emocjonuję, a jeśli nie, to sami musicie się
przekonać.
Podczas pisania opisu skupiłaś się na sprawach istotnych dla
królestwa, w moich wrażeniach opisuję bardziej poboczne postacie, bo mimo że
odgrywają mniejszą rolę, to nie mogę ich pominąć. Pisząc te słowa, nie mogę
pominąć mojej ulubionej postaci, oczywiście mowa o Tyrionie. W tym tomie jego
postać przeżywała i wciąż przeżywa niezwykłe zmiany. Jest poddawany próbom
charakteru, posądzany o czyny, których nie popełnił, ośmieszany, wyszydzany. I
znów muszę wtrącić, trzy grosze o zakończeniu. Ostatni rozdział z jego udziałem
był równie zaskakujący, co epilog. Nigdy nie spodziewałabym się po jego
postaci, takiej siły i determinacji. To, co zrobił mocno mnie zaskoczyło. A
końcowe słowa, epickie. Ciekawe, czy pojawiły się w książeczce z jego
sentencjami, trzeba to sprawdzić.
Co mogę powiedzieć o okładce? Nie powiem żebym czuła się nią
zafascynowana, ale równocześnie nie wywołuję ona u mnie negatywnych uczuć. Ukazuję
scenę, o której mogliśmy przeczytać w tej, bądź w poprzedniej części, nie
pamiętam dokładnie. Od razu widzę ten lot strzały, potem kolejny, kolejny... Ta
scena jest żywa, jak cała opowieść.
„Każdy czegoś pragnie.
A kiedy odkryjesz, czego człowiek pragnie,
będziesz wiedziała, kim jest i jak
nim pokierować.”
Czytanie kolejnej części Pieśni lodu i Ognia było niesamowitym
przeżyciem, nie sądziłam, że jakąś powieść może tak dogłębnie zafascynować
czytelnika, wciąż czuję ogromny podświadomy przymus, by poznać dalsze losy
bohaterów. Najmocniej odczuwam to, kiedy kończę kolejny tom lub piszę kolejną
recenzję. Wtedy przypominam sobie, co się działo, jak to przeżywałam i od razu
chcę wiedzieć, co dalej. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej.
Ocena: świetna+[ponad
skalę]
Autor: G.R.R. Martin
Tom: III część II
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 574
Cena: 37,90zł
Data przeczytania: 2014-02-15
Skąd: biblioteka publiczna
Cykl Pieśń Lodu i Ognia:
Gra o tron --- Starcie królów --- Nawałnica mieczy: Stal i śnieg --- Nawałnica mieczy: Krew i złoto --- Uczta dla wron: Cienie śmierci --- Uczta dla wron: Sieć spisków --- Taniec ze smokami cz.1 --- Taniec ze smokami cz. 2 --- The Winds of Winter --- A dream of Spring
Wyzwania, w których bierze udział ta książka:
1. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu +3,2 cm
Ja serial wielbię ponad wszystko, a na książki przyjdzie czas... :) Widzę, że warto.
OdpowiedzUsuńSerial również jest niesamowity, ale słowo pisane... ;)
UsuńNo nie, tak polecacie, tak chwalicie (wszędzie!), że coś przeczuwam, że i ja się w końcu na tego całego Martina skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńJak dobra książka to trzeba chwalić. ;)
UsuńJa dopiero jestem w pierwszym tomie, ale już czuję mistrzostwo autora
OdpowiedzUsuńWażne, że czytasz. :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora:)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie. ;)
UsuńNie miałam okazji zabrać się jak na razie za ten cykl, ale mam w planach, wiec kiedyś z pewnością to następi
OdpowiedzUsuńCieszę się. ;)
Usuń"Grę o tron" mam w planach od dosyć dawna, ale cały czas czekam aż pojawi się znowu w bibliotece (może dzisiaj mi się poszczęści). Wiele dobrego nasłuchałam się o książce i serialu, więc zbrodnią byłoby nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się udało. ;)
UsuńJa książkę, próbowałam przeczytać ale skończyło się tak, że uwielbiam serial a książki nie skończyłam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, choć ja także zaczęłam od serialu. ;)
UsuńPodziwiam, że kontynuujesz tę serię :) Ja dobrnęłam do połowy "Gry o Tron" i niestety mnie do niej nie ciągnie. Może w wakacje dam jej jeszcze jedną szansę.
OdpowiedzUsuńJak się wciągnie to już nie można przestać. ;) Mam nadzieję, że się przełamiesz. ;)
UsuńGra o tron jeszcze przede mną, więc nie czytam, żeby się zbyt wiele nie dowiedzieć, wybacz mi :>
OdpowiedzUsuńTrudno, ale rozumiem. ;)
UsuńJeszcze nic nie czytałam, ale muszę w końcu się zabrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W.
Mam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
UsuńChętnie bym przeczytała. Całość!
OdpowiedzUsuńCzas się zabrać. ;)
UsuńTwoje recenzje są tak zachęcające, że dodałam pierwszą część do mojej listy książek, które chcę przeczytać, ale podejrzewam, że zabiorę się za nią dopiero wiosną :)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, mam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
Usuń"Gra o tron" to książka, która planuje kupić bratu na urodziny. Mnie niestety nie ciągnie do niej ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno mu się spodoba. ;)
UsuńZbieram sobie na własny komplecik, ale to chyba trochę potrwa ;d
OdpowiedzUsuńOj, sądzę, że tak. ;)
UsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
Usuń