Ostatni Olimpijczyk
Ostatnie spotkanie?
Przed przepowiednią nie ma ucieczki, losu nie można zmienić. Najlepiej wiedzą o tym herosi, których przepowiednie, mimo że zagmatwane i niejasne, zawsze są bezbłędne. Percy wie, że jego szesnaste urodziny mogą zmienić los bogów i herosów, wie, że od niego wiele zależy. Jednak nikt nie chcę mu wyjawić nic więcej, a dzień jego urodzin się zbliża. Kronos od dłuższego czasu tworzy swoją armię, która ma walczyć z olimpijczykami. Jednak stojący po stronie bogów również się przygotowują. Jak potoczy się to staracie? Czy Olimp zostanie uratowany, czy doszczętnie zniszczony?
Przed przepowiednią nie ma ucieczki, losu nie można zmienić. Najlepiej wiedzą o tym herosi, których przepowiednie, mimo że zagmatwane i niejasne, zawsze są bezbłędne. Percy wie, że jego szesnaste urodziny mogą zmienić los bogów i herosów, wie, że od niego wiele zależy. Jednak nikt nie chcę mu wyjawić nic więcej, a dzień jego urodzin się zbliża. Kronos od dłuższego czasu tworzy swoją armię, która ma walczyć z olimpijczykami. Jednak stojący po stronie bogów również się przygotowują. Jak potoczy się to staracie? Czy Olimp zostanie uratowany, czy doszczętnie zniszczony?
„-Zrobię, co w mojej
mocy. [Percy]
-W twojej mocy –
mruknął Dionizos. – Cóż, nie może to wybitnie podnieść na duchu.”
To już ostatnia część historii, to już koniec. Pamiętam, że
gdy czytałam ją pierwszy raz byłam bardzo, bardzo smutna. Dlaczego, przecież ja
tak kocham te postaci. Nie wiedziałam, wtedy jeszcze, że powstanie druga seria,
która będzie kontynuowała losy postaci, nie miałam pojęcia, że to jeszcze nie
koniec mojej przygody z Percym Jacksonem i Bogami Olimpijskimi, że jeszcze nie
raz przeczytam książki Ricka Riordana. Przecież „Ostatni Olimpijczyk” to nie
jest zakończenie, a właśnie początek.
Wyczekiwane przez wszystkich zdarzenie, bo przecież w każdym
z poprzednich tomów czekałam ja, jak i pewnie wszyscy czytelnicy, na rozstrzygające
stracie, na bitwę między Percym, a Kronosem. A ona nadeszła. Bitwa, walka,
wielkie straty, łzy porażek, szczęście zwycięstw, wielu poległych. Tom zwieńczający Wielką
Przepowiednie jest jednym z najmniej wesołych, już od pierwszych stron, autor
pokazuję nam, że herosi są w niezwykłym niebezpieczeństwie, że to nie jest
kolejne „łatwe” starcie z potworami. Czytając
towarzyszyło mi napięcie, lęk o herosów, którzy walczą o własne życie. Mimo, że
to wciąż seria o Percym, ten tom był inny. I nie było to złe. „Ostatni
Olimpijczyk” skupiał się na walce, było mniej przygód, niespodzianek, jednak to
mi nie przeszkadzało. Właśnie tak powinno być, przecież wielkie stracie, które
miało zadecydować o wszystkim nie mogło się rozegrać na kilku stronach, to
musiało mieć większy wymiar.
„- Udawajmy, że
jesteśmy dwojgiem zwykłych ludzi.(..) - Okej.- przytaknąłem. - Zwyczajne
popołudnie dwojga zwykłych ludzi. Kiwnęła głową - I wiesz... Teoretycznie gdyby
tych dwoje ludzi lubiło się nawzajem, co trzeba by zrobić, żeby ten głuptas
pocałował dziewczynę, hę? - Och...- poczułem się jak jedna za świętych krów
Apollina: powolny, głupi i jaskrawoczerwony.”
Zawsze pisząc o tej historii wspominam niesamowicie żywe i
realne postacie. Zawsze czytając czuję, że są gdzieś blisko. Łatwo można się z
nimi zaprzyjaźnić, to nic, że jakaś postać jest cyklopem, to nic, że to
piekielny pies, to nic że to heros z ADHD, wszystkich chciałabym przytulić i
lepiej poznać. Są jednak postaci, które polubiłam najbardziej. W niewielu
seriach zdarza się narrator, którego pokochałabym całym sercem, ale tu jest
inaczej. Percy jest jedną z najbardziej interesujących i niesamowitych postaci książkowych,
jaką poznałam. Wciąż liczę, że na dwóch seriach z jego udziałem się nie
skończy. Po Percym przyszłaby kolei na Nica, Luke’a, Grovera, Tysona, Rachel i
oczywiście wiele więcej, ale nie będę się o nich rozpisywać. Mogę Wam zdradzić,
że pisałabym jedynie, jacy są niesamowici i cudowni, ale wiem, że zbyt wiele
pochwał mogłoby Was znudzić, więc odpuszczam.
Jedyną postacią, na którą mogłabym ponarzekać była Annabeth,
której momentami nie znosiłam, za to jak zachowywała się względem Percy’ego,
jak go raniła i odrzucała. Jednak i to nie było częste, równie często zachwycała
mnie swoją inteligencją i tym słodkim „Glonomóżdżku”. Można powiedzieć, że była
to dziewczyna o stu twarzach.
Czy zakończenie serii i zarazem książki mnie
usatysfakcjonowało? Oczywiście, że tak. Historia do końca pozostawiała wiele
pytań, intrygowała i ciekawiła. Nawet teraz czytając drugi raz mogłam złapać się
na tym, z czekam, co wydarzy się dalej. Najbardziej zachwycająca była bitwa,
moim zdaniem opisana ciekawie, pełna dynamiki i niekiedy humoru. Choć w tym
tomie było go zdecydowanie mniej, to nie zabrakło go całkowicie. Przecież
książki Riordana z niego słyną. Po bitwie również atmosfera była ciekawa, mogę
Wam zaradzić, że nawet po jej zakończeniu działo się wiele. Myślę, że i Wy
będziecie usatysfakcjonowani.
Pochylę się jeszcze na chwilę nad okładkami. Jako fanka
serii muszę powiedzieć, że są one bardzo ciekawe, wszystkie razem tworzą
idealną całość, pasują do siebie idealnie. Oprawa „Ostatniego Olimpijczyka”
również zachwyca. Empire State Building
w tle, a na pierwszym planie lecący na Mrocznym Percy, cudo. Nie mogę
zapomnieć o dołączonej mapce. Przedstawia ona miejsce bitwy stoczonej przeciw
Kronosowi i jego armii. Świetny dodatek, który ułatwia wyobrażenie sobie zmagań
bohaterów.
„Poszukiwanie to
natura mądrości”
Czasem trudno mi określić, które serie lubię najbardziej, bo
cenię prawie wszystkie książki, ale niektóre mają tak niezwykły pomysł, mają
tak cudownych bohaterów, że można by o nich czytać bez końca. Dlatego nie powinniście się dziwić, ze serię czytam
już drugi raz i na pewno na tym nie poprzestanę. A jeśli Ty jeszcze się za nią
nie zabrałeś, drogi czytelniku, możesz tylko żałować. Mnie cała opowieść porwała
bez reszty. Może i na Ciebie tak wpłynie, spróbuj.
Ocena książki: świetna
Ocena serii: świetna+
Autor: Rick Riordan
Tom: V
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 376
Cena: 36,90zł
Data przeczytania: 2012 -06-??,2013-12-30
Skąd: własna biblioteczka
Seria Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy:
Złodziej pioruna --- Morze potworów --- Klątwa tytana --- Bitwa w labiryncie --- Ostatni Olimpijczyk + Archiwum herosów(4.5) + Przewodnik po świecie herosów
Seria Olimpijscy herosi:
Zagubiony heros --- Syn Neptuna --- Znak Ateny --- Dom Hadesa --- The blood of Olympus + Pamiętniki herosów
Książka przeczytana do wyzwań:
Tak, okładki za całej serii pasują do siebie. A nad książkami pomyślę.
OdpowiedzUsuńMyśl, myśl :)
UsuńMusi być bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńJest zdecydowanie. ;)
UsuńDionizos jak zwykle w formie... :> Z powodów naukowych mam już dość antycznej Grecji - więc daleko mi do tego! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W.
Dionizos zawsze podniesie na duchu. ;)
UsuńRównież pozdrawiam.
Dotychczas czytałam tylko pierwszą część, może jeszcze sięgnę po kolejne, bo książka całkiem przyjemna, chociaż momentami wydawało mi się, że to raczej dla młodszych nastolatków :D
OdpowiedzUsuńMi tam się podoba :P Nie jest raczej dla młodszych czytelników, niż ja, która jestem w liceum, ale i tak ją kocham. ;)
UsuńZ powieści tego autora czytałam tylko ''Złodziej Pioruna''. Muszę zapoznać się wreszcie z pozostałymi książkami. :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Czyli początek za Tobą, możesz spokojnie czytać dalej. ;)
UsuńOj namawiam córkę na tę serię, namawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś przeczyta. ;)
UsuńJeszcze nie miałam okazji, ale nie ukrywam, ze zamierzam przeczytać.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
Jesli masz ochotę, to zapraszam do siebie, na nową recenzję :)
Czytaj, czytaj. :)
UsuńDziękuję. :)
Po "Bitwie w labiryncie" wprost nie mogę się doczekać ostatniego tomu. Niestety muszę dzielnie czekać na swoją kolej w bibliotece:( Mam nadzieję, że będzie wspaniała jak poprzednie tomy :3
OdpowiedzUsuńBędzie na pewno, a ja życzę Ci szybkiego go dostania. ;)
UsuńO, spróbuje się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńWidać, że Ci się podobała, bo świetnie o niej piszesz :)
naczytane.blog.pl
Cieszę się.
UsuńTak historia cudowna. ;)
Nie rozumiem jak to jest, że ja tego jeszcze nie czytałam. Po Twojej recenzji, bardzo chcę zdobyć tę serię. Jeśli chodzi o humor autora, wierzę Ci na słowo - drugi cytat, który znajduje się w recenzji, rozbawił nawet mnie, mimo że nie miałam nic wspólnego JESZCZE z tą książką.
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga wzrok. ;)
Pozdrawiam!