Halt w niebepieczeństwie

Długo nie mogłam się zabrać za tą książkę, wypożyczyłam ją dwa tygodnie temu, ale odkładałam przeczytanie, nawet nie wiem, czemu, uwielbiam przecież całą serię, ale chyba czułam lekki przesyt, a do tego tytuł, troszkę mnie niepokoił wolałam poczekać, odłożyć przeczytanie na później.

Powyżej pisałam o kolejnej, dziewiątej, części Zwiadowców. Sam tytuł „Halt w niebezpieczeństwie” podpowiadał mi, że starzy się coś okropnego, przecież Halt zawsze był tym najodważniejszym, najlepiej przygotowanym, najdzielniejszym, co niby mogłoby mu się stać, zadawałam sobie pytanie? Przecież choć nie jest już młody, to trzyma się wyśmienicie, jest doskonałym jeźdźcem i strzelcem. Nie wierzyłam, że on będzie potrzebował pomocy, a jednak...

Fałszywy prorok, Tennyson, ucieka z Hibernie, Halt razem z Willem i Horacym wyruszają w niebezpieczną  wyprawę, muszą zniszczyć wszelkie przejawy kultu Alsejasza, złotego bożka, zanim trafi do Araluenu. Przyjaciele mają przed sobą trudne zadanie, jest ich trzech, a nieprzyjaciel cały czas zyskuję sprzymierzeńców i wyznawców. Droga, którą wybrali prowadzi do Pikty, jak daleko dotrą Odczepieńcy? Czy Zwiadowcom uda się ich przechytrzyć? I najważniejsze, w jakim niebezpieczeństwie znajdzie się Halt?

Ta księga jest kontynuacją tomu 8 „Królowie Clonmelu”. Zaskoczyła mnie pozytywnie, nie wiedziałam, o czym jeszcze można by napisać, złapanie Odczepieńców, nie powinno być trudne, przecież pozostała ich ledwie garstka, jednak to nie prawda, to nasi kochani bohaterowie mają problem, głowa ekipy ma poważny problem, a wszystko rozgrywa się w bardzo szybkim tempie.

„-Co się czepiacie?- spytał. – Zmówiliście się? Spiskujecie wszyscy przeciwko mnie? Nawet  mój koń?
Słysząc ostatnie trzy słowa, Will mimo woli parsknął.
-Oczywiście. Przyszło nam na myśl, że nie posłuchasz ____, zwiadowcy czy też rycerza królestwa – oznajmił. – Co innego, jeśli zgodzi się z nimi twój wierzchowiec. Jego zdanie przecież musisz wziąć pod uwagę.”

Choć na początku nadal pojawiał się humor, docinki przyjaciół, żarty i kawały, to potem zaczęło się robić nieciekawie. Akcje również rozpoczynała pogoń za oszustami, lecz „niemoc”(tak będę nazywać to niebezpieczeństwo, by nic nie zdradzać) Halta zaprzestała tych planów. Okazało się, ze owa „niemoc” jest bardzo niebezpieczna i szybko trzeba szukać pomocy. Bałam się, ze może stać się najgorsze, nie podejrzewałam Pana Flanagana o takie granie na emocjach czytelników, oj nie. 

Według mnie to było ciekawe rozwiązanie, lekka niepewność czytelnika, zmiana akcji, niektórzy uważają, że w tym tomie nic się działo, jednak dla mnie był to jedna z lepszych części. Naprawdę się bałam o mojego ukochanego bohatera. Okropnie pan postąpił panie Flanagan. Tyle nerwów... A do tego ostatnie rozdziały, pełne akcji, walka z Odczepieńcami, odstawione przedstawienie, czytało się to wszystko z niepokojem i zarazem oczekiwaniem na rozwiązanie. 

Seria Zwiadowcy jest dla mnie świetną odskocznia od codzienności, z bohaterami jestem zaprzyjaźniona już tyle części, czuję jakbym ich naprawdę znała. Rosną na moich oczach, gdy zaczynałam czytać byli w moim wieku, teraz wszyscy są dorośli, choć nadal czasem zachowują się, jakby byli dużo, dużo młodsi.
Ocena: świetna

Autor: John Flanagan
Tom: IX
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 512
Cena: 34,90zł
Data przeczytania: 2013-01-30
Skąd: biblioteka publiczna

Seria Zwiadowcy:
Ruiny Gorlandu --- Płonący most --- Ziemia skuta lodem --- Bitwa o Skandię --Czarnoksiężnik z północy --- Oblężenie Macindow --- Okup za Eraka --- Królowie Clonmelu --- Halt w niebezpieczeństwie --- Cesarz Nihan-Ja --- Zaginione opowieści --- Królewski zwiadowca
_____________________________________
Jedna ze starszych recenzji. ;)

Komentarze

  1. Ja padłam chyba przy czwartym tomie. Nie lubię takich tasiemców :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem fajnie się czyta takie długie historie. ;)

      Usuń
  2. Chciałabym kiedyś przeczytać całą serię, ale to, jak będę miała duuużo czasu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę na te tomy się czasu przyda, ale jeden tom ogląda się bardzo szybko.

      Usuń
  3. Mam tyyyyyyyyle do czytania, że jednak sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam sporo czytania teraz, ale może znajdę chwilę na zapoznanie się z pierwszą częścią :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam wielokrotnie o tej serii, ale szczerze bez owijania w bawełnę napiszę, że nie dam rady się za nią zabrać, gdyż ma za dużo tomów. Wolę już odrębne powieść aniżeli męczyć w ,,nieskończoność'' jedną historię, choćby nie wiem, jak była rewelacyjna, dlatego tym razem mówię pas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówi się trudno. ;) Rozumiem też często mam podobny dylemat.;)

      Usuń
  6. Może kiedys się zbiorę i kupię sobie tom pierwszy, ale na razie wypadałoby pokończyć kilka serii, które obecnie czytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz spróbować poszukaj w bibliotece. Książki są dość drogie, a jest ich sporo. ;)

      Usuń
  7. Właśnie czytam piąta część ;) Uwielbiam tę serię.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Od jakiś trzech lat mam na półce "Zwiadowców" i jakoś nie mogę się za nich zabrać. Próbowałam dwa razy i za każdym razem kończyłam gdzieś w 1/3 książki. Zupełnie tego nie rozumiem, bo wiele osób zachwala tę serię... tak jak i Ty. Po twojej recenzji zaczęłam się zastanawiać, czy nie spróbować jeszcze raz - może tym razem mnie wciągnie? :)
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w końcu się uda. Ja nie miałam tego problemu, więc nie wiem, co doradzić. Mnie historia wciągnęła od pierwszych stron. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Przeraża mnie liczba tomów w tej serii, ale tak wiele osób je poleca czy chyba w końcu się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boję się zacząć pierwszy tom. Boję się, że nie skończę tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tego sporo, to fakt. ;) Ale można spróbować. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)