Chwila dla widza: Bridgertonowie sezon II (recenzja)

Wielki powrót

Minął sezon i czas ponownie wkroczyć na salony. Zakładam mój najlepszy dres, obok laptopa kładę kubek z ciepłą herbatą i włączam idealną playlistę, czas na powrót do krainy przepychu, pięknych sukien, intryg i romansu... Czas na wkroczenie do świata "Bridgenstonów". 

Wracamy do salony, gdzie królowa nie może doczekać się nowego sezonu, w którym znów będzie miała szansę na wybór swojego diamentu. O zaszczytne miano najbardziej pożądanej damy walczą młodsza siostra Bridgestone, choć nieszczególnie tym zainteresowana, a także pewne nowe postaci. Wciąż jednak najważniejsze wydają się nowe plotki, które zaserwuje Lady Whistledown. 

Jak często można czytać w recenzjach Bridgestonowie to Plotkara epoki. Mimo poznania jednak tożsamości owej persony to wciąż pozostaje ona ciekawą postacią, gdyż tylko nam, widzom, zostało zdradzone, kim ona jest. Wszyscy wokół, w tym sama królowa, wciąż głowią się, kim też ów osoba jest. Prowadzone jest tu kilka śledztw, które mają doprowadzić nas do osoby, która opowiada nam wszystko z boku. 

Zaczęłam od kwestii Lady Whistledown mimo iż głównymi bohaterami sezonu są najstarszy syn z rodziny Bridgestionów, a także dwie siostry, które pojawiły się w tym sezonie znienacka. Ich opowieść nie jest tak prosta jakby się mogło wydawać... 

Drugi sezon serialu był na tyle dobry, że zachęcił mnie do powrotu do pisania na blogu, choć było ku temu kilka czynników, z których najważniejszym jest harmonia płynąca z pisania i przelewaniem na pismo swoich myśli.

Sezon drugi nie miał tego elementu zaskoczenia, który czułam podczas oglądania poprzedniego, wtedy nie wiedziałam, na co się szykować, czego oczekiwać. Teraz wiedziałam, co mnie czeka, mniej więcej na jaki poziomie humoru, czy intryg mogę liczyć. Dał jednak więcej jesli chodzi o rozwój bohaterów i pokazał całkiem inną, mniej erotyczną niż uprzednio opowieść. 

Mimo iż jak w poprzednim mamy główną parę, wydaje mi się, że w tym sezonie mocniej skupiono się na wszystkich wokół, stąd mogliśmy poznawać więcej bohaterów i ich opowieści. Bardzo pozytywnie nastraja mnie to na kolejne odcinki i mam nadzieję, że powstanie ich jak najwięcej. 

Nadmienię również, że pokazano także historię sprzed lat, co jeszcze bardziej poszerza nam obraz całej rodziny i jej przeszłości. Zarysowało również dokładniej skąd u Brdigestonów takie, a nie inne relacje pomiędzy bohaterami. 

W serialu scenografia, stroje, czy fryzury są czymś, o czym nie można zapomnieć, gdy cokolwiek myśli się o tej opowieści. Zapadają w pamięć, a także oddają klimat i naprawdę zachwycają. Przepiękne choreografie taneczne, wybór muzyki współczesnej i klasycznej, który został wykorzystany również wpływa doskonale na odbiór całej produkcji. 

W skrócie, uważam że to sezon z mniejszym tempem wydarzeniem, ale doskonale nakreślający bohaterów. Jest dobrym przerywnikiem i pokazaniem, na co stać twórców. Jest dobrą furtką dla kolejnych części. 


Do posłuchania:

Komentarze

  1. Może w wakacje uda mi się obejrzeć pierwsze odcinki tego serialu bo dużo dobreo o nim słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam pierwszy sezon i nawet miło go wspominam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)