Cuda i dziwy, czyli Marvel i jego ekranizacje: Black Panther


Nie tak znowu biedna Wakanda...

Świat, który kreuje Marvel w swoim filmowym universum coraz bardziej się rozszerza, bohaterów przybywa i wielu z nich zyskuje szansę na filmy, w których będą grać pierwsze skrzypce. Po raz pierwszy wspomniano o Wakandzie w Age of Ultron, zaś Black Panther pojawił się w Captain America: Civil War, czego skutki bardzo wyraźnie widzimy w tym filmie.

Wakanda to państwo, które od wieków było ukryte, wszyscy sądzą, że to jedno z najbiedniejszych państw świata, jednak skrywa wielki sekret. Jego siłą jest Vibranium, dzięki któremu kraj jest lepiej rozwiniety technologicznie niż jakikolwiek obszar na Ziemi. Od zawsze na czele państwa stał obrońca, Black Panter, który chronił swój lud przed wpływem wrogów. Po śmierci ojca władzę ma przejąć T'Challa. Jednak na horyzoncie pojawia się silny wróg.

Pierwsze na co chciałabym zwrócić uwagę to niesamowite pełne barw ukazanie społeczności afrykańskiej, jej zwyczajów, a także kolorów. Krajobrazy, cała scenografia, stroje i fryzury to kwintesencja tego, co można się spodziewać po Afryce, co najbardziej z nią się kojarzy. Mogłoby się wydawać, że we wszystko to nie wpisze się ich wielki rozwój technologiczny, jednak nie odczuwałam żadnego dysonansu. 

Drugim, co mnie zachwyciło było ukazanie silnych kobiet, które po pierwsze kierowały technologią, były gwardią przyboczną i ukazywały siłę, która nie tylko wynika z ich siły fizycznej. Po raz pierwszy również główny przeciwnik był na tyle charyzmatyczny, a jego motywacja była na tyle wiarygodna, że kilkukrotnie zastanawiałam się, której ze stron kibicować. T'Challa zaś był królem, który dopiero odnajdywał swoją tożsamość, liczę, że jego charyzma zostanie jeszcze ukazana. 

Nie mogłabym opisując ten film nie wspomnieć o wspaniałej ścieżce dźwiękowej. Na co dzień nie słucham tego typu muzyki, jednak w tym filmie pasowała ona doskonale i sprawiała, że tylko mocniej odczuwaliśmy wydarzenia i podziwialiśmy widoki.  

Mimo że film mi się spodobał, miał kilka minusów. Brakowało mi charyzmy w postaci głównego bohatera, mimo że dopiero zostawał królem, mimo to liczyłabym jednak na więcej po jego postaci. Bledł przy antagoniście. Sceny akcji były, szczególnie ta ostatnia, były aż nadto komputerowe i wolałabym więcej tych bez kostiumów, gdzie naprawdę widać było starcia. Ostatni zarzut, choć może nie do końca zarzut, to wątek agenta, odgrywanego przez Freemana, jakoś tak nie podeszło mi to wszystko, co działo się wokół niego, czułam jakby jego wątek był dorzucony na siłę(więcej Killmongera!).

Na koniec dodam, że to co zauważyłam(chyba naprawdę trudno było nie zauważyć), był spory czas wydarzeń dziejący się w Korei Południowej. Miejscem, w którym mógł mieć miejsce targ mogłoby być gdziekolwiek, jednak zostało wybrane właśnie to. Ciekawią mnie w takim razie zyski z Korei.

Po raz kolejny na filmie Marvela bawiłam się doskonale. Jak zawsze sporo humoru, akcji i dobre wprowadzenie w nowy świat i nowego bohatera. Czekaj na jego występ w drużynie, wraz z innymi superbohaterami.
Ocena: bardzo dobra[5/6]

Piosenka na dziś:

Marvel i jego produkcje:
Capitan America. Pierwsze starcie  ---  Agent Carter season I  ---  Agent Carter season II ---  Iron Man  ---  Iron Man 2  ---  Incredible Hulk  ---  Thor  ---  Konsultant  ---  Avengers  ---  Przedmiot 47 --- Iron Man 3 ---  Agenci TARCZY(do 7 odcinka)  ---  Thor. Mroczny świat  --- Agenci TARCZY(do 16 odicnka)  ---  Captain Americka: Zimowy Żołnierz  ---  Agenci TARCZY(do 19 odcinka drugiego sezonu)  ---  Avengers: Czas Ultrona ---  Ant-man  --- Captain America: Wojna bohaterów  ---  Doctor Strange  ---  Black Panther
Seriale:
Daredevil  ---  Jessica Jones  ---  Luke Cage

Komentarze

  1. Nie jestem fanką filmów Marvela, ale cieszę się, że dobrze się bawiłaś :)
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie lubisz filmów superbohaterkich, czy wolisz DC? :)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  2. Nie widziałam, ale może kiedyś nadrobię którąś z produkcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę można oglądać bez znajomości innych, spokojnie ;)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  3. Mam zamiar wybrać się w tym tygodniu :) Ciekawe jak mi się spodoba, bo film zbiera raczej same pozytywne recenzje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam sporo negatywnych przed seansem, ale jako fanka musiałam się wybrać ;)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  4. Zakochałam się w postaciach kobiecych tego filmu i naprawdę trudno mi wybrać ulubioną. Ale ogólnie cały film bardzo mi się podobał. I polubiłam T'Challę. Fakt, że szuka swojej drogi, ale to jest taka archetypiczna opowieść o królu, że bardzo mi to pasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mamy podobne zdanie! Dla mnie trochę bładł po prostu ;)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń
  5. Kurczę! Wszyscy tak bardzo zachwalają ten film, chyba w końcu muszę się zebrać w sobie i go obejrzeć. Nie ma innej opcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie słyszałam trochę negatywnych opinii, że dla czarnoskórych, że tylko dlatego tyle zarobił, ale moje zdanie znasz i życzę by i Tobie się spodobał :)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)