Nie tylko książki: płyta "Zapomnij mi"
Pewnie większość z Was przynajmniej kojarzy Sarsę. Szczupła dziewczyna z niecodzienną fryzurą. Jeśli to też nic Wam nie mówi to może chociaż wciąż lecący w radio numer Naucz mnie, który doczekał się równie popularnej przeróbki Pomidorowa. Coś czuję, że wszystkim teraz coś świta, zapraszam więc na recenzję płyty Sarsy Zapomnij mi.
Tytuł płyty wziął się od tytuły jednej z piosenek, również dość popularnego kawałka. Jej klimat przypomina ten ze znanego utworu, jednak to nie to samo. Sarsie trzeba przyznać, że każdy z jej utworów jest niezwykle oryginalny. Nie tylko w aranżacji, ale również w wykonaniu, nie da się jej pomylić z kimś innym. Ma własny styl, co widać również w jej ubiorze.
Nie będę oszukiwać, jej piosenki lubię posłuchać, ale fanką nie jestem. Mimo wszystko kilka z utworów z listy chętnie sobie poszczam. Szczególnie pierwszy kawałek z dysku, Indiana. Jak można wnioskować po samej nazwie ma ona klimat lekko podchodzący pod egzotyczny, indiański. Może to przez dodawany refren, może przez muzyczne tło... Do tego w tekście mowa o ucieczce, pogoni... To zdecydowanie mój ulubiony kawałek.
A przynajmniej z części po polsku, płyta bowiem zawiera nie tylko polskojęzyczne utwory, ale również kilka po angielsku. Tu spodobał mi się utwór Feel no Fear. Który podoba mi się dzięki rytmowi i ciekawemu akcentowaniu. Musicie sami przesłuchać!
Nie wszystkie utwory przypadły mi do gustu. Ich tematyka jest bardzo podobna, ale dla mnie niektóre zabiegi Sarsy wypadły nie najlepiej. Jej dziwność pasuję do niektórych tekstów, do niektórych mniej. Musicie sami ocenić, w których kawałkach Wam się spodoba, a w których nie. Wszystko zależy od słuchacza.
Wytwórnia: Uniwersal Music Polska
Zebrał: Sarsa
Płyty: 1
Data premiery: 28 sierpnia 2016
Data przesłuchania: 2016-09-25
Na razie nie mam na tę muzykę wielkiej ochoty.
OdpowiedzUsuńWątpię, że to będzie coś dla mnie, ale może kiedyś przesłucham :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie pisałam recenzji płyty, ale wydaje mi się, że jest to wyzwanie :) Z kawałkami muzycznymi mam tak, że albo pasuje albo nie :) Jeśli nie, to tylko niektóre część (np. lubię rytm zwrotki, ale refren już nie). Z piosenkami jest trudniej - tak mi się wydaje :D
OdpowiedzUsuńP.S.: Jak tam dramy? Masz czas na oglądanie jakiś?
Całej jej płyty jeszcze nie słuchałam.
OdpowiedzUsuńNiestety ja nie jestem fanką wokalistki :)
OdpowiedzUsuńOj, nie... Sarsa to jedna z tych wokalistek, które mnie po prostu irytują i od siebie odstraszają. Na pierwsze dźwięki "Naucz mnie" mam niemalże reakcję alergiczną. Nie przepadam po prostu za tą dziewczyną, dlatego podaruję sobie słuchanie całej płyty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com