Randki z piekła

W grupie siła, czyli piekielne opowiadania.

Niektóre książki leżą u mnie na półce całe wieki i w ogóle nie mam ochoty na ich przeczytanie. W dużej mierze wiąże się to często z czytanymi o książce opiniami. Jedną z takich pozycji były "Randki z piekła", czyli zbiór opowiadać czterech autorek paranormal romance, którym tematem przewodnim był zawarty w tytule temat.

Cztery autorki, cztery opowiadania. Na wstępnie napiszę, że nie miałam żadnych oczekiwań, a nawet spodziewałam się jednej z najgorszych książek, jakie przyszło mi czytać. Okazało się, że nie było tak źle. Niektóre z opowiadań nawet mi się spodobało, jedno nawet bardzo. Nie będę ukrywać, że nie są to najwybitniejsze książki z gatunku, jakie widziałam, ale nie należą też do tych znienawidzonych. Pokrótce postaram się opowiedzieć o każdym z opowiadań.


Nieumarli w ogrodzie dobra i zła
Pierwsze z nich zostało napisane przez Kim Harrison i było najbardziej dopracowane, przynajmniej w moim odczuciu. Opowiadało o półwampirzycy, która nie chcąc zdobywać kariery przez łóżko, ani przez krew musi użerać się z niewdzięcznym szefem. Ivy poznajemy dogłębnie, jej przeszłość, współczesne problemy, obawy, które wciąż ją nawiedzają. jej przyjaciół. Spodobało mi się też dokładne opisanie struktury świata, dzięki czemu wiedziałam, na czym stoję. Jedynym zarzutem, jakie mogłabym przypisać tej części jest małe powiązanie z tematem. Randka nie była typową randką. Kim Harrison nie była mi wcześniej znana, ale jej styl z dużą ilością akcji i ciekawych pomysłów. Nabrałam ochoty na zapoznanie się z  innymi jej książkami.

W objęciach chaosu
Kolejne opowiadanie napisane przez Kelley Armstrong było już odrobinę gorsze. Rozpoczęło się chyba najnudniejszą randką, o jakiej czytałam, więc doskonale nawiązywało do tematu, ale później zdecydowanie się rozkręciło. Główna bohaterka - Hope, jest półdemonicą i pracuje wyszukując wrogów dla wysokiej nadnaturalnej rady. Tym razem okazało się, że jej przeciwnikiem będzie przystojny wilkołak, który nieźle zalazł za skórę jej szefowi. Sama koncepcja historii mi się spodobała, akcja była szybka, z ciekawością przewracałam kartki, ale nie było tego, czegoś, co znalazłam w pierwszym opowiadaniu, zabrakło dokładniejszego poznania świata.

Randka z nieboszczykiem
Czas przejść do najsłabszej części zbioru. Lori Handland stworzyła słabą opowieść, opartą na schematach, które są doskonale znane. Zaczęło się od randki z niepokojącym facetem, który okazuje się polującym na dziewice demonem, ale przed popełnieniem najgorszego błędu w życiu główna bohaterkę ratuje tajemniczy wybawca, który interesuje się nią, brzydką, zakompleksioną kobietą, która nie może znaleźć prawdziwej miłości. Razem muszę pokonać niebezpiecznego demona. Pierwszym, co uderzało był przewidywalne skonstruowani bohaterowie. Papierowi, którzy już po chwili wyznają sobie miłość i chcą się kochać. On nie wzbudził moich pozytywnych uczuć, ona tym bardziej, przebieg ich relacji był sztuczny, szczególnie, że po dniu znajomości wyznali sobie dozgonna miłość...
Zdecydowanie nie chce wracać, nawet myślami do tej opowieści.

Metamorfoza
Ostatnie opowiadanie napisane przez Lynsay Sands również nie wypadało najlepiej. Kobieta pracuje jako naukowiec i próbuje wraz z zespołem kolegów przeprowadzić eksperyment, który ma doprowadzić do połączenia DNA kameleona i królika, chcą otrzymać zwierzę, które będzie zmieniało barwę umaszczenia. Za namową niecierpliwego kolegi próbuje to ona zostaje napromieniowana. Skutki uboczne są niezwykle. To było jedno z najbardziej niedorzecznych rzeczy, o jakim czytałam, mogłabym uwierzyć właśnie w zmianę umaszczenia, ale w to, co się stało, w życiu. Część fantastyczno-naukowa mi się nie spodobała, bawiła mnie natomiast relacja tytułowej postaci i jej obiektu westchnień. Tyle lat bez żadnych sygnałów, że są w sobie zakochani... Może gdyby to było opowiadanie obyczajowe bardziej, by mi się spodobało, w tym wypadku niestety nieszczególnie.

We wszystkich opowiadaniach punktem wspólnym jest seks. Kompletnie mi się to nie spodobało. Pierwsza randka i od razu rzucają się do łóżka... Najbardziej wyczuwalne i nachalne było to w opowiadaniu "Randka z nieboszczykiem", w którym to nie dość, że główna bohaterka przespała się z prawie nieznajomym facetem, to jeszcze była dziewicą, bo czekała na tego odpowiedniego. Pytam więc, nie mogła zaczekać jeszcze trochę? W reszcie zbioru ten aspekt również był zauważalny, czasem nawet na nim opierała się akcja i relacje między bohaterami.

Okładka książki jest tragiczna. Wydawnictwo Amber nigdy nie miało dobrych okładek, ale ta to okropność. Kwiat w centrum nie jest szczególnie niebezpieczny, on nawet nie daje pozorów delikatności, czy zwodniczego piękna, z czym kojarzy mi się piekło. Jest tylko piekielnie brzydki, choć wątpię, by o to chodziło.

Całość jak widać różni się poziomem. Gdybym miała oceniać dwa pierwsze dzieła oceniłabym je dość wysoko, jednak ostatnie opowiadania zdecydowanie obniżyły poziom całości. Nie żałuje jednak przeczytania, bo bawiłam się nieźle. Nie jest to książka wysokich lotów, spodoba się ulubieńcom gatunku, jednak nie można mieć zbyt wielkich oczekiwań co do niej.
Ocena: średnia+ [3+/6]

Autor:  zbiorowy
Tom: -
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron:  474
Cena: 34,80zł
Data przeczytania: 2015-02-22
Skąd: własna biblioteczka

Komentarze

  1. Hahaha, faktycznie jest pewna niekonsekwencja w tej dziewicy, mogła jeszcze troszkę poczekać :) Poprawiłaś mi humor.
    Opowiadań nie czytam, są zdecydowanie za krótkie, wolę zaprzyjaźniać się z miejscem, bohaterami, dlatego wybieram powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odpuściłam sobie ten cykl po kilkunastu podejściach, po prostu nijak nie mogłam przebrnąć przez te książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przekonała mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To zdecydowanie nie dla mnie. Nie czuję potrzeby przeczytania takiej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ani trochę mnie ta książka nie interesuje...
    Już mam dość takich historii... :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam kiedyś, kiedyś :) jako, że nie lubię opowiadań (do tej pory tylko jeden wyjątek był od tej reguły), to więcej po tą książkę nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tę książkę dość dawno temu, ale pamiętam jak dziś, ze wywarła na mnie strasznie negatywne wrażenie. Po prostu koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podchodząc do takiego tematu trzeba wykazać się nie małą oryginalnością, chyba autorkom nie za bardzo to wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma żądnego głębszego zafascynowania pomiędzy mną, a tą książką. Nie czuje się nią zainteresowany.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam kiedyś, ale nie podeszło mi. Właśnie ta nachalność seksu była chyba najgorsza, całą resztę dałoby się jeszcze jako tako przeżyć. Chociaż i tak byłoby słabo. Zaskakuje mnie, że książka znalazła się wśród młodzieżówek, jak dla mnie to równie dobrze mógłby być erotyk 18+...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze, fabuła żadnego z tych opowiadań do mnie nie przemawia. Po drugie, nie za bardzo rozumiem ideę seksu na pierwszej randce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię gatunek, ale nie znoszę opowiadań. Ciężko w nich wykreować postacie i historie, które będą pełne, bo nie ma na to miejsca. Po książkę z całą pewnością nie sięgnę ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno temu, jak miałam jeszcze dziwną fazę na wampiry, kupiłam książkę (ba nawet całą serię), a teraz właściwie się zastanawiam po co? Przecież nawet nie lubię opowiadań...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś czytałam z tej serii ”Bale maturalne z piekła rodem” i szczerze powiedziawszy opowiadania nie urwały mi tylnej części ciała. Dlatego odpuściłam sobie resztę książek tego typu. „Okładka tragiczna”, no cóż to znak rozpoznawczy Ambera i chyba się to dłuuugo nie zmieni xD – chociaż zdarzają im się „przebłyski”. Wolę jakieś ambitniejsze (na ten moment) pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś czytałam, ale jeszcze byłam w gimnazjum i ogarnięta fanatyzmem Zmierzchu. Teraz już raczej nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie jestem raczej za zbiorami opowiadań, więc za tą książkę też raczej się nie zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Okładka faktycznie w negatywnym sensie przykuwa uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też mam podobnie z niektórymi książkami. Co do tego zbioru opowiadań, to nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja zdecydowanie podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pamiętam, że z tej serii czytałam "Bale maturalne z piekła" kilka lat temu i wtedy akurat byłam fanką takich powieści. I pamiętam, że nawet chciałam przeczytać więcej, między innymi recenzowaną przez Ciebie pozycję, ale te czasy zdecydowanie już dawno minęły :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie planuję, ale gdyby już wpadła mi w ręce to mooże :)

    OdpowiedzUsuń
  22. To prawda. Amber zawsze niszczy wszystkie okładki :(
    W dodatku bardzo często nie kończą serii ...
    Książka zapowiada się nawet ciekawie. Niewykluczone że kiedyś po nią sięgnę :))
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja te opowiadania również odebrałam jako średnie, ale od czasu do czasu można sięgnąć po taką niezobowiązującą lekturę;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Z tej serii miałam okazję jedynie przeczytac Bale maturalne z Piekła. Niektóre opowieści były niezłe, nadawały się na szersze rozwinięcie, a niektóre tak słabe, że szkoda było je czytać :/ Z tym również chętnie bym się zapoznała :3

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy pojawiła się na rynku, bardzo chciałam ją przeczytać. Z biegiem czasu mój zapał gasł, ponieważ wszyscy mówili, że jest okropna. Twoja recenzja trochę to potwierdza, chyba nie ma co tracić na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
  26. O rany, masakra! Najgorsze jest to, że ja tez mam tę książkę na półce. :P I jeszcze 3 pozostałe tomy "...z piekła". Żenada po prostu. :P Pełno mam w ogóle takich książek "ze wstydliwej przeszłości" i nie zamierzam ich już czytać. :D A okładka typowy Amber i ich odwieczne kwiaty. :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytałam tą antologię kiedyś-tam, dawno temu i fakt, że kompletnie nic z niej nie pamiętam, jakoś mówi o samych opowiadaniach. :) Choć jak tak czytałam te twoje opinie o każdej z historii, coś tam mi świtało w głowie. :) Pamiętam, że podobało mi się to opowiadanie z półdemonicą. :) Takie fajne, lekkie, szalone. I pamiętam to opowiadanie z tą całą dziewicą i demonem, który na nią polował. Jakichś pozytywniejszych uczuć wobec niego nie czuję. :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)