Żegnaj, Szkoło - na zawsze

Na krawędzi... 

Niektórzy od zawsze są wyjątkowi, potrafią więcej od innych, mają jakieś niezwykle umiejętności, w skrócie wyróżniają się. A jeśli jest ktoś, kto doskonale pasuje do powyższego zdania to są nimi na pewno Max, Kieł, Iggy, Gazownik, Angela i Kuks. Jednak to coś, co ich wyróżnia trudno objąć jakąkolwiek skalą. To się w niej po prostu nie mieści.

Szóstka wyżej wymienionych postaci to bohaterowie powieści światowej sławy pisarza Jamesa Pattersona. Zasłynął wśród szerokiego grona odbiorców swoimi thrillerami, jednak młodsi czytelnicy również mogą poznać jego pióro. Jedną z możliwości jest zapoznanie się z książką „Żegnaj, szkoło – na zawsze” wchodzącą w skład cyklu Maximum Ride.

Po ucieczce ze znienawidzonej Szkoły, miejsca, gdzie się wychowali stado na czele z Max znów ucieka. Nie mają, gdzie wrócić, nie ma, kto im pomóc. Wierzą jedynie, że muszą lecieć do Waszyngtonu. Znalezione podczas poszukiwań notatki niewiele mówią, dzieciaki nie wiedzą, co oznaczają dziwne szeregi cyfr niedaleko ich imion. Jednak wierzą, że doprowadzi ich to do ich rodzin. Czy po ucieczce znajdą bezpieczne miejsce? Czy wszędzie podążą za nimi Likwidatorzy? Czy znajdą rodziców?

Cykl Jamesa Pattersona niesamowicie wciąga, pomysł na taką fabułę wydał mi się świetny. Czytaliście już o zmutowanych genetycznie dzieciach z niezwykłymi umiejętnościami? Czytaliście o dzieciach-ptakach? A może czytaliście o małej dziewczynce, która potrafi mieszać innym w głowach? Przyznacie, że to dość oryginalne. Szczególnie ciekawe jest to, że oni wciąż się zmieniają, wciąż odgrywają nowe umiejętności. Więc jeśli sądzicie, że to jest dziwne, to możecie się naprawdę zdziwić.

Pierwsza część powoli zapoznawała nas z bohaterami, dawała obraz na to, jacy są, czym się zajmują, z jakimi problemami się borykają. Byliśmy wprowadzania w akcje, poznawaliśmy miejsca, w jakich się wychowywali, jak żyli, czym różnili się od zwykłych ludzi. Teraz akcja nabiera rumieńców. Wszystko zaczyna toczyć się dużo szybciej, Max, która jest narratorką, nie zagłębia się już tak mocno w wyjaśnianie ich przeszłości, rob to na tyle, by móc przypomnieć wydarzenia z części pierwszej.

Dzieło się naprawdę sporo, bo co jak co, ale bohaterów nie mogłam sobie wyobrazić w niektórych sytuacjach, a jednak się w nich znaleźli. Oczywiście nie mówię tu o walkach z Likwidatorami, czyli zmutowanymi ludźmi-wilkami, czy o ciągłej ucieczce, a o bardziej przyziemnych kwestiach, bo to w nich nie mogę sobie wyobrazić bohaterów. Tu przydarzyło się kilka takich sytuacji. Jedną z nich było trafienie do normalnego domu, a później nawet do publicznej szkoły. Dla mnie ten obrazek był tak nierealny, że aż trudno mi było w niego uwierzyć. Jednak miał miejsce. Bohaterowie na reszcie mogli odetchnąć i choć na chwile zapomnieć o problemach, które wciąż za nimi kroczą.

A skoro mowa o postaciach, nie można ich nie polubić. Są niezwykle naturalni, zachowują się jak normalne dzieci, no dobra prawie normalne. Ale gdyby wyciąć całą tą otoczkę można by ich uznać za doskonałych przyjaciół, a nawet rodzinę.  Sam jest taką starszą siostrą, która opiekuje się całą drużyna, jest głosem rozsądku, kieruje grupą. Kieł jeden z nielicznych odpowiedzialnych w zespole, doradza Sam i pomaga w podejmowaniu decyzji. Iggy i Gazownik są szaleni, pełni energii, gdyby zamienić wykonywane przez nich bomby, na zwykle numery mogliby zostać bandą szkolnych rozrabiaków. Zaś Kuks i Angela zachwycają wszystkich swoim wdziękiem i niezwykłymi umiejętnościami. Szczególnie ta ostatnia, po niej można spodziewać się wszystkiego, wciąż pojawiają się u niej nowe umiejętności albo umiejętności, których nie była w stanie ukryć dłużej. Cała paczka mogłaby być normalną rodziną, oni mogliby żyć szczęśliwie w zwykłych, szarych rodzinach, ale odebrano im tę możliwość, pozbawiono ich normalności.

„-Nie do wiary! Jesteśmy w Białym Domu! Pewnego dnia zostanę prezydentem.
-A ja wice – dodał Gazownik.
-Będziecie świetni - powiedziałam uprzejmie.
Tak, na pewno zostaną wybrani z ramienia partii mutantów. Zero problemu. Ameryka jest na to gotowa.”

Poza niezwykłymi bohaterami atutem książki jest również humor, ale to w dużej mierze właśnie się z nimi wiąże. W nawet najcięższych opresjach potrafią znaleźć słowa, które rozładują atmosferę. Niekiedy dzięki słownym docinkom postaci śmiałam się i to naprawdę głośno. Czytając książkę doskonale się bawiłam. Autor tak wywarzył humor, że mimo iż było go sporo, nie był uciążliwy i sztuczny.

Czytanie cyklu Maximum Ride jest niezwykle lekkie i szybkie. Autor użył jeżyka prostego, pełnego kolokwializmów, młodzieżowego. Dzięki temu zabiegowi książkę, nawet nie czyta się, a pochłania i to w zastrszajaco szybkim tempie. Sądzę, że gdybym wypożyczyła kolejne tomy i one zostałyby przeze mnie wciągnięte jednym tchem. Bo historia wciąga i nie mogę temu zaprzeczyć.

Okładka nie wypada jednak tak kolorowo jak treść, ciekawy jest ten motyw drogi, napisany rozłożone inaczej niż w innych powieściach, ale ten chłopak na pierwszym planie. Nijak nie mogę go połączyć z Kłem z mojej głowy, bo to chyba jest Kieł, tak?

Dzięki tej historii mogłam rozwinąć moje wyimaginowane skrzydła, mogłam wraz z bohaterami poczuć silny powiew i lekkość podczas lotu. Nie ominęły mnie niebezpieczeństwa, które napotykali na drodze, jednak z tak niezwykłą grupą nic mi nie groziło. Jeśli i Ty masz ochotę na podniebną podróż albo liczysz na wir przygody, spróbuj sięgnąć po tę serię.

Ocena: świetna [6/6]

Autor: James Patterson
Tom: II
Wydawnictwo: Hachette
Ilość stron: 304
Cena: ok. 35 zł
Data przeczytania: 2014-05-04
Skąd: biblioteka publiczna

Seria Maximum Ride:
Eksperyment "Anioł" --- Żegnaj, Szkoło-na zawsze --- Ratowanie świata i inne sporty ekstremalne --- Ostatnie Ostrzeżenie. Globalne ocieplenie --- Max --- Fang --- Angel --- Nevermore

Wyzwania, w których bierze udział ta książka:

Komentarze

  1. Bardzo możliwe, że i tę serię kiedyś zacznę, tylko nie wiem kiedy, ciągle dobywa mi nowych książek i zapisuję interesujące tytuły, niech ta doba się wydłuży:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że Ci się podoba :)
    Ja też uwielbiam serię Maximum Ride i zgadzam się, że jest napisana przychylnym dla młodzieży językiem oraz, że pochłania się ją w zastraszającym tempie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Serii nie czytałam, ale kiedyś chciałabym się z nią zapoznać. Bardzo mi z opisu (i paru fanfików, na które się natknęłam) przypomina serial "Dark Angel" z Jessicą Albą (a po prostu uwielbiałam ten serial!).

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, do mnie nie przemawia i troszkę odstrasza mnie długość tego cyklu... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część mnie jakoś szczególnie nie wciągnęła, więc na razie nie mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Idealna książka dla mojej siostrzenicy. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka rzeczywiście niezbyt trafiona. Ale będę polecać, skoro warto.

    OdpowiedzUsuń
  8. Straaasznie długi cykl! :O nie wiem czy się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałbym przeczytać tę serię :> Muszę zdobyć I tom! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale dużo części. Ale mimo tego się skuszę:)
    Cieszę się, że w książce jest dużo humoru.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award.

    http://ksiazkamojnawyk.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak czytam, czytam i dochodzę do wniosku, że to coś dla mnie. Rozejrzę się za pierwszym tomem, bo z tego co widzę, zapowiada się ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)