Już zawsze razem
Bez problemów się nie obejdzie...
Abbi Glines po raz kolejny zaskoczyła mnie pozytywnie! Jeśli pamiętacie to w ostatniej recenzji trochę narzekałam, na bohaterów, na schematyczność... Nie wiem, czy teraz trafiłam na lepszy okres, ale kontynuacja historii Reese i Mase'a zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Już zawsze razem doskonale mnie rozluźniło i sprawiło, że chcę więcej...
Reese odlazła ojca, jednak demony przeszłości wciąż są gdzieś obok i nie pozwalają jej na pełnię szczęścia. Związek z Masem uznaję za jedną z najlepszych rzeczy, jaka jej się przytrafiła, jednak chcę odnaleźć siebie i robić coś, by się rozwijać. W nowej pracy spotyka przystojnego i tajemniczego chłopaka, który chcę spędzać z nią coraz więcej czasu, a ona nie mówi o tym chłopakowi. Obok Mase'a zaś wciąż kręci się zadurzona w nim niby-kuzynka, czego on nie dostrzega. Czy ich związek przetrwa te próby?
Wiem jak to schematycznie brzmi. Wiem, że od razu domyślacie się zakończenia, ale muszę Wam powiedzieć, że mnie to nie przeszkadzało. Czytając całkowicie się odprężyłam, wciągnęłam w historię, ciężko mnie było od niej oderwać. Zdecydowanie jest to jedna z tych powieści, które, gdy się zacznie trudno porzucić. Lekkość i styl autorki - to chyba główne powody takiego stanu rzeczy.
Poza tym w tomie tym bohaterowie się rozwinęli. Wcześniej ich uczucie, mimo że rodziło się powoli było lekko nużące, ich historia tak nie porywała poprzez ich charaktery. On prawie idealny, bez wad, ona dziewczyna dobra niczym postać z bajki, wciąż zmagająca się z przeciwnościami losu. Określenie, że autorka wyidealizowała ich, ugładziła byłoby doskonałe. W kontynuacji mamy jednak do czynienia z żywymi postaciami, zdecydowanie bardziej realnymi, takimi których losy chce się śledzić. Do tego nowy wątek rodziny głównej bohaterki dodaje książce pikanterii... Ale o tym dowiecie się pod sam koniec.
Jak w wielu częściach serii, po raz kolejny pojawiają się postaci, które znamy. Przyjazd do Rosemery Beach nie mógłby się nie odbyć, wszystkie pary są szczęśliwe, nie borykają się z problemami w związkach, sielanka jednak nie sprawia, że to wszystko staje się przesłodzone, zdecydowanie nie, to po prostu pozostawienie bohaterów, które już swoje przeżyli w spokoju. Wyjątkiem tu jest pojawiająca się postać Kiro, który niestety wciąż boryka się z problemami, chciałabym lepiej poznać jego historię, bo czuję, że ona byłaby najmocniejsza i najbardziej wzruszająca.
Na koniec dodam, że w części tej poza naprzemienną narracją głównych bohaterów, pojawia się jeden rozdział z perspektywy Captaina. Bohater ten ma spory udział w wydarzeniach w tym tomie, a także niesamowicie intryguje swoją przeszłością, na reszcie coś innego w kwestii męskich bohaterów. Książka z nim na pewno będzie ciekawa.
Już zawsze razem to jeden z tych tomów, które pochłonęłam. Historia Mase'a i Reese rozwinęła się w sposób, którego nie oczekiwałam i zostałam zaskoczona pozytywnie. Uwielbiam to w książkach Glines, zawsze można trafić na coś, co sprawi, że chce się jej książki poznawać dalej. Pozostaje pytanie, no to kiedy kolejny tom?
Ocena: bardzo dobra+ [5+/6]
Abbi Glines po raz kolejny zaskoczyła mnie pozytywnie! Jeśli pamiętacie to w ostatniej recenzji trochę narzekałam, na bohaterów, na schematyczność... Nie wiem, czy teraz trafiłam na lepszy okres, ale kontynuacja historii Reese i Mase'a zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Już zawsze razem doskonale mnie rozluźniło i sprawiło, że chcę więcej...
Reese odlazła ojca, jednak demony przeszłości wciąż są gdzieś obok i nie pozwalają jej na pełnię szczęścia. Związek z Masem uznaję za jedną z najlepszych rzeczy, jaka jej się przytrafiła, jednak chcę odnaleźć siebie i robić coś, by się rozwijać. W nowej pracy spotyka przystojnego i tajemniczego chłopaka, który chcę spędzać z nią coraz więcej czasu, a ona nie mówi o tym chłopakowi. Obok Mase'a zaś wciąż kręci się zadurzona w nim niby-kuzynka, czego on nie dostrzega. Czy ich związek przetrwa te próby?
Wiem jak to schematycznie brzmi. Wiem, że od razu domyślacie się zakończenia, ale muszę Wam powiedzieć, że mnie to nie przeszkadzało. Czytając całkowicie się odprężyłam, wciągnęłam w historię, ciężko mnie było od niej oderwać. Zdecydowanie jest to jedna z tych powieści, które, gdy się zacznie trudno porzucić. Lekkość i styl autorki - to chyba główne powody takiego stanu rzeczy.
"Chciałem, żeby wiedziała, że zawsze będę należał do niej."
Poza tym w tomie tym bohaterowie się rozwinęli. Wcześniej ich uczucie, mimo że rodziło się powoli było lekko nużące, ich historia tak nie porywała poprzez ich charaktery. On prawie idealny, bez wad, ona dziewczyna dobra niczym postać z bajki, wciąż zmagająca się z przeciwnościami losu. Określenie, że autorka wyidealizowała ich, ugładziła byłoby doskonałe. W kontynuacji mamy jednak do czynienia z żywymi postaciami, zdecydowanie bardziej realnymi, takimi których losy chce się śledzić. Do tego nowy wątek rodziny głównej bohaterki dodaje książce pikanterii... Ale o tym dowiecie się pod sam koniec.
Jak w wielu częściach serii, po raz kolejny pojawiają się postaci, które znamy. Przyjazd do Rosemery Beach nie mógłby się nie odbyć, wszystkie pary są szczęśliwe, nie borykają się z problemami w związkach, sielanka jednak nie sprawia, że to wszystko staje się przesłodzone, zdecydowanie nie, to po prostu pozostawienie bohaterów, które już swoje przeżyli w spokoju. Wyjątkiem tu jest pojawiająca się postać Kiro, który niestety wciąż boryka się z problemami, chciałabym lepiej poznać jego historię, bo czuję, że ona byłaby najmocniejsza i najbardziej wzruszająca.
Na koniec dodam, że w części tej poza naprzemienną narracją głównych bohaterów, pojawia się jeden rozdział z perspektywy Captaina. Bohater ten ma spory udział w wydarzeniach w tym tomie, a także niesamowicie intryguje swoją przeszłością, na reszcie coś innego w kwestii męskich bohaterów. Książka z nim na pewno będzie ciekawa.
Już zawsze razem to jeden z tych tomów, które pochłonęłam. Historia Mase'a i Reese rozwinęła się w sposób, którego nie oczekiwałam i zostałam zaskoczona pozytywnie. Uwielbiam to w książkach Glines, zawsze można trafić na coś, co sprawi, że chce się jej książki poznawać dalej. Pozostaje pytanie, no to kiedy kolejny tom?
Ocena: bardzo dobra+ [5+/6]
Za możliwość poznania nowej powieści Abbi Glines dziękuję wydawnictwu Pascal!
Autor: Abbi Glines
Tom: XI
Wydawnictwo: Pascal
Stron: 336
Cena: 36,90 zł
Data przeczytania: 2016-11-29
Skąd: własna biblioteczka
Rosemary Beach:
Blare/Rush:
Della/Woods:
Przypadkowe szczęście --- Odzyskane szczęście
Harlow/Grant:
Grając w miłość --- Daj nam ostatnią szansę
Bethy/Tripp:
Reese/Mase:
Jeszcze się spotkamy --- Już zawsze razem
Wytrwale kontynuujesz serię :) Ja wciąż nie zdobyłam nawet pierwszego tomu, ale nie poddaję się :)
OdpowiedzUsuńMnie ten tom trochę zawiódł, ale więcej o tym w jednym z zaplanowanych wpisów na moim blogu.
OdpowiedzUsuńJedenasty tom? :D Spoko, jestem lekko do tyłu :D
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio poczułam przesyt twórczością Abbi Glines, dlatego na razie nie skuszę się na powyższą pozycję. Ale może kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości autorki, choć kilka jej książek mam na tablecie :) ale przyjdzie czas!
OdpowiedzUsuńCzytałam jedynie pierwszą część o historii Blair i Rusha, i mam nadzieję, że kiedyś dokończę. :)
OdpowiedzUsuńMam ochote na tę serię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/