Zaginione opowieści
„Zwykły łucznik ćwiczy, by dobrze mu to wychodziło.
Zwiadowca ćwiczy, by nigdy nie wyszło mu to źle.”
Jeszcze nie tak dawno rozpoczynałam moją przygodę z Korpusem
Zwiadowców, dziś ta historia się przede mną zamyka. „Zaginione historie” są
zbiorem opowiadań, które mają nam, czytelnikom, wyjaśnić pewne kwestie,
zagadki, które nie zostały rozwiązane w cyklu książek. Powiem Wam, że serię
uwielbiam, zawsze czytanie jej sprawia mi przyjemność, dlatego długo nie
zwlekałam z zabraniem się za ostatnią(?) i zarazem jedenastą księgę „Zwiadowców”.
Książka składa się z 9 opowieści, prologu i epilogu. John
Flanagan według mnie popełnił jeden okropny błąd pisząc tę książkę. A było nim
rozpoczęcie i zakończenie. Przenieśliśmy się w nich w czasy bardzo nam bliskie,
koniec XIX wieku, co według mnie było zbrodnią. Autor poszedł w tej części w
komercję, zareklamował swoją nową serię „Drużyna”, czytając epilog nie
wierzyłam własnym oczom. Nie wiem, czy to był pomysł pisarza, ale bardzo mi się
nie spodobał... To był główny minus, który wpłynął na ocenę końcową dzieła.
Opowiem teraz pokrótce o opowiadaniach zawartych w książce.
Pierwsze nosi tytuł „Śmierć bohatera”, podobało mi się. Halt ukazał w nim
historię śmierci rodziców Willa. Według mnie było to ciekawe, mogliśmy poznać też
odrobinę historii Araluenu, gdyż był to okres walki z
Morgarath’em. Dobry pomysł na rozpoczęcie,
Druga opowieść pt. „Kałamarz i sztylet” opowiada, co działo
się z Gilanem, gdy Halt wyruszył szukać
Willa do Galii. W opowieści tej możemy doszukać się wątku kryminalnego, bo jak
pewnie pamiętacie Halt przed wypędzeniem z kraju poszukiwał pewnego,
niebezpiecznego złodzieja. Jego zadanie miał dokończyć były uczeń.Opowiadanie
było dobre, może nie porywające, ale miło mi się czytało o losach Gilana,
którego w innych książkach niestety mało. Zagadkowy tytuł został wytłumaczony
dopiero pod koniec historii.
Kolejne opowiadanie „Wędrowcy”, nie podobało mi się zbytnio.
Po misji Halt razem z Willem wracali do chatki, Allyss wyszła im na spotkanie i
oznajmiła, że zginęła Ebony, suczka Willa. Podejrzanymi zostali tajemniczy i
skryci Wędrowcy(odpowiednich dawnych Cyganów). Opowiadanie nie było złe, jednak
czegoś mi w nim brakowało. Może to przez trochę naciągane wprowadzenie w
porwanie...
Następnie według mnie najlepsze opowiadanie „Napuszona
mowa”, podczas czytania długo ni mogłam przestać się śmiać, początek był
przekomiczny, potem było trochę akcji, ale zakończenie kolejne wybuchy śmiechu,
autor miał doskonały pomysł. Najlepsze komentarze Halta :D
„Kolacja dla pięciorga” była ciekawym opowiadaniem, długo
podczas czytania zastanawiałam się, czy coś łączy Jenny i Gilana, teraz mam
odpowiedź, a do tego ciekawy bonus. Na reszcie mogłam trochę więcej o tej parze
przeczytać.
Taniec weselny przyjemna, ciekawa historia, w której znów
mogliśmy zobaczyć większość naszych dawnych znajomych, casarza Nihon-Ja, skirja
Eraka, Selethena i wiele innych postaci, uwielbiam, gdy wszyscy razem się
spotykają. Tu podobnie jak w jednym z poprzednich opowieści jest też wątek
kryminalny, dość niebezpieczny, jak się później okazało.
„Hibernijczyk” to chyba jedna z lepszych historii, dzięki
niej poznałam lepiej los Halta i Clowley’a, ich przyjaźni. Bardzo podobało mi
się to opowiadanie, do tego utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że autor
utrzymuję bohaterów bez zmian, Halt cały czas zachowywał się tak jak się
zachowuję, w młodości był równie „wesoły” i uszczypliwy, ale za to go lubię.
Przedostatnie opowiadanie „Wilk” było dla mnie najgorsze,
najokropniejsze i najbardziej dziwne. Jak autor mógł to zrobić Wyrwijowi, a
potem takie tłumaczenie, straszne, straszne, straszne. Jeśli macie słabe nerwy,
kochacie kucyki Zwiadowców, to nie czytajcie lepiej, ja wolałabym się dalej
oszukiwać...
Ostatnia, krótka historia niech pozostanie dla Was w całości
tajemnicą, dla mnie było i bardzo się z tego cieszę. Zaskoczenie było spore,
nie podejrzewałam, że to nastąpi.
Ogólnie spodobał mi się pomysł odpowiedzi na pytania
czytelników, cieszę się, że autor u nas dba i chcę pomóc nam jeszcze lepiej
zrozumieć stworzony świat. Seria jest odpowiednia dla ludzi w każdym wieku,
trafi i do chłopców, i do dziewczynek. Ja miałam wiele radości z czytanie
cyklu, będę go miło wspominać.
Uważam, że „Zaginione historie” trzymają poziom serii,
jedynie opowieść jedna wpłynęła na mnie negatywnie, reszta była interesująca, przyjemna.
Klimat książki odpowiadał innym dziełom autora.
Ciekawi mnie, czy to już naprawdę koniec historii
Zwiadowców, czy już nic się nie dowiemy. Chciałabym dalej poznawać losy bohaterów,
ale nie wiem, czy będzie mi to dane. Pozostaje zabrać się za serię Drużyna,
która od dłuższego czasu mam na oku. Jeśli jesteś fanem „Zwiadowców” powinien
przeczytać również tę książkę.
Ocena: 4+[skala 6]
Autor: John Flanagan
Tom: XI
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 512
Cena: 40,90zł
Data przeczytania: 2013-03-30
Skąd: biblioteka publiczna
Seria Zwiadowcy:
Ruiny Gorlandu --- Płonący most --- Ziemia skuta lodem --- Bitwa o Skandię --Czarnoksiężnik z północy --- Oblężenie Macindow --- Okup za Eraka --- Królowie Clonmelu --- Halt w niebezpieczeństwie --- Cesarz Nihan-Ja --- Zaginione opowieści --- Królewski zwiadowca
Recenzja z zeszłego roku.
Szczerze mówiąc już zbytnio nie pamiętam tych opowiadań, były trochę słabsze od pozostałych części, a poza tym nie lubię opowiadań. Ale to był chyba XIX wiek Wspólnej Ery.
OdpowiedzUsuńZnów kusisz tą serią:)
OdpowiedzUsuńPrzez Twoje dobre recenzje nie wyjdę z domu ,tylko będę czytać ! ;P
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniemoimhobby.blog.pl/
Hmm, lubię opowiadania, ale musiałabym chyba przeczytać wszystkie części, żeby tutaj miało to sens.
OdpowiedzUsuńA ja dopiero przeczytałam chyba trzy książki z tej serii :( Oczywiście mam nadzieję dotrwać do końca serii bo mi również się ona podoba - bardzo polubiłam bohaterów jak również cały pomysł autora :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog award ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniemoimhobby.blog.pl/2014/02/05/liebster-blog-award/
Nie mogę jakoś zabrać się do tej serii, mimo że kilka z niej stoi już u mnie na półce. Może niedługo się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTymi recenzjami ciągle robisz mi smaaaka na Zwiadowców. Nie ładnie! :P
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać tą serię jednak przeraża mnie trochę ilość ksiąg. Mam dużo zaczętych serii a nie skończonych i boję się, że z tą będzie podobnie.
OdpowiedzUsuńZdziwiło mnie, że są kolejne opowiadania. Ja wciąż mam w planach pierwszą część, bo uwielbiam dokładnie takie historie.
OdpowiedzUsuńJak wiesz jestem w trakcie czytania serii. Narazie uważaj twórczosć tego autora za świetną. Zobaczymy co będzie dalej...
OdpowiedzUsuńNa tą serię się szykuję od dłuższego już czasu :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Prawda jest taka, że jak jest sukces, to są i kontynuacje, więc może się jeszcze doczekasz
OdpowiedzUsuńOj już dawno nie czytałem "Zwiadowców", trzeba by się w końcu zabrać za tom ósmy... A ten już też czeka na półce.
OdpowiedzUsuńKolega czytał całą serię i bardzo poleca. Cóż, może kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anath
Za mną dopiero szósty tom - wprost uwielbiam tę serię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Och Zwiadowcy! Przypomniałaś mi o tej serii, o ile dobrze pamiętam to skończyłam zaledwie na 3 części, pora wrócić i przeczytać kolejne :)
OdpowiedzUsuńCała seria naprawdę mega. :)
OdpowiedzUsuńZa niedługo zabiorę się za 12 ;)
http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/