Wiedźma: Naczelna
Niektórzy uważają, że bycie wiedźmą to prosta sprawa, a
wcale tak nie jest. Niektórzy uważają, że czerpie się z tego same przyjemności,
a żadne natręctwa człowieka nie męczą. Jednak, wiedźmą nie można się urodzić,
no chyba, że wyssie się wredotę z mlekiem matki, ale to chyba i tak nie pomoże
w zawodzie. Słyszałam też, że nie pomaga również okropny wygląd. Wiedźma musi
po prostu mieć to coś i do tego ciężko pracować, bo tylko ciężka praca da
odpowiednie efekty.
„-Wolho, małżeństwo ma również swoje jasne strony! Lepiej wyobraź
sobie, jak efektownie będziesz wyglądać w sukni ślubnej... -Całun pogrzebowy!
-A wesele? -Stypa!! -Yyyy... Pierwsza noc poślubna? -Uroczyste wniesienie
trumny do grobowca i oddanie do użytku!”
Wolha Redna opuszcza Dogewę, opuszcza ukochanego wampira, z
którym zamierza wziąć ślub. Wyjeżdża, by po pierwsze po prostu, by popracować,
a po drugie uciec od zgiełku jaki panuję wokół uroczystości i zaznać odrobiny
wolności i przemyśleć swoją decyzję.
Pierwszym zadaniem, jakie ma do wykonania jest wypędzenie
upiora, który straszy niewinnych rycerzy nienawidzących czarów i magii. Rycerze
prosząc o pomoc posunęli się do ostateczności, gdyż żadne środki znane im z
wierzeń nie pomogły. Upiór zabił już ponad pół tuzina ludzi, czy Naczelna
Wiedźma Dogewy odnajdzie rozwiązanie tajemniczej sprawy?
To już moje ostatnie spotkanie z W. Redną czarownicą i jej
niezwykłymi przygodami. „Wiedźma: Naczelna” zamyka trylogię, w Polsce wydaną w
postaci pięciu książek. Autorka- Olga Gromyko cały czas stawiała na humor i
dobrą zabawę. W tym tomie również tego nie zabrakło. Akcja poruszała się w
szybkim tempie, było trochę niezwykłych istot, trochę miłosnych zawirowań,
jednak najwięcej zabawy. Ale przejdźmy do konkretów.
[Wolha chcę otworzyć sarkofag ze szczątkami Fenduła
(świętego zakonu)]
„-Ojej, panno wiedźmo,
a może jednak nie? – rozpaczliwie pisnął giermek. – Bo jeszcze święty Fenduł
się rozłości, że niepokoi go pani bez zaproszenia?
- To przeproszę i
powiem, że pomyliłam pokrywki. Jeśli się boisz, to wyjdź na korytarz.
Tiwal zmrużył oczy i
odwrócił się. Po kilku wykonanych przeze mnie gestach płyta bezszelestnie
odsunęła się na bok, a ja zbliżyłam do sarkofagu pochodnię i z ciekawością
pochyliłam się nad szczeliną szerokości dwóch i pół dłoni.
-Nic dziwnego, że was
po zamku potwory grasują – mruknęłam, patrząc do środka głębokiego pudła z
marmuru – Funduj chyba wyszedł na spacer...”
Styl pisania Pani Olgi jest specyficzny, jej język jest
prosty, ale przeplatany różnymi starodawnymi wyrazami, przez o nie można czytać
książki bardzo szybko, bo niekiedy, jak na przykład podczas słuchania
wypowiedzi starszych ludzi, czy innych ras, trzeba się skupić. Czasem było to
odrobinę uciążliwe, jednak zawsze dodawało klimaty i wyróżniało stworzenia
pochodzące z różnych krain.
Narracja w książce jest podzielona pomiędzy Wolhę, wtedy
poznajemy wydarzenia z jej perspektywy, jedynie w pierwszej osobie lub rzadziej
z innych punktów widzenia, wtedy czytamy wydarzenia z punktu widzenia
obserwatora. Niekiedy ta druga opcja była pomocna, bo nasza wiedźma nie była
obecna przy wszystkich wydarzeniach, a dzięki temu mieliśmy, jako czytelnicy,
szerszy punkt widzenia.
„Wiedźma: Naczelna” jest tym razem podzielona na dłuższe
rozdziały, początkowo wydawało mi się, że będą to zbiory opowiadań, ponieważ
trzy pierwsze nie łączyły się ze sobą w wielkim stopniu fabułą. Wszystko
zmieniło się właśnie po trzecim rozdziale, gdyż czwarty, piąty, itd. były jego
kontynuacją. Właśnie wtedy zaczyna się ta ważniejsza historia, już nie
poszukiwanie duchów, już nie walka ze smokiem, to już nie są wioskowe zlecenia,
lecz poważniejsza intryga. Cieszę się, że mimo tych początkowych opowiadań
wszystko łączyło się w zgrabną historię, jej czytanie było naprawdę przyjemne.
Ten tom obfituje też w lepsze poznanie lub przypomnienie
sobie starych bohaterów, Wolha, co jakiś czas napotyka na swojej drodze starych
znajomych, jak swoją szkolną przyjaciółkę Welkę, starego kolegę, najemnika Wala,
czy nową przyjaciółkę Orsanę. Byłam bardzo radosna, kiedy czytałam fragmenty
kłótni, sprzeczek i rozmów całej kompanii, uwielbiałam to. Miło było dowiedzieć
się, co u nich się zmieniło, jak układają się ich relacje.
„On też się bał. Ale
rozumiał, że jeśli nie potrafią wykonać tego kroku razem, to dalej będą musieli
iść samotnie. Do końca życia, ponieważ nic podobnego już im się nie przydarzy,
a na mniej się nie zgodzą...”
Główna bohaterka Wolha nic, a nic się nie zmieniła, nadal
była tą zabawną, lekko wredną wiedźma z charakterkiem. Cieszę się, że z każdym
kolejnym tomem mogłam czytać, jak się rozwija, ale nadal pozostaje sobą. Taką
ją lubię. Jej narzeczony Len nie wybijał się tu na pierwszy plan, raczej
znajdował się gdzieś z tyłu, w cieniu swojej ukochanej. Ich związek przeżywał
swoje wzloty i upadki, żadne z nich nie było gotowe na tak wielki krok, jakim
był ślub, jednak ich relacja nie ulegała wielkim zmianom. Przyjaciele ponad
wszystko.
Podsumowując książka była ciekawym dopełnieniem i uzupełnieniem
historii niesamowitej czarownicy. Dalsze losy Wolhy naprawdę mnie nie zawiodły,
czytanie tej historii było przyjemnością. Szkoda, że to już koniec.
Ocena książki: bardzo dobra [5/6]
Ocena serii: dobra + [4+/6]
Autor: Olga Grymyko
Tom: III
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 528
Cena: 39,90 zł
Data przeczytania: 2013-09-
Skąd: biblioteka publiczna
Seria o W-Rednej:
Zawód wiedźma cz. 1 i 2 --- Wiedźma: Opiekunka cz. 1 i 2 --- Wiedźma: Naczelna
(podlinkowane numery części)
Książka przeczytana do wyzwania:
Chętnie przeczytam pierwszą część!
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. ;)
UsuńJaki piękny nagłówek! Zakochałam się w nim. Uwielbiam takie górskie, osnute mgłą krajobrazy. Poezja po prostu.
OdpowiedzUsuńA tak wracając do tematu (No bo przecież nie weszłam tu tylko po to, aby kontemplować obrazek w tytule bloga), zaciekawiłaś mnie tą serią. Bardzo. Lubię wiedźmy, czasem nawet sama chciałabym nią być (tylko ćśśś! To sekret.).
Dodaję więc pozycję do swojej listy, a bloga do obserwowanych, pozdrawiam! :)
Dziękuję. ;)
UsuńTaką wiedźmą to chyba każda kobieta chciałby być. ;)
Również pozdrawiam.
Seria wydaje się interesująca :) Już wiem, komu ją polecę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńNiestety, ja chyba nie nadaję się na czytanie tej serii ale kuzynce powinno się spodobać :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com
To super, mam nadzieję, że tak będzie ;)
Usuńhaha kupiłaś mnie jednym zdaniem: "nadal była tą zabawną, lekko wredną wiedźma z charakterkiem." :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiałam ją za ten charakter ;)
UsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę",
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam :D
Dużo słyszałam o tej serii, a po Twojej recenzji mam ochotę kopytkować do biblioteki
OdpowiedzUsuńOgromnie sie cieszę, mam nadzieję, że uda Ci sie dostać. ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej serii, ale wiedźmy uwielbiam, więc z chęcią bym sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, jeśli Ci się uda, mam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
UsuńPozdrawiam.
Może kiedyś, wydaje się być interesująca, jednak nie wiem czy jest to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, musiałabyś spróbować, choc nie zmuszam. ;)
Usuńbrzmi ciekawie :) Rozejrzę się za nią ;)
OdpowiedzUsuńTo super! :D
UsuńTyle ciekawych książek fantastycznych, a tak mało czasu na ich czytanie;) Szkoda.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, niestety. ;(
UsuńMuszę w końcu zacząć tę serię ;)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
Usuń