Próby ognia

"Labirynt to był dopiero początek..."

Czasem los stawia przed nami trudne wyzwania. Próbujemy stawić im czoło, próbujemy wygrać, zwyciężyć, wykonać je jak najlepiej. Gdy nam się uda liczymy na spokój, na chwilę wytchnienia, na normalność. Światełko w tunelu, które ma nam pokazać, że to już zakończenie, że zadanie wykonanie. Niekiedy jednak los rzuca nam pod nogi jeszcze więcej przeszkód, kolejne kłody, które mogą być jeszcze trudniejsze. A nam nie pozostaje nic, jak stawić im czoła...

„Labirynt był częścią Prób. Wszystkie Zmienne, jakim was poddano, co do jednej, były potrzebne do tego, żebyśmy mogli gromadzić wzory strefy zagłady. Wasza ucieczka była częścią Prób. Wasza bitwa z Buldożercami. Zamordowanie małego Chucka. Rzekome wyratowanie i późniejsza podróż autobusem. To wszystko było częścią Prób.”

Thomas, Teresa i reszta ocalałych Streferów są na reszcie bezpieczni, odnaleźli wyjście z labiryntu i liczą, że na zawsze uciekli od DRESZCZ-u . Niestety ich spokój nie trwa długo. Chłopcy zostali oddzieleni od Teresy, w nocy dzieje się coś dziwnego, a Thomas wyczuwa, że jego więź z dziewczyną przestała działać. Chłopcy postanawiają przeszukać wszystkie pokoje w miejscu, w którym przebywają. W jednym z pomieszczeń widzą wiszące pod sufitem ciała ich wybawicieli, a w pokoju, w którym powinna być Teresa nieznajomego chłopaka. Czy to nie koniec prób jakie przyszykował dla nich DRESZCZ? Czy niebezpieczna gra nie dobiegła końca?
Znaleźli wyjście, lecz walka wciąż trwa. 

„- Czasem się zastanawiam... – wymruczał Thomas.
- Zastanawiasz się nad czym?
- Czy to, że żyjemy, ma znaczenia. Czy nie łatwiej byłoby, gdybyśmy byli martwi.”

„Próby ognia” to kontynuacja wspaniałego, uwielbianego przeze mnie „Więźnia labiryntu” autorstwa Jamesa Dashnera. Pierwsza część przygód ogromnie mi się spodobała, druga część kupiłam niewiele po premierze, jednak leżała na półce, teraz nawet nie wiem, dlaczego. Jednak nie jest to takie istotne, ważne że wreszcie ją skończyłam. I jeszcze teraz, kilka dni po przeczytaniu, nie mogę wyjść z podziwu dla pomysłu autora. Czuję się oczarowana i chcę wiedzieć, co dalej. Działo się naprawdę sporo, było wiele zaskoczeń, niespodzianek, tajemnic, przygód, niebezpieczeństw, wszystkie te punkty podnosiły poziom książki, dodawały jej rozmachu i szybkiego tempa. Działo się naprawdę sporo, jednak nadal jest wiele do odkrycia...

Myślę, że po trosze obawiałam się sięgając po powieść, czy dorówna poziomowi poprzedniej, czy autor mimo dobrego początku, nie zanudzi mnie, po części przecież sprawa została już rozwiązana, wiele się wyjaśniło, a bohaterowie ocaleli, znaleźli wyjście. Na szczęście myliłam się, akcja pędziła równie szybko z każdą kolejną stroną. Pomysł znów okazał się niezwykły, oryginalny i naprawdę interesujący. Bohaterowie zobaczyli świat, jakim stała się Ziemia, my czytelnicy mogliśmy przekonać się, z czym chcę walczyć DRESZCZ. Na reszcie zrozumiałam, choć po części, dlaczego naukowcy wykorzystują te dzieciaki, dlaczego wciąż próbują. Lecz czy w tym wypadku cel uświęca środki?

Główny bohater Thomas spodobał mi się bardziej niż w pierwszej części. Uważam, że nadal był wyidealizowany, prawie bez skazy, jednak tu wydał mi się bardziej ludzki, poznał życie, wszyscy Streferzy poznali. Nie tylko to w Labiryncie, ale również na zewnątrz, jeszcze gorsze niż to poza murami ich wcześniejszego więzienia. Tu nie można było ukryć się za zamkniętymi ścianami. Wizja miejsca ich kolejnych prób znów mnie zaskoczyła, pomysł oryginalny, mogłam wyczuć jeszcze zalążki historii z dawnych czasów i lepiej poznać światową sytuację.  Jednak jak zawsze odbiegłam od tematu, głównego bohatera naprawdę można polubić. Niekiedy wydaję mi się nad wyraz nierozważny, jednak często podejmuję właściwe decyzje. Końcowe rozdziały były dla niego wielkim ciosem, naprawdę było mi go żal.

„- Zamknięte na klucz – wymamrotał [Newt](...)
- Doprawdy geniuszu? – odparł Minho. (...) – Nic dziwnego, że nadali ci imię Izaaka Newtona – masz zadziwiający talent do myślenia. ”

Bardzo żałuję, że nie poznałam większej ilości Streferów, bo dzięki ich oryginalności nie da się ich nie lubić, no może  z kilkoma wyjątkami. Zdecydowanie najciekawszymi z poznanych przeze mnie osób jest Minho i Newt, obaj tworzą świetny duet, dzięki temu, że są całkowicie różni. Komentarze Minho niekiedy, nawet w najniebezpieczniejszej sytuacji, wywoływały na moich ustach uśmiech. Newt mimo swojej ponurej postawy jest ciekawą postacią i co najważniejsze nie znika w tłumie. Teresy w tym tomie było mało, mam na jej tamet wiele do powiedzenia, ale nie chcę nic zdradzać. Pojawiło się również kilka nowych postaci, wiele z nich również chciałabym lepiej poznać.

Okładka tej części nie jest zła, choć pierwsza część miała ciekawszy klimat, tu brak mi jakiejś tajemnicy. W pierwszej części ciekawym motywem było oko znajdujące się na niebie, tu mi takiego punktu zabrakło. Rozplanowanie tekstu jednak zdecydowanie przypadło mi do gustu.

Podsumowując, kolejny tom to całkowicie inna historia, bohaterowie nadal zaskakują, tym bardziej pomysły autora. Wydarzenia posuwają się w naprawdę dobrym tempie, myślę, że nikt nie powinien narzekać na nudę. Na koniec dodam, że po tej lekturze pozostaje tylko czekać na szybkie wydanie przez Papierowy Księżyc kolejnego tomu. Mam nadzieję, że nastąpi to w najbliższym czasie.
Ocena: świetna

Autor: James Dashner
Tom: II
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 420
Cena: 36,90zł
Data przeczytania: 2013-09-01
Skąd: własna biblioteczka

Seria Więzień labiryntu:
Więzień labiryntu --- Próby ognia --- Lek na śmierć


Książka przeczytana do wyzwania:

Komentarze

  1. chętnie przeczytam pierwszą część:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś dla mnie, cała seria zachęca:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam za sobą obie części tej trylogii. Nie mogę doczekać się zakończenia historii :) Czy faktycznie DRESZCZ jest dobry ;)

    Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę",
    serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również wyczekuję kontynuacji z niecierpliwością. ;)

      Usuń
  4. Och...muszę dorwać w końcu "Próby ognia" - "Więzień labiryntu" wręcz idealnie wpasował się w moje gusta. :) Ciekawa jestem jak wypadnie ekranizacja - pierwsze fotosy z filmu, które można znaleźć w internecie dają nadzieję na coś naprawdę dobrego. No zobaczymy... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak, to ta część na pewno również Ci się spodoba. ;) Też mnie to ciekawi, mam nadzieję, ze dobrze, bo na pewno się wybiorę. ;)

      Usuń
  5. To jedna z tych serii, które muszę mieć na półce, choć nie czytałem z niej jeszcze ani jednego zdania ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Wróciłam z wakacji i oczywiście od razu rozpoczęłam nadrabianie zaległości w recenzjach i ich poczytywaniu.
    Jeżeli chodzi o tę książkę, no cóż nie czytałam jeszcze nawet pierwszej części natomiast mam poczucie, że jednak chyba powinnam się skusić. Bądź co bądź, nie pamiętam żeby była jakakolwiek książka, która będąc zrecenzowaną przez Ciebie nie stawała się kolejną z pozycji na mojej długiej liście oczekujących do przeczytania. :D
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak jest. Czasem zdarza mi się zrecenzować coś, co mi sie nie spodobało, ale raczej częściej coś mnie urzeka. ;) Tą serie zdecydowanie bardzo polecam. ;)

      Ja również. ;D

      Usuń
  7. Nie jestem pewna, czy mi się spodoba... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety również... ;( Możesz spróbować. ;)

      Usuń
  8. Czytałam oba tomy i w sumie miałam podobne odczucia. Thomas rzeczywiście w tym tomie jest bardziej ludzki, a Minho także należy do grupy moich ulubieńców.
    Ciekawe tylko jak zakończy się ta trylogia i jak wyjdzie reżyserom film, bo różnie z tym bywa. Trzeba być dobrej myśli :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)