Recenzja: "Mumia" - Tess Gerritsen
Nowoczesna mumia
Maura zostaje jako gość zaproszona do obejrzenia badań nad mumią odnalezioną w muzeum. Prasa jest podekscytowana prawie tak samo jak badacze. Muzeum zyskuje upragniony rozgłos. Podczas badań okazuje się, że całun naprawdę pochodzi sprzed tysięcy lat, jednak to co zostało w niego owinięte jest zdecydowanie młodsze. Do kogo należy ciało znalezionej w piwnicach kobiety?Sięgając po kolejne książki Tess Gerritsen wciąż nie wiem, czego mam się spodziewać w najbliższej przyszłości. Każda z powieści bowiem jest całkiem inna tematycznie. Tym razem nacisk położony jest na sposoby zachowywania ciał w różnych kulturach. O ile o mumiach słyszał każdy, o ile inne odnalezione ciała miały zdecydowanie mniej znane sposoby konserwacji. Czytając można się wiele nauczyć, choć w tym wypadku trochę drastycznych faktów.
W tej części większy nacisk położny jest ponownie na Maurę. To ona towarzyszy nam od początku śledztwa. Jej życie prywatne jest tu na świeczniku. Autorka pokazuje nam ludzka twarz Królowej Lodu, którą jako czytelnicy oceniamy za podjęte przez nią decyzje.
Sprawa po raz kolejny ma swój początek w przeszłości, historia ma wiele powiązań z Egiptem, faraonami i wykopaliskami. W największej jednak mierze na ogólnym pojęciu ucieczki. Powoli odkrywane są karty, szczególnie przed detektywami, my fakty mamy podane trochę wcześniej, części możemy się domyślić. Sensacyjnie jednak wciąż dobrze się bawiłam.
Najważniejsze, że sensacyjnie książka spełniła twoje oczekiwania.
OdpowiedzUsuń