Recenzja: "Łowcy głów" Jo Nesbo
Męska literatura
Słyszałam wiele pozytywnych opinii o Jo Nesbo, osobiście nie miałam styczności wcześniej z jego powieściami, szukałam w bibliotece jakieś pojedynczej. Tak trafiło na "Łowcy głów". Stała spokojnie w bibliotece i jakby czekała aż po nią sięgnę.Roger Brown jest agentem szukającym innym pracy, jest w tym dobry. Nawet on nie zarobiłby na wszystkie zachcianki swojej pięknej jak modelka żony. Brown okrada swoich klientów z obrazów, pyta ich na rozmowach o sztukę i rozgryza, kogo opłaca się odwiedzić. Jeden obraz jednak może zmienić wszystko. Rozpoczyna się pościg za Rogerem.
Nie polubiłam głównego bohatera. To chyba mój główny problem z tą powieścią, momentami był zabawny, ale w głównej mierze to buc, po prostu. To trudne, kiedy czytasz i nie lubisz bohatera, ale właśnie tak musiałam przebrnąć przez te książkę. Spowodowało to, że nie współczułam mu w jego przygodach, ani mu nie kibicowałam.
Dla mnie cała tematyka, postępowanie głównego bohatera, akcja i zmagania, które napotykał na drodze można opisać jako męska literatura. Nie czułam się dobrze czytając ją, za mało emocji, a za wiele testosteronu. Nie trafiało to do mnie. Nie wiem, czy we wszystkich książkach autora tak jest, czy to kreacja pasująca do bohatera-łowcy głów. Polecacie coś tego autora?
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.