Recenzja: "Ciało" Tess Gerritsen
Debiutancki thriller medyczny
Tess Gerritsen jak zauważyliście zapewne po natłoku recenzji uwielbiam. Serię czytam już kilka tygodni, ale to wciąż mi się nie nudzi, ze względu na różnorodność jej książek. Teraz miałam okazję przeczytać "Ciało", czyli pierwszy thriller medyczny autorki. Można powiedzieć, że nim stawiała pierwsze kroki ku popularności, która już tuż tuż za rogiem.Kat Novak jest patolożką, której niestraszne polityczne zagrywki. Kiedy na jej stole sekcyjnym pojawia się młoda kobieta, która prawdopodobnie przedawkowała, Kat postanawia zacząć zadawać pytania. Szybko okazuje się, że to nie jedyny taki przypadek, czy w mieście pojawił się nowy narkotyk? Co ukrywa były mąż Kat powiązany z polityką miasta?
"Ciało" nie jest innowacyjne, po przeczytaniu sporej liczby książek Tess Gerritsen nie postawiłabym jej w top5, ale mimo to nie czytało jej się źle. Widać, że autorka dopiero zaczynała, czasem wydawać, by się mogło że chciała zawrzeć aż za wiele na małej ilości stron. Powieść jest krótka, ale wiele się dzieje, pościgi, wybuchy, polityka, wszystko co powinno być w powieści akcyjnej, ale aż w nadmiarze.
Nie ukrywam, że początkowo nie mogłam się wciągnąć, autorka bardzo poprawiła warsztat po tej powieści, jej bohaterowie też mi w kolejnych książkach bardziej przypadli do gustu. Mimo to oczywiście, że się wciągnęłam, bo ta historia miała potencjał, jest ciekawa. Nie żałuję czasu z nią spędzonego.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.