Chwila dla widza - filmowy styczeń

Postanowiłam, że ponownie będę Wam tutaj recenzowała także filmy i seriale, ale jako że nie chcę wracać aż tak w przeszłość i dokładnie opisywać filmy, które obejrzałam już jakiś czas temu, co jakiś czas wstawię tutaj taki podsumowujący post, co też obejrzałam w danym miesiącu z jakimś krótkim opisem, wrażeniami i oceną w skali 1-10, jak oceniam obejrzany film. Może w drugim półroczu uda mi się opisywać serię filmowe razem lub nawet osobno jakieś bardziej warte uwagi tytuły. Zobaczymy, co pokaże czas. 


Kevin sam w domu po raz czwarty

Musicie mnie zrozumieć, to był pierwszy dzień nowego roku, włączyłam telewizor i poleciało. Jednocześnie jednak wolałabym zapomnieć, że widziałam ten film. Niby bazuje na elementach zwykłego Kevina, ale nie umywa się w ogóle do zwykłej serii. Jest naprawdę słaby. Bohaterowie nie sprawiają, że chcę wracać do tego filmu, złodzieje nie mają za grosz inteligencji, a gagi były bardziej żenujące niż zabawne. 


As the gods will

Film włączyłam podczas mojej fazy na kino typu Squid game. Niestety ta japońska produkcja wygląda dość tanio. Pomysł jest naprawę oryginalny, ale podczas oglądania czuć, że twórcy mieli bardzo ograniczony budżet. Jako że jest to produkcja japońska oglądając mimo to mogłam czuć, że to produktywne, bo przecież obsłuchuje się języka do nauki. Produkcja miała naprawdę ciekawy pomysł, a gry były często jeszcze bardziej brutalne niż w innych tego typu produkcjach. Gdyby tylko pomysł wdrożyło w życie jakieś duże studio. 


Czerwony Kapturek. Prawdziwa historia

Jest to jedna z tych bajek, które są skierowane niby do dzieci, ale także dorosły może się na nich doskonale bawić, plus to on wyłapie kontekst nawiązań, czy gier słownych najlepiej. Animacja nie jest najwyższych lotów, ale to komedia, więc można trochę więcej jej wybaczyć. Bohaterowie uciekają stereotypom, co moim zdaniem jest bardzo na plus. Retelling w zabawnym wydaniu. 


Circle

Kolejny film, który włączyłam podczas mojej fascynacji turniejami walki o przetrwanie. "Circle" to właściwie taki dziwny twór, akcja miała miejsce w jednym pomieszczeniu, właściwie wróg był nieznany. Cały film obejrzałam na przyspieszeniu, bo serio niewiele się w nim działo. Ogółem jednak miał w sobie jakiś element innowacji, pewnie dlatego po niego sięgnęłam. Czy rozwiązanie mi się spodobało? Zdecydowanie nie, ale teraz jak o tym myślę, to przypomina finał pewnego znanego serialu.


Epoka lodowcowa 1-5

Miałam jakąś ochotę na animację i sięgnęłam po pierwszą część Epoki, potem po chwili wpadła kolejna i tak historia skończyła się na tym, że obejrzałam 3-5, których wcześniej nie widziałam. Niestety historia wiele traci z każdą kolejną częścią. Pierwsza opowieść była świeża i wzruszająca, każda kolejna bazowała na jej rozgłosie i jedynie wykorzystywała znanych bohaterów. Pomysły były na pewno oryginalne, ale właściwie m dalej tym też mniej realnie i trzymając się jakichkolwiek znanych nam faktów. Mimo to uważam, że Epoka lodowcowa 1 jest jednym z lepszych filmów animowanych. 

Komentarze

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Ostatnia spowiedź

Uczucia silniejsze niż "Duma i Uprzedzenie" serial BBC z 1995

Stosik #31