Recenzja: "Chirurg" - Tess Gerritsen
Wieki temu w kioskach pojawiała się seria książek "Anatomia zbrodni", w której ukazywały się wydane thrillery medyczne Tess Gerritsen. Oczywiście zaczęłam zbierać serię, ale nie udało mi się przeczytać więcej niż dwa tomy, więc postanowiłam, że teraz będę to zmieniać i rozpoczynam czytanie serii ponownie i opisywanie tutaj moich wrażeń.
Pierwszym tomem jest powieść "Chirurg", thriller został wydany w 2001 roku. Przyznam się, że zainteresowanie książkami autorki rozpoczęła u mnie moja mama, bo to ona bardzo zaczytywała się w książkach Gerritsen. Mimo że miałam książki pod nosem, to dopiero teraz postanowiłam, że już trzeba się z nimi zapoznać i nie powinnam tego aż tak odkładać. Powieść rozpoczyna serię Rizzoli&Isles, właściwie poznajemy w niej Rizzoli, która mierzy się nie tylko z tytułowym mordercą, ale także z stereotypowym zachowaniem facetów względem kobiety w wydziale zabójstw.
W Bostonie seria polowań rozpoczął seryjny morderca. Sprawca bierze za cel kobiety, która kiedyś został zgwałcone. Rizzoli wraz z zespołem musi znaleźć sprawcę i rozgryźć, jakie powiązania ma on z pewną lekarką, która zaczyna otrzymywać niepokojące wiadomości. Czy kobieta będzie miała jakiekolwiek informacje, które pomogą w znalezieniu mordercy?
Mimo że czytam książkę już drugi raz to była to jednocześnie moja pierwsza powieść autorki, jaką miałam okazję czytać. Sprawa była intrygująca, prowadzona wielotorowo. Wgląd na sprawę mieliśmy oczami wielu postaci, a także sprawcy. Tożsamość przestępcy była nam ukazywana powoli, co sprawiało, że czytanie było przygodą. Ponadto kryminalną część morderstw mamy także wiele scen, w których ukazywana nam jest główna bohaterka Rizzoli, jej charakter, stosunki z pracownikami i rodziną. Sprawia to, że czujemy się z nią mocno związani, chcemy jej kibicować. Myślę, że książka jest dobrym początkiem przygody z powieściami autorki. Myślę, że jeszcze wiele ich przede mną, a tym razem zapoznam się z całą 18 książek wydanych w tym cyklu.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.