Recenzja: "Więzień labiryntu" - Rick Riordan
Dedal i jego labirynt
Zwiedzanie labiryntu wraz z bohaterami było ciekawą zabawą. Właściwie bawiłam się wyśmienicie podążając po niebezpiecznych zakątkach działa Dedala. Mimo wielu pomysłów, wykorzystaniu nowych intrygujących bohaterów, jak Sturęki, wciąż miałam nadzieję, że w labiryncie będzie się działo jeszcze więcej. Brakowało mi odrobinę jakiegoś szaleństwa, w głowie bowiem wciąż pamiętam chaos z "12 prac Asterixa" , gdzie bohaterowie podążali po urzędzie, coś takiego byłoby niesamowicie zabawnym dopełnieniem. Podobała mi się arena i oczyszczania stajni.
Tom ten w dużej mierze to właśnie wędrówki po labiryncie, ale w tle wciąż dostrzec można widmo zbliżającego się starcia. Bohaterowie dorośli, czuć od nich większą dojrzałość (piszę to będąc dwa razy starszą od nich, co mnie niesamowicie bawi) w porównaniu z początkiem serii. Głównym celem jest działanie razem, jednak każde z nich ma swoje cele i właściwie swoją misję do wykonania. Cyklopi brat Percy'ego także pojawia się w tym tomie, bardzo go lubię, więc musiałam o tym wspomnieć.
Po raz kolejny muszę pochwalić twórcę audiobooka, ma nieuciążliwe efekty dźwiękowe, które często nadają głębi wydarzeniom, które opisują. Marcin Hycnar po raz kolejny wykonał świetną robotę lektorską. Ogólnie sądzę, że po jakimś czasie będę chciała wrócić do książek i zapoznać się z serią po raz n-ty w formie audiobooka.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.
Pozdrawiam,
Patrycja.