Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy - Paweł Reszka

Prawdziwe życie lekarzy

Pracując w księgarni, kiedy nie było klientów poczytywałam sobie książki, w ciągu miesiąca skończyłam "Mali bogowie". Książka była mi często polecana, dużo ludzi w moim środowisku ją czytało, widziałam nawet kilka koleżanek na studiach, więc też chciałam sobie wyrobić zdanie.

"Mali bogowie" mają formę wywiadów, ale nie tylko. Autor sam wszedł w postać ratownika, więc życie w służbie zdrowia poznał też z wnętrza. Historię lekarze opowiadali anonimowo, więc więcej przekazywali, uzewnętrznili się, bo wiedzieli, że nikt nie będzie wiedział, że to o nich chodzi.

Powiem Wam, że rzadko czytam taką formę książki, ale czytało się szybko, przyjemnie, choć niekiedy czułam lekkie przerażenie. Moje myśli krążyły wokół tego, że cieszę się, że nie wybrałam na studiach medycyny, że w liceum nie starałam się bardziej, by w ogóle podchodzić do zdawania matury z chemii. Teraz czuję, że medycyna nie byłaby czymś, co bym dała radę skończyć. 

Podobało mi się, że ta książka nie była nacechowana ocenami autora, a dawała możliwość własnej oceny, własnego spojrzenia na sytuację. Większość lekarzy nie kryła się z tym, ze zawód nie został wybrany z powołania, większość mówiła o tym, że jest ciężko, że są uzależnieni od pracy, że tylko takie życie już potrafią sobie wyobrazić. 

"Mali bogowie" to książka nie o jednej postaci, ale dużej grupie. Autor podróżował po Polsce, by porozmawiać z jak największą liczbą lekarzy, by wywiady były różnorodne. Widać wkład pracy. Naprawdę dobra książka, która zachęciła mnie do sięgnięcia po kolejne autora. 

Do posłuchania:

Komentarze

  1. Może i dobra, ale to nie za bardzo tematycznie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobał mi się ten reportaż i koniecznie muszę sięgnąć po drugą część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardzo mi się podobała <3 Ciekawa jestem jednak czy druga część jest równie dobra...
    Isabel Czyta xx

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)