Chwila dla widza: serial "Stranger Things" (sezon I)
Jak to się wszystko zaczęło...
Dziś skończyłam oglądanie 3 sezonu "Stranger Things" i chciałam od razu napisać recenzję i swoje wrażenia, ale nastąpiła awaria. Okazało się, że nie pisałam nic o poprzednich dwóch sezonach, a przecież to wielki błąd. Czas więc wrócić na chwilę do starszych czasów, do tego co miało miejsce na samym początku.
"Stranger Things" oglądałam w roku kiedy wyszło w wakacje, spędziłam wtedy jeden dzień na jego oglądaniu i to była jedna z najlepszych decyzji. Serial był genialny! Po pierwsze historia była odświeżająca, bohaterowie doskonale dobrani i intrygujący, szczególnie ci najmłodsi, a do tego działo się naprawdę wiele. To był jeden z tych seriali, które chciałam polecać każdemu i to robiłam. Chyba każdy wie, o czym dokładanie opowiada, ale ze względu na formę recenzji, muszę krótko streścić początek wydarzeń.
Czwórka przyjaciół gra w „Dungeons and Dragons” w piwnicy rodziców, nie jest to ich pierwsza rozgrywka, ale zdecydowanie najbardziej pamiętna. Podczas powrotu do domu ginie Will, jeden z kolegów i wtedy wszystko zaczyna się rozwijać bardzo niepokojąco. Przyjaciele próbują go odszukać, a z pomocą przychodzi im dziwna dziewczyna Eleven, która ma niespotykane umiejętności.
Akcja powieści rozgrywa się w latach 80', co już na starcie mocno wyróżniało serial w 2016 roku. Przeniósł część dorosłych do lat ich młodości, czasów dzieciństwa, a część jak mnie, pokazał jak te czasy wyglądały w Ameryce. Czuć klimat filmów, które widziałam, coś co można wyczuć w powieściach Stephena Kinga. Odniesienie do popkultury i sentyment widzów sprawiły, że serial szybko zyskiwał widzów i zrobiło się o nim głośno.
Lampki były jednym z naprawdę ważnych elementów serialu |
Poza tym jednak mamy świetną opowieść. Pomieszanie fantastyki z czasami, kiedy technologia nie była jeszcze rozwinięta tak jak obecnie, sprawiło, że bohaterowie mieli pomiędzy sobą utrudniony kontakt i łatwo można było uwierzyć w problemy, jakie ich spotykają. Mimo że to fikcja jednocześnie czuć autentyzm w działaniach postaci.
A jeśli o nich mowa, to pamiętam jak ogromny szok przeżyłam, gdy zobaczyłam jak cudownie są wykreowane. Od dzieciaków, przez dorosłych, to wszystko było takie prawdziwe, łatwo było w to uwierzyć, śledzić ich losy i po prostu im kibicować. Tym bardziej, ze wróg był niezwykle niebezpieczny. Podobało mi się jak ukazywane były relacje chłopaków, a także rozwój z bohaterów, który można było poznać już w czasie jednego sezonu. Dodatkowo gdzieś w tle było życie rodzinne, miłosne, więc bohaterowie nie byli tylko pionkami na planszy, którzy walczyli ze złem.
"Stranger Things" był czymś innym, czymś, co sprawiło, że spędziłam calutki dzień i bez przerwy oglądałam serial(to samo dzieje się teraz z 3 sezonem). Twórcy potrafią zainteresować, wzbudzić ciekawość i niekiedy lęk. Serial bowiem ma bardzo halloweenowy vibe, ma wzbudzać niepokój i zaintrygować.
Do posłuchania:
Przyznam, że od dawna mam ochotę na ten serial. Dużo dobrego o nim czytałam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam, za mną wszystkie 3 sezony i wszystkie są świetne :)
UsuńPozdrawiam,
P.
Nie wiem, czy by mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńTo już zależy, czy lubisz fantastykę i lata 80' ;)
UsuńPozdrawiam,
P.