Chwila dla widza: Rick and Morty (sezon 1)

Animacje nie są tylko dla dzieci

Choć akurat to wiedziałam już zdecydowanie wcześniej jako fanka anime. Mimo to kultura zachodu odkrywa to dopiero teraz i mamy wysyp animacji, które nie są przeznaczone dla młodego widza, a dla dorosłych, czy to poprzez swoją brutalność, bezpośredniość, czy zabawę formą. 

Z recenzją pierwszego sezonu "Ricka i Morty'ego" się nie spieszyłam. Pierwszy sezon skończyłam już jakiś czas temu, właściwie za mną wszystkie 3 dostępne sezony, a jako że zbliża się premiera 4, to postanowiłam nadrobić recenzowanie. 

Pierwsze co musicie wiedzieć, to to, że serial nie trzyma się żadnych reguł. Moja wyobraźnia jest duża, wszyscy mi to mówią, jednak to co widziałam w zaledwie 11 odcinkach daleko wybiegało za to, czego mogłabym się spodziewać. Było niekiedy brutalnie, często zabawnie, nie polecam dzieciakom... 

Animacja w pierwszym sezonie była dobrze, ale nie powalała głębią. Mając za sobą kreskówki z różnych krajów mogę powiedzieć, że tu kreska nie przeszkadza w oglądaniu, a też ona nie jest najważniejsza.

O czym w ogóle jest serial? Rick to superinteligentny naukowiec, właściwie najmądrzejszy we wszechświecie, wszyscy go znają, gdziekolwiek i kiedykolwiek by się nie pojawił. A jeśli piszę gdziekolwiek, to naprawdę to mówię, była nawet planeta, która składała się z tyłków. Poziom humoru jak widzicie jest różny. Morty jest jego wnukiem, średnio inteligentnym, nieszczególnie skorym do tych przygód, chyba że mogłyby mu pomóc w zdobyciu dziewczyny. 

W każdym odcinku mamy nowych bohaterów, nowe problemy i nowe planety do zobaczenia, jednak historia rodziny Ricka i Morty'ego i jej problemy są rozwijane przez cały sezon. Ogółem wydawać by się mogło, że twórcy tak randomowo tworzą swoją opowieść, ale wiele drobnych faktów łączy się gdzieś po drodze, trzeba patrzeć uważnie. 

Spodziewajcie się kolejnych recenzji niedługo ;)

Do posłuchania:

Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)