Silver. Pierwsza księga snów

Śpij, zamknij oczy, śnij...

Wielkie, kolorowe ptaki wzleciały z koron śnieżnobiałych drzew, ich skrzydła lśnią w promieniach czerwonego słońca, kiedy rozbijają puch piankowych chmur. Niebo jest srebrno-złote, poprzetykane barwnymi wstęgami wiatru. Wszędzie roznosi się słodka woń waty cukrowej i lemoniady. Wokół pobrzmiewa moja ulubiona piosenka. Wnoszę się do lotu wraz z ptakami. Za sobą widzę stado wielobarwnych motyli, prawie tak dużych jak ja. Ryby wyskakują z białej wody i zaczynają taniec zaraz przy powierzchni wody, chcę się mu przypatrzeć... I wtedy się budzę.

Sny nie mają ograniczeń. Sprawiają, że możemy wszystko, wszystko, na co pozwoli nam nasza podświadomość. Temat ten wielokrotnie wykorzystywany jest w książkach. Tym razem o soją wersję sennych wędrowców pokusiła się Kertin Gier. W powieści Pierwsza księga snów rozpoczynającej serię Silver ukazała ona historię nastolatków, którzy potrafią kontrolować własne sny, potrafią je zmieniać, kształtować zależnie od woli. Nie zawsze jednak wszystko układa się tak jakby na to liczyli...


"Nigdzie indziej nie poznasz człowieka lepiej ani nigdzie indziej nie dowiesz się więcej o jego tajemnicach niż we śnie."

Zanim jednak zajmiemy się tematem snów. Powieść rozpoczyna się na lotnisku. Liv wraz z siostrą Mią po raz kolejny się przeprowadzają. Który to już raz trudno zliczyć... Dziewczyny liczyły na przyjemne lokum, ale czekała ich kolejna zmiana planów, w której ich matka, wykładowca uniwersytecki, jest mistrzynią. Dziewczyny zaczynają uczęszczać do nowej skzoły, poznają rodzinę chłopaka matki, a Liv poznaje czterech chłopaków o dość niecodziennych zainteresowaniach. Pewnej nocy przechodzi przez drzwi i wraz z nimi znajduję się na cmentarzu. Chłopcy sądzą, że jest wytworem ich wyobraźni, ona zaś całkowicie nie wierzy, w to co widzi. Ale to dopiero początek.

Kertin Gier po raz kolejny mnie zaskoczyła. Uwielbiam jej pomysł na Trylogię Czasu, kolejna serię jej autorstwa jest jednak równie oryginalna. Autorka bawi się z czytelnikami tym, czym może być sen, jak go sobie wyobraża. Czy Ty też kiedyś zastanawiałeś się, drogi czytelniku, jak to by było, gdybyś mógł sam kreować swoje marzenia senne? Jakby to było móc udać się w całkowicie obce miejsca, poznawać nowe osoby, rozmawiać i to wszystko nie wychodząc ze swojego łóżka?

"Twój dom jest tam, gdzie twoje książki."

Kreacja świata snów jest fenomenalna, sprawiła, że czułam się jak kilkuletnia dziewczynka, którą znów chcę śnić. Powieść ma jednak jeszcze kilka innych płaszczyzn. Nawiązanie do Plotkary poprzez szkolnego bloga. Zabieg świetnie się sprawdził, jednak no cóż, był już znany. Za nim podąża szkolne życie bohaterki, miłosne rozterki, nie tylko Liv, lekko zarysowany wątek kryminalny. Poza nimi oczywiście duża doza fantastyki, a także minimalna ilość grozy, która mogłaby zadziałać na młodszego odbiorcę, ponad to rodzinne problemy. Krótka historia, a jednak zawierająca wiele wątków pobocznych, lekko prowadzonych, zachęcających do ich rozwinięcia. Dzięki nim historia sennych podróży, staje się jeszcze bardziej magiczna i bajkowa.

Bohaterowie powieści są zarysowani dobrze, choć bardzo prosto, grubymi nićmi. Przez co powieść można odebrać, nie jako książkę dla starszych nastolatków, ale tych młodszych. Spodziewałam się tego, stąd mój odbiór powieści był pozytywny. Liv zachowywała się momentami dość dziecinnie, jednak była jedną z młodszych bohaterek, miała piętnaście lat, więc aż tak mi to nie przeszkadzało. Jej związek również był dość delikatny, a przez to urokliwy.

Silver. Pierwsza księga snów to urocza powieść. To pierwsza myśl poza słowem sen, która mi się z nią kojarzy. Jest urokliwie, magicznie, a jednocześnie dzięki niej wróciłam do powieści typu Pamiętnik księżniczki, czy Plotkara, w których zaczytywałam się na przełomie podstawówki i gimnazjum. Przez fantastyczne elementy sądzę jednak, że trafi do szerszego grona odbiorców. Mnie się spodobała, a nawet już marzę o kolejnej części. Może uda mi się nią wyśnić...
Ocena: dobra+[4+/6]

Za powieść dziękuję wydawnictwu Media Rodzina!

Autor: Kertin Gier
Tom: I
Wydawnictwo: Media Rodzina
Stron: 418
Cena: 39 zł
Data przeczytania:  2016-06-27
Skąd: własna biblioteczka
Do posłuchania:

Komentarze

  1. Trafiam na same mega pozytywne recenzje tej powieści, ale nadal nie mogę przekonać się do niej...

    P.S. Zapraszam do mnie na najnowszą recenzję Awarii małżeńskiej (mam problemy z aktualizacją postów, które nie pokazują najnowszych recenzji, więc informuję, że jednak coś się pojawiło ;-)).

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszeczkę odstrasza mnie okładka tej książki, która jest zbyt krzykliwa i przez to moje pierwsze skojarzenia z tą pozycją nie są najlepsze. Fabuła jest ciekawa to fakt, zachęca mnie perspektywa powrotu do pozycji, którymi i ja zaczytywałam się w dzieciństwie, ale wydaje mi się, że nie sięgnęłabym po nią... nawet gdybym miała znacznie więcej czasu i mniej książek czekających w kolejce do przeczytania.

    Pozdrawiam cieplutko, bookworm! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na fabułę bardzo ciekawy. Podobał mi się ten szkolny blog, ale Liv zachowywała się jak by miała lat 13, a nie prawie 16.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę mam nadal przed sobą, ale z pewnością przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka z pewnością przyciąga wzrok i sama historia wydaje się być oryginalna. Planuję podarować ją komuś w prezencie, więc mam nadzieję, że ta osoba będzie z niej zadowolona ;)
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż to za abstrakcyjna okładka! Książka wydaje się być bardzo kusząca, tym bardziej, że cenię sobie to wydawnictwo. Niesamowita oprawa graficzna to chyba ich znak rozpoznawczy. Jeśli będę mieć okazję, na pewno po nią sięgnę, niezaprzeczalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świat snów przyciąga do siebie, mam ochotę sięgnąć po tę książkę. No cóż, może wkrótce nadarzy się ku temu okazja. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Średnio mnie ta książka przekonuje :(

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i przyznam, że byłam troszkę rozczarowana. Spodziewałam się czegoś co mogłoby rywalizować o miejsce ulubionej serii od tej autorki z Trylogią Czasu. Powieść jest zdecydowanie dla młodszego grona czytelników. Wiem, że bohaterka miała tylko 15 lat... ale i w jej wieku są bohaterowie bardziej "ogarnięci". Wstawki z bloga też kojarzyły mi się z Plotkarą - choć tylko jeden tom tej serii czytałam.
    P.S.: I tak przeczytam kolejne tomy... XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Kupiłabym dla samej okładki, świetna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem strasznie ciekawa tej książki, zwłaszcza, że trylogia czasu jest fenomenalna! Również zakochałam się w pomyśle autorki i choć nie sądzę by ta seria miała szansę przebić poprzednią i tak z przyjemnością ją poznam :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten temat snów brzmi bardzo obiecująco. A ponieważ to książka autorki Trylogii Czasu, tym bardziej jestem jej ciekawa. Na pewno się za nią rozejrzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Tematyka jest intrygująca, chętnie po nią sięgnę. Przede mną jeszcze ostatni tom Trylogii Czasu i bardzo mi się podoba styl autorki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tematyka jest intrygująca, chętnie po nią sięgnę. Przede mną jeszcze ostatni tom Trylogii Czasu i bardzo mi się podoba styl autorki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam tę trylogię. :) Wiem, że ludzie strasznie się jej czepiają - że to nie jest Trylogia Czasu, blablabla, ale szczerze - ja odnalazłam w tej inności, swoisty czar i jestem bardzo szczęśliwa, że Kerstin Gier zaprezentowała nam coś nowego.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)