Ogień i woda
Przeciwieństwa
Przeciwieństwa są głównym tematem powieści Victorii Scott. Już sam tytuł mówi nam, że to one będą głównym tematem powieści. "Ogień i woda" - najbardziej pierwotne żywioły, jedno zwalcza drugie, ciągły konflikt. Autorka jednak pokusiła się o jeszcze kilka zabiegów rozróżniających, o których napiszę niedługo. Najpierw jednak zapraszam Was do lektury tego, co możecie spotkać w powieści. Krótki opis przed Wami.
Tella do niedawna mieszkała w mieście, miała tam przyjaciół, zajmowała się tym, co kocha. Jednak choroba brata zmusiła jej rodzinę do przeniesienia się do spokojniejszego miejsca. Dziewczyna porzuciła większość z dawnego życia, wszystko się zmieniło. Nauka w domu, dużo wolnego czasu, cały czas spokój i cisza...
Wszystko to burzy jednak dziwny przedmiot w pokoju dziewczyny. Kiedy Tella odsłuchuje wiadomość, dowiaduje się, że dzięki udziałowi w niebezpiecznym Piekielnym Wyścigu może wygrać lek dla brata. Nie zastanawia się, wie, że on by to dla niej zrobił. Jednak jej udział nie jest pewny. By mieć szansę na star w zawodach, bohaterka musi wyprzedzić innych i zebrać ze sobą jajo skrywające tajemniczą pandorę. Czy jej się uda? Czy za przeprowadzką rodziny kryło się coś więcej niż choroba Cody'ego? Czy dziewczyna poradzi sobie ze stawianymi przed nią zadaniami?
Po przeczytaniu opisu książki i niezliczonych recenzji w internecie, miałam przed oczami trzy rzeczy: "Igrzyska śmierci" - walka młodych ludzi, możliwość śmierci, "Wyścig śmierci" - wyścig, zwierzę, które ma być głównym sprzymierzeńcem oraz "Pokemony"(kiedyś za tym przepadałam) - istoty obdarzone niesamowitymi umiejętnościami, które walczą ze sobą dla swojego pana.
Teraz po lekturze mogę odeprzeć te skojarzenia. Autorka pokusiła się o temat wyścigu, był on już przedstawiany wielokrotnie, ale nie w ten sposób. Tutaj zawodnicy jeszcze przed startem mają do wykonania kilka zadań. Samo znalezienie pandory jest już problemem. Jeśli zaś chodzi o pola walki, nie ma tu bezpośrednich starć bohaterów. Zauważyć też można tworzące się grupy, w których bohaterowie wędrują razem, przechodzą zadania. W grupie, do jakiej trafiła Tella, nie wyczuwałam ukrytej wrogości, oni naprawdę się zaprzyjaźnili, jednak zwycięzca może być tylko jeden.
Główna bohaterka liczy, że będzie to właśnie ona. Możemy tu obserwować przemianę często pojawiającą się w powieściach młodzieżowych, od zera do bohatera. Niestety w tym przypadku temat ten mnie nie zauroczył, a wydał się wręcz naciągany. Początkowo bowiem, Tella niemożliwie mnie irytowała, wciąż rozmyślała o swoich przyjaciółkach, życiu w mieście, chłopakach... Była płytka, często rozmyślała o swoim wyglądzie. To nie jest materiał na ambitną i waleczną osobę. Sądzę, że gdyby nie zauroczenie pewnego chłopaka i pomoc grupy nic by nie osiągnęła.
Nie mogę jednak nie zauważyć tego, jakie szczęście jej się trafiło z powodu jej pandory. Tylko jej lisek miał tak niebywałe umiejętności, których nie będę Wam jednak zdradzać. Jeśli zaś już poruszyłam temat pandor to powiem, czym one są. Pandory to hybrydy, zwierzęta okazałych rozmiarów obdarzone niezwykłymi umiejętnościami. Mamy tu lwa zionącego ogniem, czy wielkiego orła z masą przydatnych umiejętności. Wyobraźnia autorki nie zna granic. Wielkie węże, ogromne niedźwiedzie, czy bardziej niecodzienne duże barany... To tylko mała część stworzeń wykreowanych przez autorkę. Poza lisem Telli jeszcze jedna pandora jest naprawdę niezwykła, ale nie mogę Wam jej zdradzić, powiem jednak, że będziecie zaskoczeni, bardzo zaskoczeni.
Pisałam, że w książce na pierwszy plan wybijają się przeciwieństwa. Tak właśnie jest. Autorka stworzyła trójkąt miłosny, w których dwaj ubiegający się o względy Telli są jak ogień i woda. Jednak sądzę, że nikt nie będzie tu stawiał na inną stronę niż ja. Guy jest tajemniczy, ale również zaradny i cichy, zaś ten drugi, który wybija się dopiero w drugiej części powieści to czyste szaleństwo, nawet nie ma o czym mówić...
Kwestię miłosne jednak w książce tej mi nie pasowały. Traciła ona przez nie swoją oryginalność, romans był przewidywalny i schematyczny. A przecież pomysł jest niezwykle świeży, fakt można doszukiwać się pewnych nawiązań do innych książek, ale tak naprawdę to zdecydowanie coś innego.
W natłoku myśli prawie zapomniałam napisać Wam o ważnej kwestii, a mianowicie o podziale książki. Zawiera ona trzy części, które otwierają przed nami trzy etapy książki. Pierwszy z nich przedstawia nam bohaterkę, jej charakter, rodzinę i sytuacje, jak dowiedziała się o wyścigu, dwa kolejne zaś są to etapy wyścigu, które rozgrywają się w różnych miejscach. Znów wraca temat przeciwieństw, ponieważ pierwsza plansza to obszar dżungli, zaś druga to obszar pustyni. Zdecydowanie odbiegające, prawda?
Akcja i tempo zdarzeń w powieści są szybkie, wydarzenia w pierwszej części mają miejsce przez zaledwie dwa dni, więc towarzyszy nam uczucie, walki z czasem. Jednak na pierwszej arenie wcale tak wiele się nie działo. Spodziewałam się otwartych starć miedzy bohaterami, czegoś w stylu "Igrzysk śmierci" właśnie, ale tego nie otrzymałam. Dopiero ostatnie momenty niosły nutkę niepokoju o los bohaterów i niebezpieczeństwo przybierało na sile. Najwięcej niepokojących zdarzeń miało miejsce w ostatnim etapie, naprawdę zrobiło się gorąco i nie chodzi tu jedynie o temperaturę miejsca. Wydarzenia, mimo że również rozgrywały się w czasie wędrówki, był bardziej dynamiczne i bohaterowie zaczęli otwarcie się ze sobą ścierać.
Okładka powieści bardzo mi się spodobała. Walka żywiołów, przeciwieństw, jest głównym tematem książki, więc doskonale wpasowuje się w treść. Do tego motyw piórka, który cały czas towarzyszy bohaterce też jest zachowany. Każda z części powieści jest doskonale wyróżniona, tak samo jak rozdziały. Czcionka jest spora, czyta się jest z dużą łatwością.
W powieści zawarty również został temat kreacji wyścigu, na razie wciąż owiany jest nutką tajemnicy, jednak, dzięki nawet tym zdawkowym informacją, można już wnioskować, co będą robić niektórzy bohaterowie, czy jak rozwinie się akcja powieści. Czekam na więcej informacji na ten temat.
"Ogień i woda" łączy wiele przeciwstawnych elementów. Największym pozytywem książki jest pomysł, autorka stworzyła coś oryginalnego, można się spodziewać podobieństw do innych książek, ale czytając te obawy się rozwiewają. Jestem ciekawa kontynuacji, bo mimo kilku braków, powieść czyta mi się naprawdę dobrze. Może jakoś przekonam się do bohaterki.
Na koniec, czy po skończeniu nie kołatała Wam się w głowie myśl: gdzie jest moja pandora? Czekam aż gdzieś pojawi się moje jajko (z liskiem oczywiście!).
Ocena: dobra [4/6]
Przeciwieństwa są głównym tematem powieści Victorii Scott. Już sam tytuł mówi nam, że to one będą głównym tematem powieści. "Ogień i woda" - najbardziej pierwotne żywioły, jedno zwalcza drugie, ciągły konflikt. Autorka jednak pokusiła się o jeszcze kilka zabiegów rozróżniających, o których napiszę niedługo. Najpierw jednak zapraszam Was do lektury tego, co możecie spotkać w powieści. Krótki opis przed Wami.
Tella do niedawna mieszkała w mieście, miała tam przyjaciół, zajmowała się tym, co kocha. Jednak choroba brata zmusiła jej rodzinę do przeniesienia się do spokojniejszego miejsca. Dziewczyna porzuciła większość z dawnego życia, wszystko się zmieniło. Nauka w domu, dużo wolnego czasu, cały czas spokój i cisza...
Wszystko to burzy jednak dziwny przedmiot w pokoju dziewczyny. Kiedy Tella odsłuchuje wiadomość, dowiaduje się, że dzięki udziałowi w niebezpiecznym Piekielnym Wyścigu może wygrać lek dla brata. Nie zastanawia się, wie, że on by to dla niej zrobił. Jednak jej udział nie jest pewny. By mieć szansę na star w zawodach, bohaterka musi wyprzedzić innych i zebrać ze sobą jajo skrywające tajemniczą pandorę. Czy jej się uda? Czy za przeprowadzką rodziny kryło się coś więcej niż choroba Cody'ego? Czy dziewczyna poradzi sobie ze stawianymi przed nią zadaniami?
Po przeczytaniu opisu książki i niezliczonych recenzji w internecie, miałam przed oczami trzy rzeczy: "Igrzyska śmierci" - walka młodych ludzi, możliwość śmierci, "Wyścig śmierci" - wyścig, zwierzę, które ma być głównym sprzymierzeńcem oraz "Pokemony"(kiedyś za tym przepadałam) - istoty obdarzone niesamowitymi umiejętnościami, które walczą ze sobą dla swojego pana.
Główna bohaterka liczy, że będzie to właśnie ona. Możemy tu obserwować przemianę często pojawiającą się w powieściach młodzieżowych, od zera do bohatera. Niestety w tym przypadku temat ten mnie nie zauroczył, a wydał się wręcz naciągany. Początkowo bowiem, Tella niemożliwie mnie irytowała, wciąż rozmyślała o swoich przyjaciółkach, życiu w mieście, chłopakach... Była płytka, często rozmyślała o swoim wyglądzie. To nie jest materiał na ambitną i waleczną osobę. Sądzę, że gdyby nie zauroczenie pewnego chłopaka i pomoc grupy nic by nie osiągnęła.
Nie mogę jednak nie zauważyć tego, jakie szczęście jej się trafiło z powodu jej pandory. Tylko jej lisek miał tak niebywałe umiejętności, których nie będę Wam jednak zdradzać. Jeśli zaś już poruszyłam temat pandor to powiem, czym one są. Pandory to hybrydy, zwierzęta okazałych rozmiarów obdarzone niezwykłymi umiejętnościami. Mamy tu lwa zionącego ogniem, czy wielkiego orła z masą przydatnych umiejętności. Wyobraźnia autorki nie zna granic. Wielkie węże, ogromne niedźwiedzie, czy bardziej niecodzienne duże barany... To tylko mała część stworzeń wykreowanych przez autorkę. Poza lisem Telli jeszcze jedna pandora jest naprawdę niezwykła, ale nie mogę Wam jej zdradzić, powiem jednak, że będziecie zaskoczeni, bardzo zaskoczeni.
Pisałam, że w książce na pierwszy plan wybijają się przeciwieństwa. Tak właśnie jest. Autorka stworzyła trójkąt miłosny, w których dwaj ubiegający się o względy Telli są jak ogień i woda. Jednak sądzę, że nikt nie będzie tu stawiał na inną stronę niż ja. Guy jest tajemniczy, ale również zaradny i cichy, zaś ten drugi, który wybija się dopiero w drugiej części powieści to czyste szaleństwo, nawet nie ma o czym mówić...
Kwestię miłosne jednak w książce tej mi nie pasowały. Traciła ona przez nie swoją oryginalność, romans był przewidywalny i schematyczny. A przecież pomysł jest niezwykle świeży, fakt można doszukiwać się pewnych nawiązań do innych książek, ale tak naprawdę to zdecydowanie coś innego.
W natłoku myśli prawie zapomniałam napisać Wam o ważnej kwestii, a mianowicie o podziale książki. Zawiera ona trzy części, które otwierają przed nami trzy etapy książki. Pierwszy z nich przedstawia nam bohaterkę, jej charakter, rodzinę i sytuacje, jak dowiedziała się o wyścigu, dwa kolejne zaś są to etapy wyścigu, które rozgrywają się w różnych miejscach. Znów wraca temat przeciwieństw, ponieważ pierwsza plansza to obszar dżungli, zaś druga to obszar pustyni. Zdecydowanie odbiegające, prawda?
Akcja i tempo zdarzeń w powieści są szybkie, wydarzenia w pierwszej części mają miejsce przez zaledwie dwa dni, więc towarzyszy nam uczucie, walki z czasem. Jednak na pierwszej arenie wcale tak wiele się nie działo. Spodziewałam się otwartych starć miedzy bohaterami, czegoś w stylu "Igrzysk śmierci" właśnie, ale tego nie otrzymałam. Dopiero ostatnie momenty niosły nutkę niepokoju o los bohaterów i niebezpieczeństwo przybierało na sile. Najwięcej niepokojących zdarzeń miało miejsce w ostatnim etapie, naprawdę zrobiło się gorąco i nie chodzi tu jedynie o temperaturę miejsca. Wydarzenia, mimo że również rozgrywały się w czasie wędrówki, był bardziej dynamiczne i bohaterowie zaczęli otwarcie się ze sobą ścierać.
Okładka powieści bardzo mi się spodobała. Walka żywiołów, przeciwieństw, jest głównym tematem książki, więc doskonale wpasowuje się w treść. Do tego motyw piórka, który cały czas towarzyszy bohaterce też jest zachowany. Każda z części powieści jest doskonale wyróżniona, tak samo jak rozdziały. Czcionka jest spora, czyta się jest z dużą łatwością.
W powieści zawarty również został temat kreacji wyścigu, na razie wciąż owiany jest nutką tajemnicy, jednak, dzięki nawet tym zdawkowym informacją, można już wnioskować, co będą robić niektórzy bohaterowie, czy jak rozwinie się akcja powieści. Czekam na więcej informacji na ten temat.
"Ogień i woda" łączy wiele przeciwstawnych elementów. Największym pozytywem książki jest pomysł, autorka stworzyła coś oryginalnego, można się spodziewać podobieństw do innych książek, ale czytając te obawy się rozwiewają. Jestem ciekawa kontynuacji, bo mimo kilku braków, powieść czyta mi się naprawdę dobrze. Może jakoś przekonam się do bohaterki.
Na koniec, czy po skończeniu nie kołatała Wam się w głowie myśl: gdzie jest moja pandora? Czekam aż gdzieś pojawi się moje jajko (z liskiem oczywiście!).
Ocena: dobra [4/6]
Autor: Victoria Scott
Tom: I
Wydawnictwo: IU.VI
Ilość stron: 368
Cena: 34,90 zł
Data przeczytania: 2015-07-31
Skąd: własna biblioteczka
Niedługo będę na czytać i bardzo się cieszę, że tak ci się spodobała <3 Recenzję napisałaś z niebywałym profesjonalizmem, którego skrycie zazdroszczę <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Isabelczyta.blogspot.com
Mogło być lepiej, ale pomysł mnie zauroczył i czytałam z rosnącą ciekawością. ;) Dziękuję za miłe słowa, ale moim recenzjom naprawdę daleko do profesjonalizmu. ;)
UsuńPozdrawiam.
Też mi się wydaje, że to coś podobnego do ,,Wyścigu śmierci". Na kilku blogach czytałam, ze planowana jest kontynuacja. Pierwszy tom mam, więc będę miała okazję, by przeczytać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie inna od Wyścigu śmierci(teraz nawet nie chcę jej porównywać do cudownej książki Steifvater, to inna liga). :) Czytaj, lektura lekka, ale bez fajerwerków. ;)
UsuńPozdrawiam.
Przeczytałam, dokładnie tak jak pisałaś - bez fajerwerków.
UsuńNiedawno skończyłam czytać i ogromnie mi się spodobała ta pozycja! Po prostu nie mogłam się od niej oderwać :)
OdpowiedzUsuńWielość zadań i akcji na pewno jest zachęcająca, ja jednak liczyłam na trochę więcej po tej lekturze. ;)
UsuńPozdrawiam.
No i proszę, kolejna recenzja tej książki. Bardzo chcę ja przeczytać, mimo iż po tego typu książki za często nie sięgam ;) Dla tej z pewnością zrobię wyjątek ;)
OdpowiedzUsuńDużo ich pojawiło się w wakacje, ale cóż zrobić, trzeba pisać i czytać póki popularna i jest ku temu okazja. ;) Możesz spróbować, ciekawi mnie Twoja opinia. ;)
UsuńPozdrawiam.
Sam pomysł na książkę mnie zainteresował, ale ze względu na opisane przez ciebie wady nie będę jej specjalnie szukać i na pewno jej nie kupię, bo po prostu jest dużo bardziej dopracowanych powieści. Jeżeli jednak rzuci mi się w oczy w jakiejś bibliotece, to chętnie ją wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Miałam to szczęście, że ją wygrałam, więc nic nie straciłam. Czekam mimo to na kontynuacje, może być naprawdę intrygująca. ;)
UsuńPozdrawiam.
Ileż ja już zdążyłam się naczytać o tej powieści, niektórzy bardzo ją sobie chwalą, inni wręcz przeciwnie, jeżdżą po niej strasznie. Jakie jest moje zdanie? Nie mam, bo nie czytałam :> Ale jakoś nie pali się i nie wali, więc nie sięgnę po książkę szybciutko, jakoś nie czuję jej klimatu i wydaje mi się odgrzewanym kotletem.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Nie jest to książka, do której zachęcam z pełną stanowczością i pewnością, że do kogoś trafi. To jedna z młodzieżówek, których teraz wiele, ale z ciekawym pomysłem, więc można się nad nią zastanowić.
UsuńPozdrawiam.
Ja też chciałabym mieć swoją pandorę :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać drugiej części!
A kto by nie chciał. ;)
UsuńJa też na nią czekam, ale bez przymusi kupienia jej od razu. ;)
Pozdrawiam.
W zasadzie to zaciekawiły mnie jedynie pandory - lubię wszystkie zwierzaki w książkach (tylko jeden przypadek był zaprzeczeniem tej reguły - pies Aarona w Nefilimie). Natomiast cała reszta wygląda jak kalka Igrzysk pomimo tego, że twierdzisz, że po lekturze już się nie odnosi takiego wrażenia. Ja podziękuję :)
OdpowiedzUsuńTeż go nie znoszę. Jest przerażający, niszczył całą historię. ;) Pandory to takie trochę pokemeny. ;) Fajna sprawa, naprawdę. :) Nie będę Cię jednak zmuszać. ;)
UsuńPozdrawiam.
Ja też czytając Twoją recenzję od razu skojarzyłam treść z "Igrzyskami śmierci". Dobrze, że ostatecznie autorka postawiła na oryginalność i ostatecznie książka w miarę przypadła Ci do gustu:-) Ciekawe, czy też sfilmują "Ogień i wodę" i stanie się ta seria wielkim kinowym hitem? :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie to, fani Igrzysk mogliby się nabrać i iść licząc na powtórkę z rozrywki, ale to całkiem inna historia. ;)
UsuńPozdrawiam.
Sądzę, że byłaby zainteresowana książką, gdyby nie ten schematyczny wątek miłosny. Trójkątów mam już powyżej uszu i naprawdę działają na mnie odstraszająco. Także dobrze się muszę zastanowić czy sięgnę po tę powieść.
OdpowiedzUsuńTo nie jest typowy trójkąt, bohaterka kompletnie nie zastanawia się nad wyborem, wie kogo pragnie. Zastanów się, ja nie zniechęcam, ani nie zachęcam. ;)
UsuńPozdrawiam.
Dużo słyszałam o tej książce, a twoja recenzja zachęciła mnie do jej przeczytania. Omijam jak najdalej trójkąty miłosne, ale z drugiej strony uwielbiam takie klimaty, to może się poświęcę. :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, możliwe, że będziesz zauroczona, opinie są skrajne. ;)
UsuńPozdrawiam.
Muszę ją przeczytać w najbliższym czasie, uwielbiam takie lekkie powieści ;) Jedynie te trójkąty miłosne nieco mnie już przerastają.
OdpowiedzUsuńTrójkąt tu nie jest tak straszny jak można by sądzić. ;)
UsuńPozdrawiam.
Przeczytam ją z miłą chęcią ! Już się nie mogę doczekać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Jeśli Cię zachęciłam, to czytaj śmiało. :)
UsuńPozdrawiam.
Jako że pochłaniam każdą napotkaną młodzieżówkę, i po tę chętnie bym sięgnęła. Zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńJeśli Ci się spodobała to sięgaj śmiało, dobra rozrywka gwarantowana. ;)
UsuńPozdrawiam.
Schematyczny romans, z początku mocno irytująca bohaterka - wygląda na to, że bez żalu sobie tę książkę odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż nie będę zmuszała, co do romansu jeszcze był oponowała, ale bohaterka jest irytująca naprawdę mocno. ;)
UsuńPozdrawiam.
Bardzo fajna książka, ma w sobie potencjał ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że autorka nie w pełni go wykorzystała. ;)
UsuńPozdrawiam.
Te podobieństwa do innych książek są wykorzystane w tak interesujący sposób, że nie można się oderwać od lektury :) Nie mogę się doczekać kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka przypadła Ci do gustu bardziej niż mnie. :) Mimo pewnych braków ja też czekam na kontynuacje. ;)
UsuńPozdrawiam.
Świetna książka, zgadzam się w stu procentach ze wszystkimi.
OdpowiedzUsuńworld-chinese-rat.blogspot.com/
Nie za wszystkimi, ja nie uważam, że jest świetna. :P
UsuńPozdrawiam.
W tym tygodniu zabieram się za tą książkę i mam nadzieję, że wartka akcja mnie porwie i się w niej zakocham :D
OdpowiedzUsuńI jak zaczęłaś już? Spodobała się, czy nie?
UsuńPozdrawiam.
Jak na razie przeczytałam do końca część ''Deszcz''. Główna bohaterka również i mnie okropnie irytowała swoim zachowaniem (szczególnie w pamięci utkwiło mi, to jak zareagowała na kelnerkę, która nie poruszała biodrami ''jak trzeba''). Ale tym wspomnieniem o trójkącie miłosnym kompletnie mnie załamałaś. Nie znoszę ich i jak dla mnie autorka niepotrzebnie go wprowadza, dobrze jest jak jest.
OdpowiedzUsuńDreszcz była to część zapoznawcza z pandorami i bohaterami. ;) Straszne to było z tymi biodrami, okropne wręcz... Trójkąt pojawi się w części numer trzy. Ciekawi mnie, co sądzisz o książce. Skończyłaś już?
UsuńPozdrawiam.
Książka czeka na mojej półce i mam nadzieję, że zabiorę się za nią w ten weekend :D
OdpowiedzUsuńKurczę, tak czytam tą twoją recenzję i jedyne o czym myślę to, że musisz w końcu poznać Red Rising. Mam przeczucie, że ta książka może ci się bardzo spodobać, może nawet tak bardzo jak mnie. Bo tam też... jest motyw walki, ale przy tym Pierce Brown jest tak pomysłowy i kreatywny... No po prostu musisz poznać tą książkę. :)
OdpowiedzUsuńA co do "Ognia i wody". Jestem strasznie rozczarowana tym trójkątem miłosnym. Na chwilę obecną, znów mam tego po dziurki w nosie i unikam pozycji, w którym są figury geometryczne. Niemniej, chciałabym poznać kiedyś - może nie w najbliższej przyszłości - ale kiedyś, tę powieść. :) Choćby dla tych przeciwieństw. :)
Pozdrawiam,
Sherry