Wierni wrogowie

Przyjaciół dobrze jest trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej

W myśl tej maksymy postępują bohaterowie nowej powieści Olgi Gromyko "Wierni wrogowie". Jest to druga wydana w naszym kraju książka autorki i zarazem pierwsza rozpoczynająca cykl o Belorii. Nazwisko znane jest Wam pewnie z serii o Wolhie Rednej młodej adeptce szkoły magii. Seria była wydawana przez wydawnictwo Fabryka słów i niezwykle mnie urzekła, więc długo nie namyślałam się przed zabraniem się za inną książkę z tego samego świata, tym razem jednak wydaną przez Papierowy Księżyc.

"Wierni wrogowie" to powieść o przyjaźni mimo początkowej wrogości, niechęci, a nawet chęci mordu. Autorka przeniosła nas w świat paręset lat przed urodzeniem Wolhy, kiedy jeszcze Belorii żyły mniej przychylnie nastawione smoki, krwiożercze wilkołaki i rządne prawdziwej krwi wampiry. To również zdecydowanie bardziej rozbudowana historia nie tylko przez swoje gabaryty, ale i dopracowanie świata. Jednak jak historia się rozpoczyna?

"Przyjaciel powinien być przyjacielem a wróg wrogiem, żebyś na pewno wiedział do kogo nie należy odwracać się plecami, a kto stanie za nimi kamiennym murem."

Otóż pewna, z pozoru zwykła kobieta, zostaje poinformowana, że szuka jej czarownik, niedługo potem znajduje go pobitego przez mieszkańców miasta, w brew swojej naturze postanawia mu pomóc, co kompletnie nie pasuje do wrogości, jaką powinna darzyć swojego śmiertelnego wroga, w końcu jest wilkołakiem i przyrzekła zabijać takich jak on, czuła, że i on darzy ją podobną miłością. Sploty wydarzeń doprowadzają jednak do tego, że muszą połączyć siły i to na dłużej niż sądzili, maja wspólny cel, jednak spór nie został jeszcze zażegnany, do starcie również dojdzie, czy to teraz, czy później.

Źródło
Po cyklu miałam ogromne oczekiwania, znałam styl autorki, liczyłam na wiele humoru i barwnych bohaterów, jednak książka rozkręcała się powoli. Patrząc na wydarzenia właściwa akcja rozpoczęła się dopiero po połowie książki, zaś pierwsza część w dużej mierze skupiała się na bohaterach, ich relacjach, zaznajamiała nas ze światem. Zacznę, więc zapoznania się z postaciami, szczególnie z tytułowymi "wrogami", na pierwszy ogień pójdzie postać z tego grona, którą poznajemy jako pierwszą.

Szelena jest silną, pewną siebie kobietą, choć nie całkowicie. Jest wilkołakiem, choć w mieście, w którym przebywa ukrywa swoją naturę, znalazła dom na uboczu, właściwie już za murami miasta, blisko lasu, by w razie ochoty lub przymusu muc zmienić swą postać. Nie można jej odebrać tego, że jest charakterna i wie, co powiedzieć, sądzę, że poradziłaby sobie w każdej sytuacji i nie potrzebowałaby żadnej pomocy. Może dlatego polubiłam ją mniej(po prostu mniej) niż Wolhę. Czarownica była czasem nieporadna i przez to wciąż wpadała w kłopoty i prześmieszne sytuacja, zaś Szel prawie nigdy się to nie zdarzało. Była zabawna, ale do humoru W. Rednej wiele jej brakowało.

                              "Ten co zdradził wroga, kiedyś zdradzi też przyjaciela"

W tym fragmencie w skrócie opowiem o reszcie drużyny wilkołaczki. Najlepiej ich postaci, a przynajmniej umiejętności opisuje fragment, który znalazł się na okładce, po jej zgięciu. Mag niepotrafiący czarować bez omdlenia, nie w typie głównej bohaterki(ale to się zmienia...), jego młody uczeń chory na gruźlicę i niezwykle pyskaty, smok wciąż goniący za babami i mała dziewczynka, półelfka z niezwykłymi umiejętnościami. Cóż może nie jest to drużyna marzeń, ale ich wspólne kłótnie, spory i niesnaczki doprowadzają do wybuchów dobrego humoru. Poznając ich nie da się ich nie polubić.

Relacja, który łączy Weresa(maga) i Shel(nienawidzącą tego skrótu) przechodzi od wrogości, przez niechęć, aż do przyjaźni, choć sami nie chcą tego przyznać i długo sprzeczają się sami ze sobą. Oglądanie ich wątku, który w żadnym razie nie wysuwa się jako główny(romans praktycznie nie istnieje) było dużą przyjemnością. Od początku można było wyczuć, że coś w tej kwestii się kroi, a co się wykroiło przekonacie się sami.

Można by uznać, że książka jest lekka, w dużej mierze chodzi w niej o drobne przysługi, które wykonują wrogowie za pewne zadania, ale patrząc szerzej wszystkie splatają się w jeden wątek, gdyż są połączone jakimiś punktami wspólnymi. Jednak jak wiadomo wrogość(lub brak dobrego kontaktu, niechęć...) między rasami doprowadziła do niepokazywania drobnych fragmentów większej układanki, które działy się akurat na tym terenie. Dopiero drużyna, która przebywała na większości obszarów połączyła puzzle razem i ułożyła obrazek. 

"losu nie oszukasz. Odroczysz, tak. Ale nie cofniesz. I kiedyś tak czy siak się zgłosi."

Prawie na zakończenie tego wywodu nie mogę nie wspomnieć o okładce. Jest niezwykła, pokazuje główną bohaterkę, a właściwie dwie jej natury, lecącego smoka i śnieg, co doskonale uosabia mroźny klimat ówczesnej Belorii. Wygląda bajkowo i klimatycznie. Każda strona książki jest też zaopatrzona w fantazyjne wzorki w rogach strony, prezentują się świetnie.

"Wierni wrogowie" to powieść, która rozkręca się powoli, ale gdy już się to stanie trudno się od niej oderwać. Sploty wydarzeń nabierają niekiedy sensu dopiero w ostatniej fazie, ale dają dużo satysfakcji z czytania. Bohaterowie i ich relacje bawią i ukazują jak to było kiedyś. Jeśli spodobała Wam się historia Wolhy, tu można poznać przeszłość jej krainy, legendarną i pełną niebezpieczeństw.
Ocena: bardzo dobra [5/6]

Autor: Olga Gromyko
Tom: I
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 650
Cena: 47,90zł
Data przeczytania: 2015-01-21
Skąd: pożyczone od znajomych

Komentarze

  1. Szkoda, że rozkręca się powoli, ale dobrze, że później jest wydarzenia nabierają tempa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie magiczne stworki nigdy mnie nie fascynowały, choć fantastykę lubię, ale fabuła w jakiś sposób mnie zachęca :) a skoro akcja rozkręca sie powoli, to musi być dużo życia codziennego, ciekawa jestem, jak autorka to ujęła. Może kiedyś uda mi się przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki fantastyczne. Fajnie, że od tej nie można się oderwać, gdy historia się rozkręci. Chciałabym ją przeczytać, ale cena trochę mnie przeraża :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm może jak znajdę chwilę czasu to się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się nie spodoba specjalnie, ale polecę mojemu facetowi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę droga, dlatego szybko się z nią nie zapoznam...

    OdpowiedzUsuń
  7. wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce ale tą z przyjemnością bym kupiła tylko z jej powodu :D

    Zapraszam do siebie na rozdanie :)
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/2015/02/rozdawajka-na-rozkrecenie-bloga_21.html

    OdpowiedzUsuń
  8. O z pewnością muszę sobie zapisać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, że wypożyczyłam ten tom z biblioteki :) Będzie to moje pierwsze spotkanie z autorką, bo wcześniej czytałam tylko fragment jednej z książek z poprzedniej jej serii :) Smoki - to się zapowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa okładka i lubię fantastykę :). To coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczna okładka:) Z chęcią bym przeczytała, ale cena skutecznie mnie odpycha. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  12. Papierowy księżyc zawsze dba o okładki. A wnętrze książki jest jeszcze bardziej zachęcające :)
    Pozdrawiam, Mz.Hyde

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo że nie lubię powieści, których akcja rozkręca się powoli, to jestem już w pewnym stopniu do nich przyzwyczajona, także... kurczę! Zachęciłaś mnie do tej książki! A to naprawdę coś, bo wcześniej nikt tego nie umiał zrobić ^^ Smoki, wampiry, wilkołaki? Charakterystyczna bohaterka? Coś dla mnie! :) I mimo że mam pewne uprzedzenia do tego typu powieści, z tą chętnie bym się zapoznała. :) Jeśli kiedyś dane mi będzie to zrobić - nie zawaham się. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)