Onyks
Kosmiczne problemy
Kat nigdy nie sądziła, że długopis może być tak irytujący. Choć to nie wina długopisu, a siedzącego za nią chłopaka. Chłopaka nie z tej z ziemi. Daeman, kiedy tylko coś od niej chce na matmie, pyka ją w plecy długopisem i pochyla się niebezpiecznie blisko, by jej to powiedzieć. Od kiedy ją uleczył, sądzi, że muszą być ze sobą. Jednak Katy uważa, że to za sprawą ich dziwnego połączenia i odpycha go, mimo swoich pragnień. Jej życie dzięki niemu i jego kosmicznym znajomym i tak stało się zbyt szalone.
Dziewczyna dziwnie się czuję, trafia do szpitala, by potem wrócić całkowicie zdrowa. Dziwnym trafem wokół niej zaczynają dziać się coraz bardziej nienaturalne rzeczy. Szafka, czy drzwi same się otwierają, gdy tylko o tym pomyśli, ubrania wylatują z szafy. Czym jest to spowodowane, czy da się to jakoś cofnąć?
Opisane wyżej wydarzenia są zaczerpnięte z drugiego tomu cyklu Lux Jennifer L. Armentrout. Byłam oczarowana historią przedstawioną w "Obsydianie", mimo scen podobnych do "Zmierzchu" książka wniosła coś świeżego na rynek paranormal romance. Nie będę ukrywać, że na "Onyks" czekałam z niecierpliwością. Wydawnictwo Filia sprostało jednak zadaniu i jeszcze w tym samym roku zaserwowało nam kontynuację(teraz mamy już zapowiedź na "Opal"). Pozostało więc tylko czytać.
Głównym tematem tej książki, jak i poprzedniej, jest relacja Daemona z Kat. W pierwszej części oboje się odpychali, teraz natomiast, co rusz napotykają trudności, które uniemożliwiają im powiedzenie prawdy o swoich uczuciach, w głównej mierze mam tu na myśli Katy, która twierdzi, że ich pociąg jest wyimaginowany, że powstał poprzez leczenie ich nową więź. W większości książek takie kłótnie, sprzeczki o nic, by mnie irytowały, lecz tutaj wyczekiwałam jedynie z niecierpliwością zrozumienia sytuacji przez bohaterów i pogodzenia sie z sytuacją. W końcu muszą się zejść...
Nadal na pierwszy plan wychodzą właśnie wspomniani bohaterowie. To oni królują w powieści, a reszta to jedynie dodatek. Uwielbiam przemądrzałą, zakochaną w książkach Katy, bo dzięki swojej pasji przypominają mi samą siebie. Daemon zaś jest ucieleśnieniem kobiecych westchnień. Jest arogancki, lekko nadopiekuńczy, pewny siebie i zabawny. Ich sprzeczki, często kończące się gorącymi pocałunkami, wciąż są najzabawniejszą częścią powieści.
W części tej pojawiło się kilka nowych postaci, które były ważne dla późniejszych wydarzeń. Sądzę, że powinnam choć wspomnieć o Blaku, serwerze z dziwnymi umiejętnościami. Z jednej strony denerwował mnie tym, że przystawiał się do Katy(ona musi być z Daemonem!), ale z drugiej cieszę się, że się pojawił, bo dzięki niemu Katy dowiedziała się, kim jest. Szkoda tylko, że później nie posłuchała swojego sąsiada, może wiele osób wciąż by żyło.
Poza ich wątkiem w grę wchodzi jeszcze masa innych pobocznych tematów, które powoli przeradzają się w jedną skrzętną historię i odbierają znaczącą część akcji związkowi. Okazuje się, że umiejętności, jakie otrzymała Katy nie są jedynie związane z jej sytuacją, a pojawiają się częściej, dodatkowo dowiadujemy się wiele o jej połączeniu z Daemonem. Na jaw wychodzi też wiele faktów na temat DOD, które do tej pory były jedynie mglistymi przemyśleniami lub były ukrywane. Dowiedzieć się też mogliśmy o sprawie Dawsona, brata Dae i Daemona i jego dziewczyny.
Sploty wymienionych wydarzeń powoli prowadziły do ogromnie emocjonującego finału. Niektóre postaci pokazały swoją prawdziwą twarz i ukazały swoją władzę. Wciąż wiele aspektów, które łączyły ze sobą bohaterów wydaje mi się intrygującymi. Gdyby dokładniej się zagłębić w ten temat, każdy był jakoś wplatany w wydarzenia. Ostatnie sceny pokazały tylko część możliwości wrogów Arumian, a przecież jest ich tak wielu. Co knują, jaki jest ich całkowity plan wciąż pozostaje zagadką, tom wyjaśnił jedynie niewielki fragment ogromnej układanki.
Na koniec chciałabym wspomnieć o okładce. Oprawa graficzna poza postaciami na niej jest niesamowita. Wchodzący do mnie goście zawsze spoglądają na nią z uznaniem i pytają o treść. Tak więc przyciąga spojrzenia, ale moim zdaniem modele wypadają dość kiczowato, trochę jak z jakiegoś romansu, może w końcu się do nich przekonam.
"Onyks" znów przeniósł mnie w niezwykłe rejony, gdzie na równi ze zwykłym życiem, trwa walka o przetrwanie, spiski i intrygi są na porządku dziennym. Historia kłopotliwej relacji głównych bohaterów wciąż mnie intryguje i nie pozwala na oderwanie się od opowieści. Kiedy kończy się jeden tom, zaraz ma się ochotę na kolejny, i kolejny, i kolejny...
Ocena: świetna [6/6]
Kat nigdy nie sądziła, że długopis może być tak irytujący. Choć to nie wina długopisu, a siedzącego za nią chłopaka. Chłopaka nie z tej z ziemi. Daeman, kiedy tylko coś od niej chce na matmie, pyka ją w plecy długopisem i pochyla się niebezpiecznie blisko, by jej to powiedzieć. Od kiedy ją uleczył, sądzi, że muszą być ze sobą. Jednak Katy uważa, że to za sprawą ich dziwnego połączenia i odpycha go, mimo swoich pragnień. Jej życie dzięki niemu i jego kosmicznym znajomym i tak stało się zbyt szalone.
Dziewczyna dziwnie się czuję, trafia do szpitala, by potem wrócić całkowicie zdrowa. Dziwnym trafem wokół niej zaczynają dziać się coraz bardziej nienaturalne rzeczy. Szafka, czy drzwi same się otwierają, gdy tylko o tym pomyśli, ubrania wylatują z szafy. Czym jest to spowodowane, czy da się to jakoś cofnąć?
Opisane wyżej wydarzenia są zaczerpnięte z drugiego tomu cyklu Lux Jennifer L. Armentrout. Byłam oczarowana historią przedstawioną w "Obsydianie", mimo scen podobnych do "Zmierzchu" książka wniosła coś świeżego na rynek paranormal romance. Nie będę ukrywać, że na "Onyks" czekałam z niecierpliwością. Wydawnictwo Filia sprostało jednak zadaniu i jeszcze w tym samym roku zaserwowało nam kontynuację(teraz mamy już zapowiedź na "Opal"). Pozostało więc tylko czytać.
Głównym tematem tej książki, jak i poprzedniej, jest relacja Daemona z Kat. W pierwszej części oboje się odpychali, teraz natomiast, co rusz napotykają trudności, które uniemożliwiają im powiedzenie prawdy o swoich uczuciach, w głównej mierze mam tu na myśli Katy, która twierdzi, że ich pociąg jest wyimaginowany, że powstał poprzez leczenie ich nową więź. W większości książek takie kłótnie, sprzeczki o nic, by mnie irytowały, lecz tutaj wyczekiwałam jedynie z niecierpliwością zrozumienia sytuacji przez bohaterów i pogodzenia sie z sytuacją. W końcu muszą się zejść...
"Słowa to najpotężniejsze narzędzie. Proste i zazwyczaj niedoceniane.
Potrafią leczyć. Potrafią niszczyć."
Nadal na pierwszy plan wychodzą właśnie wspomniani bohaterowie. To oni królują w powieści, a reszta to jedynie dodatek. Uwielbiam przemądrzałą, zakochaną w książkach Katy, bo dzięki swojej pasji przypominają mi samą siebie. Daemon zaś jest ucieleśnieniem kobiecych westchnień. Jest arogancki, lekko nadopiekuńczy, pewny siebie i zabawny. Ich sprzeczki, często kończące się gorącymi pocałunkami, wciąż są najzabawniejszą częścią powieści.
W części tej pojawiło się kilka nowych postaci, które były ważne dla późniejszych wydarzeń. Sądzę, że powinnam choć wspomnieć o Blaku, serwerze z dziwnymi umiejętnościami. Z jednej strony denerwował mnie tym, że przystawiał się do Katy(ona musi być z Daemonem!), ale z drugiej cieszę się, że się pojawił, bo dzięki niemu Katy dowiedziała się, kim jest. Szkoda tylko, że później nie posłuchała swojego sąsiada, może wiele osób wciąż by żyło.
Poza ich wątkiem w grę wchodzi jeszcze masa innych pobocznych tematów, które powoli przeradzają się w jedną skrzętną historię i odbierają znaczącą część akcji związkowi. Okazuje się, że umiejętności, jakie otrzymała Katy nie są jedynie związane z jej sytuacją, a pojawiają się częściej, dodatkowo dowiadujemy się wiele o jej połączeniu z Daemonem. Na jaw wychodzi też wiele faktów na temat DOD, które do tej pory były jedynie mglistymi przemyśleniami lub były ukrywane. Dowiedzieć się też mogliśmy o sprawie Dawsona, brata Dae i Daemona i jego dziewczyny.
"Zabawna rzecz z tą ucieczką. Nigdy tak naprawdę ci się to nie udaje.
Może tymczasowo, ale nie całkowicie.”
Sploty wymienionych wydarzeń powoli prowadziły do ogromnie emocjonującego finału. Niektóre postaci pokazały swoją prawdziwą twarz i ukazały swoją władzę. Wciąż wiele aspektów, które łączyły ze sobą bohaterów wydaje mi się intrygującymi. Gdyby dokładniej się zagłębić w ten temat, każdy był jakoś wplatany w wydarzenia. Ostatnie sceny pokazały tylko część możliwości wrogów Arumian, a przecież jest ich tak wielu. Co knują, jaki jest ich całkowity plan wciąż pozostaje zagadką, tom wyjaśnił jedynie niewielki fragment ogromnej układanki.
Na koniec chciałabym wspomnieć o okładce. Oprawa graficzna poza postaciami na niej jest niesamowita. Wchodzący do mnie goście zawsze spoglądają na nią z uznaniem i pytają o treść. Tak więc przyciąga spojrzenia, ale moim zdaniem modele wypadają dość kiczowato, trochę jak z jakiegoś romansu, może w końcu się do nich przekonam.
"Onyks" znów przeniósł mnie w niezwykłe rejony, gdzie na równi ze zwykłym życiem, trwa walka o przetrwanie, spiski i intrygi są na porządku dziennym. Historia kłopotliwej relacji głównych bohaterów wciąż mnie intryguje i nie pozwala na oderwanie się od opowieści. Kiedy kończy się jeden tom, zaraz ma się ochotę na kolejny, i kolejny, i kolejny...
Ocena: świetna [6/6]
Autor: Jennifer Armentrout
Tom: II
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 524
Cena: 39,90 zł
Data przeczytania: 2014-09-29, 2015-01-
Skąd: własna biblioteczka
Seria Lux:
Obsydian --- Onyks --- Opal --- Orygin --- Opposition
Dużo czytelników zachwyca się tą serią, wiem, że jest bardzo dobrze oceniana, ale mimo to raczej sobie odpuszczę. Jak jeszcze przeczytałam o trójkącie miłosnym to już byłam pewna, że raczej specjalnie oryginalnie ta powieść nie wypadnie w moich oczach.
OdpowiedzUsuńTrójkąt tak naprawdę tu nie istnieje. :) To relacja dwóch osób, trzecia to tylko "doczepka", nic nie znacząca. ;) Ale nie zmuszam, naprawdę. ;)
UsuńHm, ciężko kogoś zmusić przez neta do przeczytania książki ^^ A co do Darów Anioła, nowe postaci są dziećmi i o ile na początku ejszcze wzbudzały jakieś minimum sympatii, to potem mi zobojętniały i to było najlepsze, na co mogłma sie zdobyć. Kolejnej serii nie będę czytała, bo coś czuję że będzie to powielanie szablonów w innej konfiguracji. Fakt faktem, opis tej nowej serii nie wygląda najgorzej i będzie o relacji parabatai ale wydaje mi się, że w Mechanicznej księżniczce zostało powiedziane na temat tej relacji wszystko i teraz poprostu będzie to baza pod nowy, mdławy, infantylny romans. Clare mogłaby wyjść z czymś świeżym, niezwiązanym ze światem Nocnych łowców...
UsuńMoże spróbuję. :P A nóż się uda. :D
UsuńNiby recenzja świetna, ale jakoś znudziły mi się takie historie i strasznie odpychają mnie te okładki.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się przełamię :)
A mnie one przyciągają, choć może nie modele, a te cudowne grzbiety... Kolory też nietuzinkowe. ;)
UsuńJa mogę tylko polecać. :)
Po Twojej recenzji nabrałam ogromnej ochoty na natychmiastowe sięgnięcie po tę powieść :P "Obsydian" całkowicie mnie oczarował i podbił moje serce :D
OdpowiedzUsuńAle mnie ucieszyłaś. ;) Mam nadzieję, ze szybko Ci się tu uda, bo zaraz premiera kolejnej części. Tu może być tylko jeszcze lepiej. ;)
UsuńPierwszy tom szalenie mi się spodobał, dlatego teraz mam w planach poznać koniecznie powyższą kontumację.
OdpowiedzUsuńPolecam, sądzę, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńPrzede mną ciągle tom pierwszy, ale naprawdę nie wiem co robić. Seria zbiera wręcz entuzjastyczne recenzje, ale to wszystko wydaje mi się taki wtórne, nie chciałam już wracać do paranormali. :/
OdpowiedzUsuńZ Twoim krytycznym okiem... Pierwszy może zbyt mocno nawiązywać do Zmierzchu, drugi już całkowicie się od tego schematu odcina. Mi się spodobała(bardzo), coś świeżego w PR, ale to wciąż romans z fantastyką w tle. :)
UsuńCieszę się, że Tobie też książka przypadła do gustu :D Aaaaaa, nie mogę się doczekać tomu III!:)
OdpowiedzUsuńJa również, jednocześnie to tak szybko, a z drugiej strony, tyle czekać... :P
UsuńCzytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała. Grzbiet książki od razu rzuca się w oczy:) Choć postacie na okładce również nie podobają mi się.
OdpowiedzUsuńPolecam, więc zapoznanie się z kontynuacją. :)
Usuńwierzcie bądź nie, ale takiej historii bym sobie nigdy nie odmówiła - nawet za 50 lat :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś tak sądzi. :)
UsuńSeria jeszcze przede mną:) Mam ją na półce:)
OdpowiedzUsuńPolecam sięgnąć bez zwlekania. :)
UsuńJakoś nie przepadam za paranormal romance, a i do tej książki jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy muszą, ja sądziłam, że też już nic tam nie znajdę ciekawego. ;)
UsuńMuszę zacząć od pierwszego tomu, gdyż seria wydaje się być bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńOj tak, jest interesująca. :)
UsuńNie mogę się doczekać, aż sięgnę po "Obsydian" :)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam po raz pierwszy o książce kilka lat temu, więc z niecierpliwością czekałam już na wydanie. ;)
UsuńJestem jeszcze przed pierwszym tomem ;)
OdpowiedzUsuńCzyli możesz przeżyć tę radość po raz pierwszy, zazdroszczę... :)
UsuńSiostra chciała czytać pierwszy tom, ale do tej pory jakoś się nie złożyło. Cieszę się jednak, że druga część także jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuńPolecam i Tb i siostrze, mam nadzieję, że seria się spodoba. :)
UsuńJeśli chodzi o kosmiczne klimaty, to czytałam kiedyś Lema, lubię od zcasu do czasu zanurzyć się w takim świecie, ale tej pozycji nie czytałam:) dziękuję za miły komentarz u mnie i zapraszam częściej, zachęcam do obserwacji, ja obserwuję, bo kocham czytać, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDo Lema to zdecydowanie tutaj daleko, to zwykły PR. :D Kosmiczne odległości dzielą tych autorów. :)
UsuńPierwsza część była dla mnie ogromnym, lecz bardzo pozytywnym, zaskoczeniem. Nie mogę się doczekać momentu, w którym będę mogła przeczytać kontynuację.
OdpowiedzUsuńSkoro pozytywnie wspominasz "Obsydian" to nie powinnaś zwlekać z czytaniem. ;)
UsuńZ serią jeszcze nie miałam okazji się zapoznać i jak widać to mój błąd ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba, trzeba, polecam serdecznie. :)
Usuńwidziałam wiele pozytywnych opinii o tej serii, mnie osobiście do niej nie ciągnie, ale pod wpływem chwili może jednak przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie, sądzę, że warto nabrać własnego spojrzenia. ;)
UsuńMam tą książkę na czytniku, wezmę się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej serii :)
OdpowiedzUsuńŻałuj, ale teraz możesz przeczytać! :)
UsuńO rany! KOCHAM TĄ KSIĄŻKĘ. KOCHAM CAŁĄ SERIĘ I W OGÓLE WSZYSTKO CO ZWIĄZANE <3 Mnie dodatkowo w tym tomie urzekł fakt, jak zmienił się klimat książki. O ile pierwsza była taka fajna, wesoła, tu dramatycznie się wszystko zmieniło. Nagle nadciąga niebezpieczeństwo gorsze niż wszystko dotąd, pojawiają się wrogowie i sytuacje, które będą mieć swoje odzwierciedlenie w przyszłości. :)
OdpowiedzUsuńNic tylko czekać na trójkę i pozostałe książki pani Jenn. :3
Pozdrawiam,
Sherry
Czyli podzielasz moje emocje z nią związane, nawet siostrę do niej zachęciłam! :) Tak nie dało tego nie wyczuć, gdy Kat zyskiwała moce, coś nowego tworzyło się w powieści. A do tego liczne tajemnice... Moim marzeniem jest, by jeszcze choć jedna wyszła w tym roku, ale podobno ma się ukazać jakaś inna książka autorki, to znaczy powiązana, ale jednak nie ta...
UsuńPozdrawiam.
Czytałam tom pierwszy i mam w planach "Onyks" - w najbliższych planach ;)
OdpowiedzUsuńRówniez poznałem pierwszy tom, ale jakoś nie ciągnie mnie do reszty serii. A okładka, owszem, jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuń