[Delirium]


"Gdybym mówił języka ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał, 
stałbym się jak miedź brzęcząca 
albo cymbał brzmiący. 
Gdybym też miał dar prorokowania 
i znał wszystkie tajemnice, 
i posiadał wszelką wiedzę, 
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. 
a miłości bym nie miał, 
byłbym niczym.” (Hymn o miłości z listu św. Pawła do Koryntian)

Czymże jest miłość dla człowieka? Czy bez niej da się żyć? Czy można wyłączyć wszelkie uczucia? Co  by było gdyby rodzice nigdy nie powiedzieli ci kocham cię, nigdy nie przytulili? Gdyby zaspokajali tylko Twoje fizyczne potrzeby? Wyobrażacie sobie ludzi, którzy postępują według utartego schematu, bez żadnych odczuć? Wyobrażacie sobie świat, w którym nie miłości? Wyobrażacie sobie może, by miłość uznać za chorobę, za coś niebezpiecznego, coś co trzeba leczyć?

„Oto najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija człowieka, gdy go dopada, i wtedy, gdy go omija.Ale to niedokładnie tak.”

Świat bez miłości przedstawiła w swojej książce „Delirium” Lauren Olivier. Książka intrygowała mnie od bardzo dawna, kilka miesięcy temu ja kupiłam. Jednak jak spora ilość książek na jakiś czas wylądowała na półce. Czekała. Wtedy ja zaczęłam czytać recenzje na jej temat, na temat kontynuacji. Większość, na które trafiłam okazała się bardzo pozytywna, powiedziałabym nawet, ze była ogromnie wychwalana. Jednak jak ja na nią zareagowałam? Tego dowiecie się za chwilę.

Lenie pozostało 94 dni do najważniejszego wydarzenia w życiu każdego człowieka, wtedy właśnie ma się poddać ewaluacji. Zabieg ma ją wyleczyć z choroby zwanej amor deliria nervos. Dziś udaje się na rozmowę z komisją, która oceni jej zachowanie, dzięki temu będzie mogła wybrać jej partnera, studia i postanowi, co dalej z jej przyszłością. Lena odlicza dni, już niedługo będzie bezpieczna. Jednak tego dnia, coś się dzieje, coś niewyobrażalnego, coś co ucieka od utartego schematu, to coś zmieni jej życie.

Muszę Wam napisać, że trudno było mi się zabrać za tworzenie tej recenzji, po przeczytaniu powieści miałam bardzo mieszane uczucia. Jednak te kilkanaście dni po przeczytaniu spróbuję napisać o niej jak najlepiej potrafię.

„Uczucia nie trwają wiecznie. Czas nie czeka na człowieka, ale postęp czeka, aby człowiek wprowadził go w życie.”

Lauren Olivier miała niezwykły i kreatywny pomysł na utworzenie własnego, nowego świata. Jako czytelnik
mogłam się dosłownie w nim zagłębić. Czułam, ze autorka ma dokładny pomysł, że wiedziała, co chcę stworzyć, od pierwszej strony towarzyszyło mi uczucie, że to wszystko jest przemyślane i bardzo oryginalne. Przed każdym rozdziałem autorka pomagała mi również poznawać zasady panujące w tym książkowym świecie. Powoli zaczynałam rozumieć, w jakiej sytuacji znajdują się ludzie. Niestety znalazłam też spory minus, prawie całkowity brak akcji. Czasem przez to czytanie mi się bardzo dłużyło, bo pani Olivier skupiała się w większości przypadków na uczuciach. Są one bardzo ważne, ale po tej książce liczyłam na coś więcej, na jakiś dramatyczny obrót zdarzeń, tu wszystko działo się etapowo, nie było wielu zaskoczeń. Podkreślam nie było wielu, ale zakończanie pokazało mi, że autorka potrafi pisać bardzo zaskakująco, może właśnie nie emocjonujące zakończenie nie czepiałabym się spokojnej akcji. Końcówka była emocjonująca i no muszę powiedzieć, że tego się nie spodziewałam, znaczy połowicznie tak, ale coś dołączyło do tego zdarzenia, co bardzo, ale to bardzo mnie zadziwiło.

„Przeszłość jest wyłącznie ciężarem: kulą u nogi, kamieniem u szyi”

Świat w delirium jest niezwykły. Autorka doskonale pokazała coś, czego ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić. Życie bez miłości to jak studnia bez wody, jest, jednak nie daje nic od siebie, nie ma głębi. Po prostu nie jest całkowite. Już jakiś czas nie czytałam żadnej książki z gatunku dystopii, a przynajmniej nie takiej, w której świat jest tak pomysłowy. Bardzo mi to imponowało. Czułam, że autorka przemyślała wszystkie aspekty od początku do końca i że ma określony plan na powieść. Książka wywołała u mnie pewna przemyślenia, z których głównym pytaniem, które sobie zadałam było, czym by był świat bez miłości. Jak już pisałam, dla mnie jest to niesamowicie trudne do wyobrażenia.

Przejdę teraz do bohaterów. Ludzie żyjący w świecie „Delirium” byli do siebie podobni, mdli, czułam jakby mieli cały czas na oczach okulary i nieodbierani jasno świata. Jedynymi jasnymi punktami w całej tej historii byli Lena, jej przyjaciółka, Hana i nowo poznany chłopak, Alex. Główna bohaterka(również narratorka) początkowo mnie denerwowała, nie mogłam przeboleć, że jest taka jak reszta, ze nie widzi prawdziwego sensu zdarzeń. Polubiłam ją dopiero gdy uległa swoistej przemianie, wtedy dopiero zaczęło się coś rozkręcać w książce. Imponowała mi za to od początku jej przyjaciółka, która okazała się silną osobowością, momentami było mi jej żal, że urodziła się w takim świecie, nie pasowała do tego miejsca. Postać Alexa mnie ciekawiła, długo nie mogłam dokładnie zrozumieć jego osoby, podejrzewałam jednak pewne kwestie w jego sprawie, okazały się one prawdziwe. 

Podsumowując moje nieudolne próby zrecenzowania tej książki powiem, że powieść wywołała u mnie mieszane uczucia, nie było to dokładnie to na co liczyłam, po tylu rewelacyjnych recenzjach. „Delirium” momentami mnie męczyło, jednak chciałabym lepiej poznać książkowy świat, do tego to zakończenie. Oczywiście, jak to ze mną bywa zapomniałam napisać o cudownych cytatach, w które często obfitowały rozdziały. Książka ma sporo plusów, lecz są też jej minusy. Nawet po napisaniu tej opinii nie wiem, co dokładnie o niej myślę, w końcu zdecydowałam się na poniższą ocenę, uważam, ze jest sprawiedliwa i łączy się z moimi wrażeniami.
Ocena 7/10

Autor: Lauren Olivier
Tom: I
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 357
Cena: 32,90 zł
Data przeczytania: 2013-04-27
Skąd: własna biblioteczka

Seria Delirium:
delirium --- pandemonium --- requiem 




Komentarze

  1. Ja jeszcze serii nie czytałam, ale planuję. Nie jestem do końca przekonana do zakupu, ale jeszcze się nad tym zastanowię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radziłabym poszukać w bibliotece albo poczytaj inne recenzje, może one pomogą Ci lepiej zdecydować.

      Usuń
  2. Mam ogromną ochotę przeczytać i wtedy sama zdecyduję co o tej książce myśleć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo myślałam przed przeczytaniem.

      Usuń
    2. Co to będzie jak i ja nie będę wiedziała co myśleć o tej książce ;P

      Usuń
    3. Może nie będzie tak źle. ;)

      Usuń
  3. Pierwszy tom jest najgorszy w całej trylogii, takie moje zdanie. Potem Oliver strasznie mnie zaskakiwała. Jakby dopiero wtedy zrozumiała słowo "akcja". Też się nudziłam przy pierwszym tomie, ale zachęcona sięgnęłam dalej - nie żałuję ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam straszną ochotę na serię. Kupiłam ją ostatnio koleżance na urodziny i sama prawie ją przeczytałam. Ale tak nie wypada.
    Przeczytam i ocenię ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ci bohaterowie mieli być tacy mdli! te okulary na oczach były zamierzone! :D
    "Delirium" o prostu kocham. to jedna moich ulubionych książek (choć nie ta naj), a na pewno najlepsza wśród książek tego gatunku. jest po prostu.. niezwykła. może na mój obiór miał wpływ czas, w jakim ją czytałam, ale wywarła na mnie wrażenie, jak mało która inna pozycja. na pewno zapamiętam ją na bardzo długo.. może na zawsze?

    rozumiem, jak to jest recenzować takie książki. wbrew wszystkiemu, krytykować jest łatwo, a chwalić.. wcale nie. ciężko jest oddać słowami to, co czuje się w wypadku naprawdę pięknych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dokładnie nie wiem, co o niej myśleć, dlatego taka niepoukładana recenzja.

      Usuń
  6. Całą serię mam nadal w planach:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm, ja jakoś mam mieszane uczucia co do tej książki. Polubiłam bohaterów, ale koniec mi się nie spodobał i mam strasznie opory by przeczytać kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej jestem bardziej po stronie, by zobaczyć, co będzie dalej. ;)

      Usuń
  8. Mi "Delirium" podobało się bardzo. Urzekli mnie bohaterowie, pomysły pani Oliver i jej przyjemne, poetyckie, lekkie jak śnieżny puch pióro. Mi akurat brak akcji nie przeszkadzał - jej wolne tempo miało swój urok. Na półeczce czeka "Pandemonium", zamierzam za nie zabrać się niebawem - zobaczę jak sprawa ma się z kontynuacją. :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaraz... to to "Requiem" to trzecia część "Delirium"!? No patrzcie Państwo jaka niespodzianka :D. Koleżanka właśnie czytała "Requiem" i mówiła, że fajna książka :P. To może i ja się skuszę na te trylogię... wiem, wiem dzikie posunięcie ;D.

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie się "Delirium" bardzo podobało. Jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Tobie sie spodobało, mam nadzieję, że moje odczucia zmieni druga część, która czeka na półce. :)

      Usuń
  11. Widać, że mamy podobne zdania o tej książce. :) Chociaż ja ją bardziej skrytykowałam. Bardzo mnie zirytowało jak napisałaś brak akcji, tego, że ciągle autorka skupia się na uczuciach, które chwilami robią się już nużące. Tak samo osobowość Leny, która ewoluowała dopiero kiedy dziewczyna się zakochała, zupełnie jakby przedtem nie istniała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się z Tobą zgadzam, jakbyś czytała mi w myślach. :)

      Usuń
  12. "Delirium" bardzo mi się podobało, chociaż niestety dużo rzeczy w tej książce to banały, a po zakończeniu czytania, historia ta trochę skojarzyła mi się z "Igrzyskami śmierci".

    http://wcieniuksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za recenzję i przybliżenie treści tej książki, co jakiś czas widziałam już jak ktoś wspominał o niej, choć sama za bardzo nie jestem przekonana do tego typu literatury, jednak tak jak wiele innych osób, bardzo chciałabym przeczytać "Delirium" i polubić tę książkę :).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)