Opal

Kolejny kamień do kolekcji

Pewnie nie uwierzycie, ale "Opal" przeczytałam już w kwietniu. Tak, w kwietniu. Zastanawiacie się teraz pewnie, gdzie też podziała się recenzja... Otóż nie było jej. Po przeczytaniu nie wiedziałam, co tak naprawdę sądzę o trzeciej części Lux, więc ciężko mi było się zabrać za napisanie czegokolwiek, co potem wpłynęło na to, że nie napisałam nic. Dziś, czyli w grudniu(samą mnie ciekawi, kiedy Wy to czytacie, nie wiem, kiedy dodam post), postanowiłam odświeżyć sobie ten tom i napisać dla Was recenzje.

Jennifer L. Armentrout w poprzednim tomie zaserwowała czytelnikom dramatyczne zakończenie, coś, czego nikt nie mógł się spodziewać, coś, co zmuszała do zapoznania się z kolejnym tomem. Początek tej książki jednak nie był aż takim szokiem i nie odnalazłam w nim aż tak wielkiej dozy emocji, na jaką liczyłam. Postaram się przybliżyć Wam, czym były spowodowane moje odczucia.


Chciałam, naprawdę chciałam napisać Wam teraz o wydarzeniach, jakie miały miejsce w książce, ale nie mogę, gdyż wszystkim nieczytającym zdradziłabym zakończenie poprzedniego tomu, którego skutki obserwujemy tutaj. Pokrótce powiem, że pewne osoby, które wydawały się zaginione, teraz powróciły, bohaterowie przeżyli niemałą stratę, do tego mamy nowy układ relacji pomiędzy bohaterami. Nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem, że Katy i Deamon są teraz razem, ale zdecydowanie zaskoczy Was na pewno to, że nie wszyscy już są takimi dobrymi przyjaciółmi...

"W tej grze nie powinniście nikomu ufać. Bo każdy ma coś do stracenia lub zyskania."

Cały tom bohaterowie mają jeden cel, którego podejmują się kilkakrotnie, chcą odbić jednego z zamkniętych przez Daedalusa przyjaciół. Od kiedy charakter i działania organizacji zostały poznane przez bohaterów, wiemy, że to przeciw nim będzie toczyło się największe starcie. Ten tom był zapowiedzią tych wydarzeń. Starcia, które miały miejsce, trudno nazwać zakończonymi sukcesem, jednak bohaterowie podejmowali walkę. Organizacja jest niebezpieczna, ma broń przeciw  hybrydom, a także przeciw Luksjanom. Wciąż wychodzą nowe fakty na temat ich poczynań, różne powiązanie, spiski. Czuję, że autorka jeszcze nie pokazała w tej kwestii, na co ją stać i nie raz zaskoczy nas nowym, obiecującym wątkiem.

Poza wspomnianymi wyżej już starciami, w tomie tym nie było za wiele akcji. Zdarzały się zrywy, w których autorka nie pozwalała na nudę, jednak niekiedy było dość monotonnie. Bohaterowie dużo trenowali, co niestety nie było czymś niebywale imponującym. Humoru też było mniej, gdyż w poprzednim tomie działy się takie rzeczy, że aż trudno na niego liczyć. Napięcie panujące pomiędzy bohaterami rozładowywały sceny z Katy i Deamonem, choć panuje w nich już zdecydowanie mniej sprzeczek i potyczek słownych, czego niestety mi brakowało.

"Niektóre rzeczy są po prostu zepsute na dobre."

Powroty pewnych postaci również podniosły ciśnienie i wprowadziły niemały zamęt do fabuły. Pewnym osobom od początku bym nie ufała, innych się obawiałam, więc jako czytelniczka wciąż liczyłam, po której stronie staną i obawiałam się zdrad. Jednak to zakończenie okazało się najbardziej pełne emocji. Pewnie większość z Was, drodzy czytelnicy, zostałaby wbita w fotel. Tak nie powinno kończyć się książek. Ale właśnie dzięki tym emocjom, książka nie wypadła tak przeciętnie jak początkowo sądziłam.

"Opal" mi się spodobał, jednak w porównaniu z poprzednimi tomami wypadł słabiej. Autorka ma coraz ciekawsze pomysły, jednak czuć było, że dopiero wprowadza je w życie. Liczę, że jest to tom przejściowy i kolejne, które mam zamiar już niedługo czytać, będą lepsze.
Ocena: dobra [4/6]


Autor:  Jennifer Armentrout
Tom: III
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 496
Cena: 39,90 zł
Data przeczytania:  2015-04-
Skąd: własna biblioteczka

Seria Lux: 
  Obsydian  ---  Onyks  ---  Opal  ---  Orygin  ---  Opposition

Komentarze

  1. Na razie czytałam jedynie pierwszy tom tej serii, ale mam w planach kolejne. Tylko muszę znaleźć na nie czas, a z tym ostatnio u mnie coraz gorzej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam 4 części, ale żadna z nich niestety mnie nie porwała. A szkoda, bo przeczytałam wiele pozytywnych recenzji, wiec automatycznie pomyślałam, że mi się spodoba. Przeżyłam lekki zawód, bo zapowiedzi były obiecujące. Piąty tom już sobie odpuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta seria chodzi za mną od pewnego czasu + kuszą mnie niesamowicie te śliczne okładki! ;) Muszę się w końcu przekonać. A to, że przeczytałaś książkę w kwietniu... Co z tego ;) Ważne, że recenzja jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zatrzymałam się po pierwszym tomie i muszę dopiero przeczytać drugi ;) Z wielką chęcią nadrobię wszystko w tym roku.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę dorwać pierwszą część i tak jak wszyscy zachwycić się głównym bohaterem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię tą serię, ale mam zaległy tom, który muszę szybko przeczytać ;)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie po drodze mi z romansem paranormalnym, więc raczej nie planuję poznawania tej serii. Podziwiam za to, że po tak długim czasie miałaś ochotę na odświeżenie sobie książki i napisanie recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na razie nie bardzo ciekawi mnie ta seria. Może skuszę się na nią, jak już będą dostępne w Polsce wszystkie tomy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę poznać tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taaak, zakończenie zdecydowanie wbija w fotel, aż od razu chce się czytać kolejny tom.
    "Opal" był inny niż wcześniejsze tomy, ale nie przeszkadzało mi to - był po porostu spokojniejszy, trochę bardziej zachęcał do namysłu.

    OdpowiedzUsuń
  11. O serii Lux słyszałem wiele dobrego i mimo że paranormalnych romansów nie lubię i jestem chłopakiem, to mimo sięgnę po tą serię :3
    Pozdrawiam
    czytaniapasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. To już tom trzeci a ja pierwszego nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chciałabym się zapoznać z całą serią ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. słyszałam o tej serii dużo dobrych słów więc z pewnością przeczytam chociaż obsydiana, szkoda tylko że trzeci tom Lux oceniasz trochę tak.. chłodno, neutralnie(?) i że brakuje większych zachwytów :X

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam "Onyks" i teraz boję się czytać "Opal" :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie napiszę tu, że rozumiem o czym piszesz, bo nie rozumiem. :D Wiesz już, że całość odebrałam znacznie inaczej, znacznie... emocjonalniej i jest mi przykro, że ty tego wszystkiego tak nie przeżyłaś, ale równocześnie trzymam kciuki, by dwa ostatnie tomy wydały ci się lepsze. :) Wiadomo są różne gusta, różne typy czytelników, różne typy wrażliwości czytelniczej. I nie spodziewałam się, że wszyscy będą tak wszystko przeżywać jak ja, niemniej, nie powiem że nie żałuję. No, ale. Tak działa świat. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)