Buźka
Gdzie jest moje dziecko?
Dzisiejsza recenzja uczestniczy w akcji "Emigrantka 2015" rozpoczętej przez Aleksandrowe myśli. Powieść trafiła do mnie dzięki zbiegowi okoliczności, gdyż zgłaszałam się po inną zaproponowaną przez nią książkę. Mimo wszystko nie żałuję, bo "Buźka" okazała się zaskakującym thrillerem odbiegającym od wszelkich schematów.
Autorką ten pozycji jest Sophie Hannah, do której prozy miałam duże oczekiwania ze względu na to, że wnuk Agaty Christie uznał, że jest idealną osobą, by kontynuować historię Herkulesa Poirota, z którym kryminały uwielbiam. Jednak to nie o "Inicjałach zbrodni" będę pisać tym razem, a o wspomnianej już "Buźce", czyli książce rozpoczynającej cykl o Konstablu Simonie Waterhouse.
Tytuł, zwięzły i krótki jest doskonałym ukazaniem najważniejszej treści powieści. Cały problem właśnie w "Buźce". Kim jest ta intrygująca postać? Zdziwi Wam pewnie, ale jest ona malutkim dzieckiem, właściwie noworodkiem, a choć nie odzywa się, to wszystko cały krąg wydarzeń rozgrywa się właśnie wokół niej.
Alice Fancourt niedawno przeprowadziła się do domu matki swojego męża, rozwodnika, przygotowuje się do porodu i we wszystkim słucha swojej despotycznej teściowej, którą uważa za guru w większości kwestii. Słucha jej bezgranicznie.
Od wyjścia ze szpitala kobieta nie wychodzi z domu, spędza cały czas ze swoją ukochaną córeczką oraz kochającym mężem. Jednak właśnie 26 września postanawia opuścić dom i pozostawia Florence wraz z Davidem. Kiedy wraca chcę zajrzeć do łóżeczka córeczki, ale uświadamia sobie, że to nie jej dziecko, że to nie jest jej córka. Wszyscy są przeciwko niej, nawet mąż jej nie wierzy, sądzą, że to depresja poporodowa.
Teściowa po powrocie z urlopu, na który wybrała się wraz z drugim wnukiem, postanawia zbadać sprawę poprzez test DNA. Co okaże się prawdą?
Opis książki, kiedy już do mnie dotarła wydał się intrygujący, choć obawiałam się przewidywalności, sadziłam, że znam już zakończenie sprawy. Bałam się, że wszystko po przeczytaniu zaledwie kilkudziesięciu stron mam czarno na białym wypisane, co miały mi zdradzać charaktery bohaterów. Bardzo się pomyliłam. Bieg wydarzeń podąża w takim kierunku, że trudno zrozumieć wszystkie aspekty układanki, a czym więcej przewróconych stron tym więcej pytań. Chronologia wydarzeń jest zaburzona poprzez zmianę dat rozdziałów, co tym bardziej dezorientuje i tak już skołowanego czytelnika. Nie jest to jednak uciążliwe, a zmusza do dalszego czytania bez zbędnego zatrzymywania się.
Nie tylko chronologiczność jest tu zmieniona. Narracja również jest tak rozłożona, że nie można domyślić się
zakończenia, a nawet jeśli bohater zna rozwiązanie to kompletnie się ze swoich myśli nie zdradza, co dość mocno irytuje czytelnika, który zastanawia się, co przegapił, jakie poszlaki mu umknęły. Rozłożona jest pomiędzy trójkę bohaterów, dwóch policjantów i Alice, młodej matki, głównej sprawczyni wydarzeń.
A skoro zaczęłam już o narratorach wypowiem się o nich trochę dokładniej. Poruszę też kwestię reszty bohaterów. Na pierwszy plan od początkowych rozdziałów wysuwa się Alice. Ukazana została nam ona jako histeryczka, lekko niezrównoważona osoba. Obraz ten potwierdza jej depresja po stracie rodziców, jak również coraz bardziej postępujące, zadziwiające zachowania. Jej mąż początkowo przedstawiony jako ideał, choć niezwykle zamknięty w sobie, z dużym wpływem matki w jego światopogląd, później zmieniający się na naszych oczach. Matka zaś to despotyczna, pewna siebie kobieta, przeświadczona o swoich racjach i wszystko kontrolująca. Ich relacje nie były relacjami, które łączą normalną rodzinę, od razu wydały się chore i nienaturalne. Zastanawiały, zmuszały do pytań i zastanowienia się, co tu nie pasuje.
Drugim ogniwem historii była para detektywów. Simon był głównym umysłem całej jednostki, uważał się za geniusza, niezrozumiałego przez resztę ekipy przez wciąż podpadającego przełożonym. Jednym z jego szefów była Charlie, zakochana w nim, lecz próbująca ukryć to kobieta, silna, niezależna. Ich duet nie był jedynie ukazany na zasadzie życia zawodowego, wielokrotnie poruszane były ich aspekty osobiste przez wydawali mi się bardziej realni, ludzcy. Wiem, że ich historia jest rozwijana w kolejnych tomach cyklu, więc postaram się ją poznawać, dzięki dalszej lekturze.
Reszta bohaterów jest doskonałym tłem, nienarzucającym się, a jednocześnie nie wydającym się zbędnym, czy nienaturalnym aspektem historii. Podejrzani, świadkowie pozwalali nam poznawać nowe fakty, a przez co pozornie zbliżać się do rozwiązania. Aspekt detektywistyczny za sprawą Simona spodobał mi się naprawdę mocno.
Cieszę się, że dzięki akcji książka trafiła właśnie do mnie. Obawiam się, że gdyby nie wędrówka książki nie sięgnęłabym po nią tak szybko, a tak mam do czytania nowy, intrygujący cykl thrillerów. "Buźka" to historia o szaleństwie, racjonalności, planowaniu i dowiadywaniu się prawdy. Poprzez zmienną narracje wszystkie skrajności łączyły się ze sobą i tworzyły spójną całość. Jestem usatysfakcjonowana lekturą.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Autor: Sophie Hannah
Tom: I
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 388
Cena: 39,90zł
Data przeczytania: 2015-06-22
Skąd: Akcja Emigrantka
Dzisiejsza recenzja uczestniczy w akcji "Emigrantka 2015" rozpoczętej przez Aleksandrowe myśli. Powieść trafiła do mnie dzięki zbiegowi okoliczności, gdyż zgłaszałam się po inną zaproponowaną przez nią książkę. Mimo wszystko nie żałuję, bo "Buźka" okazała się zaskakującym thrillerem odbiegającym od wszelkich schematów.
Autorką ten pozycji jest Sophie Hannah, do której prozy miałam duże oczekiwania ze względu na to, że wnuk Agaty Christie uznał, że jest idealną osobą, by kontynuować historię Herkulesa Poirota, z którym kryminały uwielbiam. Jednak to nie o "Inicjałach zbrodni" będę pisać tym razem, a o wspomnianej już "Buźce", czyli książce rozpoczynającej cykl o Konstablu Simonie Waterhouse.
Tytuł, zwięzły i krótki jest doskonałym ukazaniem najważniejszej treści powieści. Cały problem właśnie w "Buźce". Kim jest ta intrygująca postać? Zdziwi Wam pewnie, ale jest ona malutkim dzieckiem, właściwie noworodkiem, a choć nie odzywa się, to wszystko cały krąg wydarzeń rozgrywa się właśnie wokół niej.
Alice Fancourt niedawno przeprowadziła się do domu matki swojego męża, rozwodnika, przygotowuje się do porodu i we wszystkim słucha swojej despotycznej teściowej, którą uważa za guru w większości kwestii. Słucha jej bezgranicznie.
Od wyjścia ze szpitala kobieta nie wychodzi z domu, spędza cały czas ze swoją ukochaną córeczką oraz kochającym mężem. Jednak właśnie 26 września postanawia opuścić dom i pozostawia Florence wraz z Davidem. Kiedy wraca chcę zajrzeć do łóżeczka córeczki, ale uświadamia sobie, że to nie jej dziecko, że to nie jest jej córka. Wszyscy są przeciwko niej, nawet mąż jej nie wierzy, sądzą, że to depresja poporodowa.
Teściowa po powrocie z urlopu, na który wybrała się wraz z drugim wnukiem, postanawia zbadać sprawę poprzez test DNA. Co okaże się prawdą?
"Najgorsze rzeczy w życiu zdarzają się tylko raz."
Opis książki, kiedy już do mnie dotarła wydał się intrygujący, choć obawiałam się przewidywalności, sadziłam, że znam już zakończenie sprawy. Bałam się, że wszystko po przeczytaniu zaledwie kilkudziesięciu stron mam czarno na białym wypisane, co miały mi zdradzać charaktery bohaterów. Bardzo się pomyliłam. Bieg wydarzeń podąża w takim kierunku, że trudno zrozumieć wszystkie aspekty układanki, a czym więcej przewróconych stron tym więcej pytań. Chronologia wydarzeń jest zaburzona poprzez zmianę dat rozdziałów, co tym bardziej dezorientuje i tak już skołowanego czytelnika. Nie jest to jednak uciążliwe, a zmusza do dalszego czytania bez zbędnego zatrzymywania się.
zakończenia, a nawet jeśli bohater zna rozwiązanie to kompletnie się ze swoich myśli nie zdradza, co dość mocno irytuje czytelnika, który zastanawia się, co przegapił, jakie poszlaki mu umknęły. Rozłożona jest pomiędzy trójkę bohaterów, dwóch policjantów i Alice, młodej matki, głównej sprawczyni wydarzeń.
A skoro zaczęłam już o narratorach wypowiem się o nich trochę dokładniej. Poruszę też kwestię reszty bohaterów. Na pierwszy plan od początkowych rozdziałów wysuwa się Alice. Ukazana została nam ona jako histeryczka, lekko niezrównoważona osoba. Obraz ten potwierdza jej depresja po stracie rodziców, jak również coraz bardziej postępujące, zadziwiające zachowania. Jej mąż początkowo przedstawiony jako ideał, choć niezwykle zamknięty w sobie, z dużym wpływem matki w jego światopogląd, później zmieniający się na naszych oczach. Matka zaś to despotyczna, pewna siebie kobieta, przeświadczona o swoich racjach i wszystko kontrolująca. Ich relacje nie były relacjami, które łączą normalną rodzinę, od razu wydały się chore i nienaturalne. Zastanawiały, zmuszały do pytań i zastanowienia się, co tu nie pasuje.
"Chcę tylko powiedzieć, że myśli i idee powinny mieć znaczenie.
Ludzie powinni się ich bać, powinni być gotowi oddawać życie za sprawę"
Drugim ogniwem historii była para detektywów. Simon był głównym umysłem całej jednostki, uważał się za geniusza, niezrozumiałego przez resztę ekipy przez wciąż podpadającego przełożonym. Jednym z jego szefów była Charlie, zakochana w nim, lecz próbująca ukryć to kobieta, silna, niezależna. Ich duet nie był jedynie ukazany na zasadzie życia zawodowego, wielokrotnie poruszane były ich aspekty osobiste przez wydawali mi się bardziej realni, ludzcy. Wiem, że ich historia jest rozwijana w kolejnych tomach cyklu, więc postaram się ją poznawać, dzięki dalszej lekturze.
Reszta bohaterów jest doskonałym tłem, nienarzucającym się, a jednocześnie nie wydającym się zbędnym, czy nienaturalnym aspektem historii. Podejrzani, świadkowie pozwalali nam poznawać nowe fakty, a przez co pozornie zbliżać się do rozwiązania. Aspekt detektywistyczny za sprawą Simona spodobał mi się naprawdę mocno.
Cieszę się, że dzięki akcji książka trafiła właśnie do mnie. Obawiam się, że gdyby nie wędrówka książki nie sięgnęłabym po nią tak szybko, a tak mam do czytania nowy, intrygujący cykl thrillerów. "Buźka" to historia o szaleństwie, racjonalności, planowaniu i dowiadywaniu się prawdy. Poprzez zmienną narracje wszystkie skrajności łączyły się ze sobą i tworzyły spójną całość. Jestem usatysfakcjonowana lekturą.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Dziękuję Alesandrowe myśli za możliwość lektury książki!
Autor: Sophie Hannah
Tom: I
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 388
Cena: 39,90zł
Data przeczytania: 2015-06-22
Skąd: Akcja Emigrantka
Świetna akcja z ciekawą książką :)
OdpowiedzUsuńTa książka już od jakiegoś czasu mnie kusi - Twoja recenzja tylko potwierdza, że warto po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać tę książkę, ale najpierw muszę ogarnąć inne zaległości czytelnicze.
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta powieść. Moim zdaniem jedna z naprawdę nieprzewidywalnych i zaskakujących historii. Polecam też kolejne tomy serii, bo prawie każdy jest na wysokim poziomie :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się niezwykle wciągająca i intrygująca. Coś dla mnie - zapisałam sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka nie była przewidująca.
OdpowiedzUsuńWcześniej ten tytuł nie rzucił mi się w oczy, ale teraz na pewno będę go wypatrywać :)
Fajny pomysł z taką akcją. A książkę mam w swoich planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o książce ale raczej też nie trafi w moje ręce. Ale akcja interesująca :)
OdpowiedzUsuńhttp://fandomowe-zycie-prim.blogspot.com/
Hmm... raczej nie jest to książka dla mnie - nie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shelf of Books
Lubię taką przemienną narrację w książkach, a skoro nie można domyślić się zakończenia to tym bardziej mam na nią chęć :). Uwielbiam takie książki trzymające w napięciu.
OdpowiedzUsuńNiestety to raczej nie moje klimaty tym razem :(
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja i ciekawa książka, ale chyba nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://in-my-different-world.blogspot.com/
Czytałabym! ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zakończenie jest nieprzewidywalne, a fabularnie także mnie zainteresowała. Niedługo się przekonam, jak ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka przypadła Ci do gustu :) Czasami zbiegi okoliczności wprowadzają zamęt ale też dają nowe możliwości :) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki :) Też dzięki Oli miałam okazję przeczytać pewną emigrantkę i będę ją dalej wysyłać w świat :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwsze wydanie tej książki, czyli '' Twarzyczkę'' - jest to najlepsza powieść autorki którą do tej pory przeczytałam (a poznałam 4 :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś czuję, że ta książka mogłaby mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, natomiast akcja "Emigrantka" jest wspaniałym pomysłem :)
OdpowiedzUsuńMimo, ze tak zachęcasz ja raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSama mam ostatnio ochotę na jakiś dobry thriller i być może skuszę się na tą książkę :))
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
Mój Boże, thrillery to zupełnie nie moja działka, jakkolwiek fabuła danej książki, czy recenzja danej blogerki nie była przekonująca, ja po prostu nie umiem się przemóc do tego gatunku. Chyba zostałam stworzona, by czytać co innego ^^
OdpowiedzUsuńAle odnośnie fabuły - kiedyś oglądałam podobny film. Była kobieta, miała męża, miała dziecko i pewnego razu zorientowała się, że wyglądające jak jej dziecko INNE DZIECKO, nie jest JEJ DZIECKIEM. :D Nie wiem czy tam nie grała nawet Angelina Jolie, ale głowy sobie uciąć nie dam. :D
Pozdrawiam,
Sherry
Brzmi naprawdę ciekawie. Ten cały szum wokół autorki jako następczyni Christie z początku trochę mnie zniechęcał, jednak za tę serię z chęcią bym się zabrała. ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce. Bardzo sobie cenie dobre thrillery, ale z jakiegoś powodu na ten nie mam zbytniej ochoty. Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńGenialna okładka i świetnie zapowiadająca się fabuła... muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńEmigrantka jest świetną akcją, a o samej książce też słyszałam i czytałam już wiele dobrego:)
OdpowiedzUsuń