Bezmyślna

Podejmowanie decyzji

Bezmyślność to domena osób, które nie zastanawiają się nad konsekwencjami swoich działań. Robią pierwsze, co wpadnie im do głowy, nie zastanawiają się nad tym, co ich czyny spowodują. Książki, w których główni bohaterowie tak się zachowują często odstraszają i sprawiają, że lektura staje się nieprzyjemna. Czy w przypadku "Bezmyślnej" S.C.Stephens właśnie z takimi bohaterami się spotykamy? Postaram się przedstawić mój pogląd na ten temat, jednak najpierw nakreślę pokrótce fabułę książki.

Kiera wraz ze swoim chłopakiem kompletnie zmieniają swoje życie.  Dziewczyna przenosi się na oddaloną o kilka godzin jazdy uczelnie, by Denny mógł pracować w wymarzonym miejscu. Wiele dla niego poświęciła, jednak jego bezgraniczna miłość i przywiązanie wszystko jej rekompensują. Są szczęśliwi.
Podczas pobytu w nowym miejscu para mieszka u niezwykle seksownego muzyka, przyjaciela Danny'ego. Wszystko układa się dobrze, ich stosunki są niezwykle przyjacielskie, jednak do czasu. Chłopak Kiery musi wyjechać, zostawia ją na długi okres, by móc zajmować się tym, co kocha. Dziewczyna jest zrozpaczona i niezwykle zbliża się do współlokatora.
Jak wpłynie to na relacje do tej pory szczęśliwej, zakochanej pary? Kogo wybierze Kiera?

Tematyka powieści może wydawać się niezwykle oklepana. Otóż mamy tu przykład typowego romansu z trójkątem w roli głównej. Jest przystojny chłopak, który wyjeżdża i jest hiperprzystojny chłopak, który zostaje. Schemat znany. Nie spodziewałam się jednak, że autorka tak zamiesza w fabule i będę chciała czytać historie dalej. Mogłam się jednak po części na to przygotować, książka pisarki jest niezwykle obszerna(nie tylko jak na romans), gdy już byłam pewna, że wszystko ułoży się tak jak ja chcę, autorka zmieniała koncepcje. To była gra w kotka i myszkę. Pani Stephens bawiła się ze mną i wodziła za nos. Rzucała bohaterów w wir problemów, a przy okazji wciągała w to biednego, nieświadomego czytelnika(w postaci mojej skromnej osoby). Gdyby książka była mniej obszerna autorka nie miałaby szans tylokrotnie wprowadzać mnie w błąd, ale dzięki temu wciąż czułam niepewność zakończenia i nie wiedziałam, jak rozwinie się historia. Niezwykle mi się to podobało.

Żeby jednak nie słodzić tak książce i przy okazji autorce muszę coś wtrącić. Mam jej do zarzucenia dość duży mankament. Mimo lekkości stylu pisarki niezwykle rzucała się w oczy mała ilość dialogów. Początkowo było to aż nazbyt dostrzegalne, nawet nienaturalne. Czytałam w większości przemyślenia głównej bohaterki(warto zauważyć, że była ona również narratorką). Patrzyłam na tekst i szukałam, szukałam tych rozmów, w końcu się dopatrzyłam. Czym dalej posuwałam się w lekturę tym dialogów było więcej, nie tyle co w normalnych książkach, ale to była przyzwoita ilość. Nie mam jednak wątpliwości, że naturalne i żywe kontakty między bohaterami musiały być przy pisaniu dla pani Stephens nie lada wyzwaniem. 

Jak tytuł oddaje treść książki? Pytanie to łączy się w dużej mierze z zadanym na samym wstępie recenzji. "Bezmyślna" w dużej mierze odnosi się zapewne do cech głównej bohaterki utworu. Kiera jest osobą niezdecydowaną, cichą i spokojną, jednak tytuł utworu doskonale ukazuje, co o niej myślałam czytając książkę. Dziewczyna nie potrafiła podjąć racjonalnej decyzji. Zdradziła swojego chłopaka, potem ukrywała przed nim drugi związek, okłamując siebie i jego, że to dla ich dobra. Irytowało mnie jej zachowanie, w życiu bym ją zdecydowanie potępiała. Powinna grać w otwarte karty. Jednak jako postać książkowa fascynowała. Interesowało mnie, jaką podejmie decyzję, jakie to będzie miało dla niej konsekwencje. Nie mogę powiedzieć, że ją polubiłam, ale w niektórych momentach, jej najbardziej było mi żal.

Dlaczego jej? Otóż jej chłopak, Kenny, którego uważała za najmilszego i najcudowniejszego na Ziemi, był w moich oczach pracoholikiem i nudziarzem, mimo iż kochany i czuły, był nijaki, blady, nie miał w sobie żadnego ognia. Z pewnej strony kompletnie nie dziwiłam się Kierze, że go zdradziła. Uderzyło mnie jednak to, że mu nie powiedziała. Kellan to chłopak ideał. Niby podrywacz, kobieciarz, z drugiej jednak strony czuły, romantyczny i potrafiący doprowadzić kobietę na krawędź. Jego przeszłość jest niezwykle burzliwa i jako jedyna zarysowana jest w wyraźnym świetle. Niekiedy jednak wydawało mi się, że jego postać jest przerysowana, szczególnie wygląd, którym autorka zbyt nachalnie oddawała jego idealną muskulaturę i prezencje, aż chcę się powiedzieć, niczym młody bóg. Romanse jak wiadomo jednak rządzą się swoimi prawami i musi się w nich pojawić ciacho, za którym szaleją wszystkie dziewczyny.

Postaci poboczne były zarysowane dobrze, kojarzę je, jednak nie było ich wiele, więc sądzę, że nikomu nie powinno sprawić to problemu. Kilka osób z baru, koledzy Kellana z kapeli, siostra Kiery(zdecydowanie najbardziej żywiołowa i oryginalna postać) to postaci drugoplanowe i poboczne. Książka w głównej mierze skupiała się na trudnej relacji łączącej trójkę bohaterów i na ich rozterkach.

Muszę zaznaczyć, że powieść ta zawiera sceny łóżkowe i nie tylko... Relacja pomiędzy bohaterami nie jest platoniczna, nie kończy się również na niewinnych pocałunkach. Zważając na wiek i charaktery niektórych postaci wcale to nie dziwi. Scen nie jest jednak wiele, choć nie da się nie zauważyć iskrzących się emocji między bohaterami.

"Bezmyślna" była przyjemną lekturą, czytało się ja szybko(mimo objętości) i lekko. Autorka ma lekki, niewymuszony styl, niepozbawiony jednak braków. Historia głównych bohaterów przyciąga, zaskakuje i nie pozwala na oderwanie się od lektury. Czasoumilacz na wiosenne wieczory, polecam.
Ocena: dobra+[4+/6]

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Akurat! 

Autor: S.C. Stephens
Tom: I
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 670
Cena: 45,00zł
Data przeczytania: 2015-04-29
Skąd: domowa biblioteczka

Komentarze

  1. O, to miło. Słyszałam o niej zarówno dobre rzeczy jak i złe, ale koniec końców, po przeczytaniu twojej opinii dochodzę do wniosku, że na własnej skórze chciałabym się przekonać, jakie wrażenie wywrze na niej. A tak się składa, że może będę mieć możliwość jej przeczytania, także skoro jest lekka i szybko się ją czyta, może zarezerwuję sobie dla niej czas jeszcze w maju, dopóki mam praktyki. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę czytałam i ogólnie bardzo mi się podobała, choć zachowanie głównej bohaterki, irytowało mnie jak diabli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za powieściami, w których na pierwszy plan wysuwa się wątek miłosny. Na dodatek mam przeczucie, że główna bohaterka niesamowicie by mnie irytowała, więc chyba dam sobie spokój z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Bezmyślna" to najlepsza część serii. Dzieje się w niej najwięcej, jest najwięcej dramatycznych momentów, ale im dalej, tym gorzej. No dobrze, może swobodna oceniłam wyżej, ale teraz patrzę na to wszystko z perspektywy czasu i wydaje mi się, że autorka powinna zakończyć swoją pisaninie na pierwszej części swojej historii. Ostatnia, czyli "Niepokorna" wyniosła mnie na wyżyny beznadziejności, tandety i kiczu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie miłosne trójkąty mnie fascynują...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i bardzo przypadła mi do gustu. Teraz zabieram się za "Niepokorną".

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesuje mnie ta seria i kiedyś chciałabym ją przeczytać, ale jakoś mi się nie składa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z pozoru schematyczna, a jednak z ciekawą i potrafiącą zamieszać fabułą. Z chęcią poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezbyt mi się podoba ukrywanie tajemnic głównej bohaterki. Boję się też tego schematu, ale może dam szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo, ale to bardzo źle odebrałam tę książkę. Główna bohaterka była dla mnie skończoną idiotką, która rumieniła się co minutę, nie wiedziała, co ma robić, taka sierotka Marysia...Klasyczny przykład osoby, która chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko. I w przeciwieństwie do Ciebie - ja zawsze wolałam Denny'ego - taki jakiś uroczy mi się wydawał. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem książka jest zdecydowanie nie dla mnie- nie przekonują mnie tego typu powieści. Jakoś nie lubię, gdy fabuła książki kręci się tylko i wyłącznie wokół wokół romansu- a zwłaszcza trójkąta miłosnego. Dlatego spasuję. ;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Nada

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dobrze wspominam tę książkę, ciekawy był sposób w jaki autorka przedstawiła relacje Kellana i Kiery, byli bardzo.. intensywni? ksiązka wciągająca, chociaż jak zaznaczyłaś w recenzji zdecydowanie niepozbawiona braków. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książkę jak najbardziej mam w planach czytelniczych. Zapowiada się naprawdę ciekawie :))
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy tylko dowiaduję się, że w książce występuje typowy trójkąt miłosny, to sobie odpuszczam... Książka nie dla mnie :D

    http://galeriaksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm, no a ja raczej wrogo jestem nastawiony do tej powieści. Po prostu temat dziwny, a to dyskwalifikuje książkę na samym początku :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam, że troszkę mnie zniechęciła objętość tej książki oraz jej negatywne opinie. Mam już też dość rzeszy niezdecydowanych bohaterów, ale skoro wystawiasz jej wyższą notę, czytało się lekko i autor potrafi zaskoczyć - to możesz jeszcze ten tytuł przemyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że kiedyś na pewno sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałamzamiar zapoznać się z tą książką w wakacje, dla relaksu. Jednak książka ogólnie jest źle odbierana przez czytelników, a mała ilośc dilogów ujmuje powieściom.

    OdpowiedzUsuń
  19. Książkę miałam kiedyś z biblioteki, ale w końcu jej nie przeczytałam. Może w przyszłości to nadrobię ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A mnie do serii kompletnie nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Słyszałam już trochę o tej książce, ale nie jestem pewna, czy mam na nią ochotę. Może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  22. Początkowo książka mnie zainteresowała, ale po Twojej recenzji widzę, że to jednak nie dla mnie. Fabuła wydaje się bardzo słabo rozbudowana i nieinteresująca...

    OdpowiedzUsuń
  23. czytałam, nawet mi się podobała (myślałam, że będzie gorzej ;) .
    Na półce czeka już na mnie ostania część tej serii. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam wrażenie, że mnie bohaterowie strasznie by irytowali, a także cała fabuła, dlatego zdecydowanie podziękuję :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)