Wolność urojona
Czym jest wolność?
Czym jest podążanie za tą diametralną, jak mogłoby się wydawać, własnością człowieka? Czy czujesz się wolny? W jakim zakresie? Czy coś Cię zniewala? Czy nie odczuwasz czasem jak mały trybik większej całości, choć tak naprawdę niepotrzebny do działania maszyny?
Alan początkowo nie zastanawiał się nad sensem swojego życia. Jego czas na świecie można by uznać za monotonną egzystencję, do której został przygotowywany od najmłodszych lat. Praca, jaką wykonuje została mu odgórnie wybrana, a on codziennie posłusznie ją wykonywał. Jednak od zawsze wydawał się inny, niedopasowany i niekompletny. Nie kwestionował zasad swojego systemu, jednak nie mógł utożsamiać się ze swoimi współpracownikami. Jego odmienność była jednym z czynników, które ukazały mu, że świat, w jakim żyje sprawia tylko pozory wolności. Czy odnajdzie wreszcie to, o czym marzy? Czy dowie się, czym naprawdę jest wolność?
System, o jakim było mi dane czytać, opiera się na systemie klasowym. Wyróżniana jest klasa najwyższa, jak również pośrednia i niższa. Najlepiej ukazana została środkowa z nich, gdyż to właśnie do niej przynależy główny bohater. Są to dobrze wykształceni pracownicy, mogący pozwolić sobie na najnowsze nowinki techniczne, najczęściej pracujący w biurach na dość wysokich piętrach.
Resztę społeczeństwa poznajemy przez obserwacje i wrażenia Alana, często również przez propagandę, jaką był karmiony od najmłodszych lat. Tak więc w jego oczach na litość i pewną dozę pogardy mogą liczyć znajdujący się niżej od niego Szóstacy, czy Piatacy, wykonujący zwykle prace fizyczne. Nie są oni tak dobrze wykształceni, co nie da się nie zauważyć, wciąż przeklinają i uważają się za wyzyskiwanych. Ostatnią grubą, są stojący u władzy, tajemniczy, niedostępni dla zwykłych ludzi. Wiemy o nich niewiele, ich klasa jako jedyna ma otwarte oczy na to, jak działa ich społeczeństwo, mają świadomość, że inne klasy pracują na nich.
Świat Alana jest ograniczony, jeden budynek, którego lepiej nie opuszczać, o czym często przypominają wszechobecne media. Propaganda kierowana do ludzi ma szeroki zasięg. Codzienna porcja reklam serwowana wtedy, gdy człowiek dopiero otwiera oczy, wyświetlana na nieodłącznych soczewkach. Wiadomości, które docierają z każdej możliwej strony. A dodatkowo telewizja całkowicie ogłupiająca widza, która stawia jedynie na pozyskanie nowych kupujących, zachwalająca nowe gadżety, jak również wszechobecny seks i ukazywanie intymnych sekretów gwiazd. Wszystko to zalewa odbiorcę, trudno się od tego uwolnić. Wszechobecne kamery i inteligentne maszyny wyłapią każde odchylenie od normy.
Zastosowana w książce konstrukcja świata i systemu kierującego człowiekiem niezwykle mi się spodobała. Wciąż w głowie kołatało mi się pytanie, czy tak naprawdę jesteśmy wolni. Dopracowanie tego aspektu było fenomenalne i z wielką ciekawością dowiadywałam się, jakie nowe pomysły wpadną autorom do głowy, co dalej będzie działo się z niepokornym bohaterem wykraczającym poza ramy "doskonałego" świata. Powieść powiem nie zamyka się jedynie na ukazanym przeze mnie systemie, ale wkracza dalej, gdy władze wiedzą już, że Alan nie potrafi dopasować się do ogólnie przyjętych reguł.
Negatywnych aspektów książki jest niewiele. Jednak jeden z nich dla mnie był dość znaczący. Nie byłam wstanie polubić głównego bohatera. Nie mogłam, coś nie tylko od początku, ale również przez cały przebieg książki wydawało mi się w nim sztuczne. Nie był papierowy i jednowymiarowy, to na pewno nie, jednak zdawało mi się, że kontury jego postaci są za słabo zarysowane i nie mogłam w pełni wyobrazić sobie jego postaci, co odbierało mi możliwość pełnego odbioru.
Uciążliwe było to również dlatego, że to Alan w większości rozdziałów przedstawiał wydarzenia, narracja trzeciosobowa, jednak wgląd w uczucia postaci był duży. Kolejnymi narratorami byli Lenina i Fred. Kobieta była doskonałym przykładem osoby, która całkowicie oddała się ustrojowi i nie widzi żadnych negatywnych stron swojej egzystencji. Intrygujące było również wejście do umysłu Freda, który był KSOP-em Alana, czyli sztuczną inteligencją, jednocześnie jego przyjacielem.
"Wolność urojoną" odebrałam pozytywnie, uwielbiam czytać antyutopie, które ukazują wizję świata przyszłości i tego, co może nam grozić, Zatrważające jest tu jednak to, że ta wizja może się ziścić. Uwierzcie mi na pewno nie chcecie żyć w miejscu, jakim dorastał główny bohater. Jeśli nie wierzycie przekonajcie się sami.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Autor: Edward Strun
Czym jest podążanie za tą diametralną, jak mogłoby się wydawać, własnością człowieka? Czy czujesz się wolny? W jakim zakresie? Czy coś Cię zniewala? Czy nie odczuwasz czasem jak mały trybik większej całości, choć tak naprawdę niepotrzebny do działania maszyny?
Alan początkowo nie zastanawiał się nad sensem swojego życia. Jego czas na świecie można by uznać za monotonną egzystencję, do której został przygotowywany od najmłodszych lat. Praca, jaką wykonuje została mu odgórnie wybrana, a on codziennie posłusznie ją wykonywał. Jednak od zawsze wydawał się inny, niedopasowany i niekompletny. Nie kwestionował zasad swojego systemu, jednak nie mógł utożsamiać się ze swoimi współpracownikami. Jego odmienność była jednym z czynników, które ukazały mu, że świat, w jakim żyje sprawia tylko pozory wolności. Czy odnajdzie wreszcie to, o czym marzy? Czy dowie się, czym naprawdę jest wolność?
Wspomniany wyżej Alan jest bohaterem książki duetu twórców ukrywającego się pod pseudonimem Edward Strun. "Wolność urojona" jest antyutopią, która w dosadny sposób zmusza nas do zadania sobie podstawowego pytania, które znajdziecie w tytule tej recenzji. Książka ukazuje społeczeństwo przyszłości, patrząc jednak na współczesne realia, może nawet nie tak odległej, w której społeczeństwo kieruje się zasadą, by mieć i móc to pokazać.
"Świat tam się kończy,
Gdzie kończy się człowiek."
System, o jakim było mi dane czytać, opiera się na systemie klasowym. Wyróżniana jest klasa najwyższa, jak również pośrednia i niższa. Najlepiej ukazana została środkowa z nich, gdyż to właśnie do niej przynależy główny bohater. Są to dobrze wykształceni pracownicy, mogący pozwolić sobie na najnowsze nowinki techniczne, najczęściej pracujący w biurach na dość wysokich piętrach.
Resztę społeczeństwa poznajemy przez obserwacje i wrażenia Alana, często również przez propagandę, jaką był karmiony od najmłodszych lat. Tak więc w jego oczach na litość i pewną dozę pogardy mogą liczyć znajdujący się niżej od niego Szóstacy, czy Piatacy, wykonujący zwykle prace fizyczne. Nie są oni tak dobrze wykształceni, co nie da się nie zauważyć, wciąż przeklinają i uważają się za wyzyskiwanych. Ostatnią grubą, są stojący u władzy, tajemniczy, niedostępni dla zwykłych ludzi. Wiemy o nich niewiele, ich klasa jako jedyna ma otwarte oczy na to, jak działa ich społeczeństwo, mają świadomość, że inne klasy pracują na nich.
"Nie każdy, kto szuka, znajdzie.
Znajdzie tylko ten, kto chce znaleźć.
A nie ten, kto chce tylko szukać."
Zastosowana w książce konstrukcja świata i systemu kierującego człowiekiem niezwykle mi się spodobała. Wciąż w głowie kołatało mi się pytanie, czy tak naprawdę jesteśmy wolni. Dopracowanie tego aspektu było fenomenalne i z wielką ciekawością dowiadywałam się, jakie nowe pomysły wpadną autorom do głowy, co dalej będzie działo się z niepokornym bohaterem wykraczającym poza ramy "doskonałego" świata. Powieść powiem nie zamyka się jedynie na ukazanym przeze mnie systemie, ale wkracza dalej, gdy władze wiedzą już, że Alan nie potrafi dopasować się do ogólnie przyjętych reguł.
Źródło |
Uciążliwe było to również dlatego, że to Alan w większości rozdziałów przedstawiał wydarzenia, narracja trzeciosobowa, jednak wgląd w uczucia postaci był duży. Kolejnymi narratorami byli Lenina i Fred. Kobieta była doskonałym przykładem osoby, która całkowicie oddała się ustrojowi i nie widzi żadnych negatywnych stron swojej egzystencji. Intrygujące było również wejście do umysłu Freda, który był KSOP-em Alana, czyli sztuczną inteligencją, jednocześnie jego przyjacielem.
"Dlaczego małpa ta
Nie mogła nadal tylko małpą pozostać?
Co sprawiło, że człowiekiem
dumnie się nazwała?
I wyruszył ów człowiek w podróż daleką,
By odnaleźć samego siebie,
Lecz wnet drogę zgubił,
I zapomniał, czego ma szukać."
"Wolność urojoną" odebrałam pozytywnie, uwielbiam czytać antyutopie, które ukazują wizję świata przyszłości i tego, co może nam grozić, Zatrważające jest tu jednak to, że ta wizja może się ziścić. Uwierzcie mi na pewno nie chcecie żyć w miejscu, jakim dorastał główny bohater. Jeśli nie wierzycie przekonajcie się sami.
Ocena: bardzo dobra [5/6]
Za książkę serdecznie dziękuję autorom!
Autor: Edward Strun
Tom: -
Wydawnictwo: Novaeres
Ilość stron: 290
Cena: 29zł
Data przeczytania: 2015-04-02
Skąd: własna biblioteczka
Kochani, chciałam złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Smacznego jajka, czasu spędzonego z rodziną i przyjaciółki, także książkowymi, jak również mokrego poniedziałku(chyba, że macie śnieg za oknem, wtedy bitwy na śnieżki) oraz jak zawsze uśmiechu! ;)
Bardzo mnie zaciekawiłaś swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńWprost uwielbiam różne wizje świata w przyszłości wykreowane przez pisarzy, dlatego z wielką przyjemnością sięgnę i po tą pozycję :>
Tobie również życzę Wesołych Świąt! :))
addictedtobooks.blog.pl
Ja się chyba odważę i zajrzę do tej książki. Po antyutopii Orwella, mam ochotę na więcej.
OdpowiedzUsuńSpokoju, radości i uśmiechu na te święta dla Ciebie i Twojej rodziny :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Przyznam, że ta książka bardzo mnie zainteresowała. Wizja dość przerażająca :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, ale póki co jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTobie również życzę zdrowych, radosnych i spokojnych świąt spędzonych w gronie najbliższych :D
Już dawno nie czytałam żadnej antyutopii, zapowiada się dość ciekawie (oczywiście jako książka, a nie ewentualna wizja przyszłości), więc może przeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce. Wesołych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńAleż mocne, trafne cytaty! :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce, ale niezwykle mnia nią zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńRównież życzę Ci wesołych Świąt!
To chyba nie jest jednak książka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt :)
Tematyka mnie interesuje a cytaty brzmią zachęcająco, więc myślę, że dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo prawdopodobne, że będzie jutro bitwa na śnieżki :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Antyutopie zawsze mnie przerażały. Ale ostatnio jestem coraz bardziej otwarta na nowe gatunki, dlatego nie skreślam tej książki całkowicie.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą książką. Ciekawa jej jestem :)
OdpowiedzUsuńBrzmi.... interesująco w sumie :) Trochę strasznie (takie tematy okropnie wbijają mi się do głowy), ale przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŻyczeń nie będe Ci składał, bo już za późno, ale dziękuję ;) Co do książki, może za jakiś czas. Póki co nie czuje się nią zainteresowany...
OdpowiedzUsuńDobrze się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ta książka bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńWesołego królika, co po stole bryka, spokoju świętego i czasu wolnego, życia zabawnego w jaja bogatego i w ogóle wszystkiego kurcze najlepszego!
O! Strasznie intrygująco się zapowiada! Muszę przyznać, że nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale teraz jestem do niej dość pozytywnie nastawiona. :) Choć raczej na razie nie przeczytam, bo chwilowo robię sobie wolne od wszelkich dystopii/antyutopii. Trochę mi się przejadły. Za parę miesięcy pewnie znów spróbuję po coś z tego gatunku sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Na pewno ciekawa książka,postaram się ją znaleźć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
razemzksiazka.blogspot.com
Muszę przyznać, że jeszcze nie słyszałam o tej książce, ale taka wizja świata pełnego propagandy przypomina mi nieco "Igrzyska śmierci"...
OdpowiedzUsuń