Baśniobór
Pewnie zastanawialiście się kiedyś, czy w naszym świecie
istnieją istoty, o których możemy czytać w książkach fantastycznych. Może w
dzieciństwie, może w młodym wieku, a może cały czas o tym myślicie. Ja
zagłębiając się coraz to nowe światy, naprawdę myślę, czy gdzieś nie istnieje
takie miejsce, gdzie latają wróżki, biegają satyrowie, a trolle przyrządzają
przepyszne posiłki. To właśnie dzięki takim powieściom wyobraźnia szaleje.
Rodzeństwo Kendra i Seth wybierają się na wyjazd do
dziadków. Te odwiedziny nie zapowiadają się dla nich ciekawie, dziadków nie
znają prawie wcale, bo odwiedzają ich jedynie na wielkie okazje i to również
pojedynczo, woleliby zostać w domu, jednak nie mają wyboru. W dzień przyjazdu
okazuję się, że babci nie ma w domu, wita ich jedynie dziadek wraz z gosposią o
niezwykłym egzotycznym wyglądzie. Niestety zaraz po wyjeździe rodziców, dziadek
narzuca im surowe zasady, największy zakaz tyczy się nie wchodzenia do lasu.
Czy wspomniana przez dziadka epidemia kleszczy to jedynie przykrywka. Co tak
naprawdę kryję ogromny las?
„Czy takie właśnie
jest życie? Da się spoglądać w przyszłość albo w przeszłość, ale teraźniejszość
umyka zbyt szybko, by ją pojąć?”
Co kryje się za zagadkowym opisem, który napisałam powyżej?
Oczywiście „Baśniobór”, czyli pierwsza część serii autorstwa Brandona Mulla.
Patrząc na nią w bibliotece zastanawiałam się, czy na pewno sięgać. Dawno już
czytałam jej opisy, recenzje, które wystawiali czytelnicy, ale wciąż nie byłam
w pełni przekonana. Postanowiłam, że dlaczego by nie spróbować, tym sposobem
zabrałam się czytanie. Nie będę nikogo oszukiwać, początkowo książka nie
spodobała mi się. Głównym problemem było lekko denerwujące rodzeństwo i nudnawa
treść. Ale przebrnęłam przez tą część. A kiedy się skończyła, historia zaczęła
coraz bardziej intrygować, wciągać i czytałam ją z wielką radością. Miejscem
przełomowym dla mnie był moment odkrycia tajemnicy. Właśnie on zdecydowanie
zachęcił mnie do dalszej lektury cyklu, ale może opowiem o tej historii trochę
więcej.
Jestem wręcza zakochana w niesamowitym pomyśle autora.
Uwielbiam baśniowe światy, a ten miał tak innowatorskie podejście do ukazania
świata magicznych stworzeń, że czytałam o nim z wielką ciekawością. Naprawdę
opowieść była przemyślana, początkowe, nawet zbyt normalne dzieciaki, a potem
taka zmiana. Nie tylko w ich postawie, ale również w zachowaniu i świecie, jaki
poznali. Kto by pomyślał, że mleko może tyle zdziałać, albo że w lesie może być
miejsce, gdzie żyję wiedźma, którą wiążą węzły na sznurze. Wszystkie
fantastyczne pomysły naprawdę mnie urzekły. Po przebrnięciu przez kilkadziesiąt
pierwszych stron można śmiało czytać dalej, bo zaczyna się robić naprawdę
ciekawie.
„Mądrzy ludzie uczą
się na własnych błędach. Ale ci naprawdę bystrzy uczą się na cudzych.”
Bohaterowie serii to nie tylko ludzie. Jednak polubiłam ich
osoby, kiedy przeszły przeminę, to znaczy nie musiały już skrywać lub znajdować
rozwiązania tajemnicy. Główni bohaterowie byli, niestety, denerwujący. Kendra w
ogóle nie podejmowała ryzyka, zaś jej brat robił to cały czas. Początkowo
myślałam, że ich nigdy nie polubię. Ale później poczułam cieniutką nić
sympatii. Sądzę, że nigdy nie zostaną oni moimi ulubionymi bohaterami, ale po
skończeniu książki mogę powiedzieć, że ich lubię. Co do postaci bardziej
niecodziennych, autor zaskoczył mnie w ich kreacji. W jego oczach większość
bohaterów z „Baśnioboru” jest zła, a nawet jeśli nie to nie wolno im ufać, co
wprowadziło lekki zamęt w mojej głowie. Przecież jest tyle bajek, w których są
również dobre stworzenia, a tu niestety trzeba się wystrzegać wszystkich.
Okładka serii niezwykle pozytywnie na mnie wpłynęła.
Początkowo nie mogłam odgadnąć, kogo może ona przedstawiać, jednak w trakcie
czytania wszystko się wyjaśnia. Sądzę, że to dobry wybór na postać okładkową,
bo owa osoba wiele namieszała i miała nie mały udział w wydarzeniach. Na drugim
planie widać również wróżki, które tak jak w moich wyobrażeniach zachwycają
urodą. Ta okładka naprawdę ma w sobie magię.
Podsumowując, „Baśniobór” to czarodziejska opowieść, która
wprowadza w niesamowity świat, który jeśli tylko to sobie wyobrazić można
znaleźć w każdym lesie. Mimo że historia mnie oczarowała, nie zabrakło jej
minusów. Największym z nich był początek książki, jednak magia historii
przeważa nad tym niuansem w zupełności. Chętnie dowiem się, jak potoczyły się
losy nietuzinkowego rodzeństwa, choć może w większym stopniu historii o
Baśnioborze.
Ocena: dobra +
Autor: Brandon Mull
Tom: I
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 344
Cena: 29,90zł
Data przeczytania: 2014-01-02
Skąd: biblioteka publiczna
Cykl Baśniobór:
Baśniobór --- Gwiazda wieczorna wschodzi --- Plaga cieni --- Tajemnice smoczego azylu --- Klucze do więzienia demonów
Wyzwania, w których bierze udział ta książka:
4. Przeczytam tyle, ile mam wzrostu +2,1cm=5,4cm
Na razie nie mam ochoty na rozpoczynanie nowej serii, ale polecę ją mojej siostrzenicy, która lubuje się w fantastycznych klimatach i ma sporo wolnego czasu na czytanie.
OdpowiedzUsuńTa seria mnie do siebie baaaaardzo ciągnie!
OdpowiedzUsuńCzytałam właśnie tylko pierwszy tom. Nie to, że mi się nie podobał. Ale boję się, że zawiodę się na następnych więc je sobie odpuściłam.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w bibliotece ale nie sądziłem, że może być aż tak ciekawa. Chyba nawet po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem przekonana, bo przez Pozaświatowców nie przebrnęłam :D
OdpowiedzUsuńMam w planach ucieczkę w ten baśniowy świat. Podejrzewam, że jeszcze będę musiała na to poczekać, ale wiem, że w końcu się uda:)
OdpowiedzUsuńCoś tam kiedyś słyszałam o tej serii, ale nigdy mnie nie ciągnęło do niej. Nawet mnie zainteresowałaś, także jak natrafi się okazja to z chęcią przeczytam c:
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę serię, ale jeszcze nie teraz :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi się ta seria bardzo podobała, świetna:)
OdpowiedzUsuńOkładka i mnie oczarowała- ma w sobie magię i co najważniejsze jest zgodna z treścią książki. ;) "Baśniobór" czytałam jakiś czas temu- sympatyczna lekturka, która zapewne spodobałaby mi się bardziej, gdybym była kilka lat młodsza. :) Nie wiem, czy sięgnę po jej kolejne tomy, ale na oku mam inną serię Mulla- "Pozaświatowców". ;) Czytałaś już może? Z tego co pamiętam, w jakimś z stosiku się ta książka pojawiła u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Mimo, że lat mam już 19 to chętnie przeczytam tą książkę, lubię czasem znaleźć się w świecie baśni :)
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie. Historia rzeczywiście zapowiada się ciekawie, mimo wszystko jakoś nie ciągnie mnie do niej. Nie wiem, może jeszcze nadejdzie dzień w którym po nią sięgnę... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jeszcze ie spotkałam tak oddanego dla książek bloga jak twój życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńzaobserwujesz bo to dla mnie ważne dopiero zaczynam
http://yoenmimente.blogspot.com/
To coś zdecydowanie dla mnie :) Kocham baśniowe światy.
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać, może gdy przyjdą do mnie ferie (17.02 T.T) to skoczę po pierwszy tom do biblioteki? :)
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie ta książka, okładka też bardzo mi się podoba, choć dużo lepiej prezentuje się wydanie w twardej oprawie. Chyba wkrótce sam zobaczę, czy mi się ta historia spodoba. Mam nadzieję, że ten nudnawy początek mnie nie zniechęci.
OdpowiedzUsuńMoże po sesji, teraz to ja nie mam czasu na nowe pozycje :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Ja jestem na części trzeciej:) Zgadzam się, że okładla jest piękna!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ponowne odwiedziny :) Z przyjemnością dodaję Cię do linków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja jeszcze do fantastyki nie dorosłam...i najgorsze, z nie wiem, czy kiedykolwiek dorosnę :)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory nie miałam styczności z tą serią, ale mam nadzieję, że zmieni się to
OdpowiedzUsuńTeż coś niecoś o niej słyszałam, ale nie wiem, czy ją kiedykolwiek przeczytam. Oczywiście, że bym chciała, ale zobaczymy, jak to będzie. ;)
OdpowiedzUsuń