Miasto szczurów

Ostatnio bardzo ciężko idzie mi pisanie recenzji, próbuję w jakiś sposób sklejać słowa, tworzyć coś ciekawego, jednak jak na razie żadna z napisanych w tym miesiącu recenzji nie usatysfakcjonowała mnie w pełni. Jestem jednak uparta, jeśli mi coś nie wychodzi próbuję dalej, tym oto sposobem zabrałam się za opisywanie przygód przyjaciół z Deltory. „Miasto szczurów”, bo taki nosi tytuł trzeci tom serii, opowiada o kolejnej wyprawie, ale więcej poniżej.

Trójka przyjaciół, Lief, Barda i Jasmine zdobyli podczas niezwykłych i niebezpiecznych przygód już dwa z siedmiu kamieni potrzebnych do odnowienia magicznego Pasa Deltory. Każdy z kamieni ma niezwykłą moc, jednak tylko razem tworzą silną broń, której bohaterowie użyć chcą do walki z Władcą Mroku. Tym razem czeka ich ciężki sprawdzian, muszą udać się do Miasta Szczurów, gdzie czeka na nich kolejne wyzwanie. Jak tym razem poradzą sobie przyjaciele, czy uda im się zwyciężyć ze strachem i odnaleźć nadzieję na dalszą wędrówkę?

Jak zdążyłam zauważyć po przeczytaniu już trzech książek pani Emily każda z nich oparta jest na podobnych schemacie, który powtarzał się jak na razie w każdej z przeczytanych przeze mnie historii. Mianowicie  autorka za każdym razem stopniuje niebezpieczeństwo, by na końcu stworzyć moment kulminacyjny, w którym jest sporo akcji i zawirowań. Właśnie te końcowe, przełomowe momenty są najbardziej ekscytujące, dają czytelnikowi najwięcej radości. Pomniejsze niebezpieczeństwa, nie są tak spektakularne. Jestem świadoma, że na podobnych schemacie oparta jest całą masa książek, powolne rozkręcanie akcji, by potem zaciekawić czytelnika zakończeniem, jednak tu jeszcze czegoś mi zabrakło.

Często w książkach mam taki problem, że dopiero po kilkudziesięciu pierwszych stronach zaczynam wciągać się w całą historię, wracam myślami do bohaterów, tu dla mnie zawarty jest problem całej serii. Każda z książek nie jest w pełni rozwinięta, autorka ma bardzo ciekawe pomysły, jednak są jakby nagie, brakuję im trochę kolorytu, więcej napięcia. Odbierałam to, jakby autorka na silę chciała, by książka była bardzo krótka, treściwa. Może innym to nie przeszkadza, ale ja bardziej lubię, gdy autor ukazuję rozwija historie, gdy mogę lepiej poznać jego wizję. Właśnie tego mi tu brak.

Żeby cały czas nie narzekać, wspomnę o pewnym wątku, który bardzo mi się tu spodobał, a była to część zawierająca przygodę z miastem Nimszurf. Autorka pokazała nam inność tego miejsca, jej prawo, kulturę, a do tego rozwikłała pewną zagadkę, która przewinęła się w pierwszej części, cieszę się, że autorka do tego wróciła. Mimo, że wątek zniknął gdzieś w tłumie innych, jednak rozwiązanie interesujące i przemyślane. Teraz widzę, że autorka pomiędzy częściami nie tylko przeplata wszechobecne kompletowanie pasa, jednak również inne, czasem nawet poboczne wątki.

W „Mieście szczurów” pojawiła się, przynajmniej dla mnie, bardzo ciekawa postać. Nie sądziłam, że autorka pokusi się o tak realistycznego bohatera, chodzi mi tu o postać bardzo wyrazistą, żywą, ukazującą prawdziwe cechy. A jest nią Tom, niby zwykły bohater, jednak coś ma w sobie intrygującego. Wydaje mi się jakby był kameleonem, miał tyle różnych wcieleń w książce, a czuję, że gdyby było go więcej, jeszcze wiele razy uległby przemianie.

Reasumując, mimo, że książka ma kilka minusów, to w gruncie rzeczy jest ciekawa. Sądzę, że jest ona skierowana dla trochę młodszego niż ja rocznika, mam tu na myśli dzieci, to jednak historia może zaciekawić też starszych, trochę bardziej wymagających czytelników.  Muszę jednak dodać, że ta część spodobała mi się odrobinę mniej od poprzedniej, dlatego odejmuję jeden stopień. 

Ocena 7/10 

Autor: Emily Rodda
Tom: III
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 164
Cena: ok. 15 zł
Data przeczytania: 2013-05-23
Skąd: biblioteka publiczna

Seria Pas Deltory:
Puszcze milczenia --- Jezioro łez --- Miasto szczurów ---Ruchome piaski --- Góra Grozy --- Labirynt bestii --- Dolina Zagubionych --- Powrót do Del

Książka przeczytana do wyzwania:

Komentarze

  1. No i kolejna zajebista okładka :D. Już uwielbiam tę serię chociażby za to ;P.

    Oczywiście jak powiedziałem tak zrobię. Oczywiście, że przeczytam tę serię... miejmy nadzieję, iż się nie zawiodę :).

    Spokojnej nocki!
    Melon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak okładki serii są świetne ;) W sumie treść też przyjemna. ;)

      Usuń
  2. Ale krótkie :( Nie wiem, czy się skuszę, ja tak jak Ty, wolę, gdy wszystko jest dokładnie rozwinięte i opisane. Może jeśli książka mi wpadnie w ręce to przeczytam, ale na razie mnie nie ciągnie.

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nie zmuszam ;) Jednak niektóre tomy są bardzo pomysłowe i warto przeczytać, jeśli jest się fanem fantasy ;)

      Usuń
  3. Ja też jakoś nie mam weny na pisanie recenzji jakoś.
    Cała seria mi się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, może to przez pogodę(tak się tłumacz Patrycjo... :P)
      Wiem, to Ty mnie do niej zachęciłaś. ;)

      Usuń
  4. Okładka jest suuper :D Jednak się nie skuszę :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za podesłanie linka do recenzji,
    dodałam ją do wyzwania.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc, to jakoś mnie nie ciągnie do tej książki. Wydaje mi się, że mało ma w sobie swego rodzaju oryginalności, abym była nią bliżej zainteresowana:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)