W objęciach chłodu





Czym jest życie? 

"Słowa tego nie opiszą,
myśli tego nie poznają, 
trudne w swej prostocie,
proste w swej trudności.

Gdy masz, nie  dziękujesz,
Gdy tracisz, żałujesz, 
bo wtedy już wiesz,
czym było, ile znaczyło..." *






Wojna trwa.
Wrogość, agresja, zachowanie niegodne człowieka, zabijanie,  śmierć, wojna. Czy tak powinien wyglądać świat nastolatków, czy każdy dzień powinien być walką o przetrwanie, czy odnajdą spokój?

Kolejny tom znakomitej serii dla młodzieży Johna Mardena. „W objęciach chłodu”  to już trzecia część serii. Zawsze się zastanawiam, dlaczego one są tak krótkie? Każda część zawsze kończy się w okropnym, przełomowym momencie  Ta książka pokazuję, że nawet w czasie wojny, należy szukać w sobie człowieczeństwa i rozważać własne czyny. Autor w sumie prostych, zwykłych rozmowach przyjaciół porusza trudne, często zaskakujące tematy, o których często dorośli boją się mówić.

Wielkie zmiany
Każdy z bohaterów zauważa, że  się zmienił, że nic już nie jest takie samo, że nie tylko ich życie się zmieniło, ale ich uczucia, prawdy, to w co wierzyli, musiało ulec przemianie. Zabicie drugiego człowieka, nawet wroga, odmienia życie, morderstwo nawet bez zimnej krwi w obronie zostawia blizny. Ellie- bohaterka opisująca zdarzenia, nie boi się pisać, to co ma w sercu, ukazuje czytelnikom jej serce, otwiera się przed nami.

„Im dłużej trwała wojna, tym bardziej przyzwyczajaliśmy się do traktowania żołnierzy jako tych złych, a siebie jako tych dobrych. Proste. I głupie.”

Fabuła
Według mnie dwie poprzednie książki były oparte na podobnym schemacie, każdy tom kończył się jakoś wielką, niebezpieczną akcją, w której najczęściej coś wybuchało, liczyłam, tzn. myślałam, że w tym tomie też tak będzie, jednak autor mnie zaskoczył. Właśnie dlatego ten tom według mnie, bije poprzednie, jest według mnie jeszcze bardziej niebezpieczny. Zdarzenie wymykają im się z rąk, śmierć wyciągała po nich swoje szpony... Jednak musieli walczyć. Nadal mają o co walczyć.

W świecie uczuć

„Przypomina mi się wiersz wiszący w sypialni Robyn w Wirrawee – ten, w którym kobieta opowiada, że gdy kiedyś odwracała się na plaży, widziała ślady czterech stóp: swoich i Boga, lecz teraz, w najtrudniejszych chwilach, odwraca się i widzi ślady dwóch. Pyta Boga: „Jak to jest, że wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebuję, nie ma Cię przy mnie?”. A Bóg odpowiada: „Moje dziecko, jestem tu. To ślady moich stóp. Zostawiłem je, gdy cię niosłem.””

Gdy pierwszy raz przeczytałam ten fragment czułam się jak Ellie, najpierw go nie zrozumiałam, lecz teraz wiem, ile ukazuję, ile może dać mocy. Odnosi się do naszej wiary i spojrzenia na życie, często tych oczywistych faktów nie zauważamy, pamiętamy złe rzeczy i dla nas to one są najbardziej oczywiste, dobro zawsze odstawiamy na drugi plan. A życie nie składa się tylko z przykrości, czasem te małe rzeczy są, tylko ukryte, spokojne, one do nas nie krzyczą, lecz są.
(Wiem, że to ma mały związek z książka, ale zawsze jak wspominam tą książkę mam takie silne uczucia, do tego wczoraj oglądałam film „Zielona mila”, który mnie okropnie wzruszył i chyba wszystko mnie smuci, zauważam coś czego wcześniej nie dostrzegałam, nie wiem, jak ten film mógł tak na mnie zadziałać.)

Widoki przeplatane mgłą
Przyszłość już nie jest oczywista, bohaterowie cały czas rozmyślają o tym, co będzie później, choć nie mieli jeszcze planów na życie, czują, że wiele stracili, nie mogą się z tym pogodzić. Cały czas martwią się o rodziny, o których położeniu teraz tak mało wiedzą. Ich świat stanął na głowie.
W tej części jak się pewnie domyślacie, bohaterowie również będą chcieli zaszkodzić okupantom, ta akcja będzie ogromna, sama nie spodziewałam się, że grupa nastolatków będzie zdolna to zrobić. Jednak mają wielką moc.

Jutro to fenomen
Nigdy nie lubiłam, gdy seria od samego początku jest tak zachwalana, jednak w tym przypadku jest to idealnie dobrane zdanie, jutro to fenomen, na pewno. Niby książka dla młodzieży, jednak uważam, że tak pięknej i za razem smutnej serii książek dawno nie czytała  chyba nie przeczytam, Choć czasem książki mnie zruszają, to moją one inny charakter, ta dociera głęboko i ukazuję mi, że jutro, nie zawsze jest lepsze, że nic nie ma w życiu pewnego.
Oceniam tą książkę na 10/10. Uważam, że ta ocena absolutnie jej się należy.

PS Przepraszam za lekką nieskładność wypowiedzi, ale nie mogłam pozbierać myśli, jak wcześniej napisałam, ta książka zawsze na mnie działa w tej sposób, a teraz zostało to spotęgowane obejrzeniem „Zielonej mili”. Muszę się wziąć za coś lekkiego, by się trochę pośmiać, bo w końcu w depresję popadnę, nie lubię, gdy życie bohaterów się tak okropnie komplikuje. 

*moje myśli przelane w słowa... 

Autor: John Marsden
Tom: III
Wydawnictwo: Znak 
Ilość stron: 256
Cena: ok. 25 zł
Data przeczytania: 2013-01-24
Skąd: biblioteka publiczna


PS2 Możliwe, że pojutrze ukażę się stosik z moimi nowymi nabytkami czytelniczymi ;)


Seria:
Jutro, kiedy zaczęła się wojna --- W pułapce nocy --- W objęciach mroku --- Przyjaciele mroku --- Gorączka --- Cienie --- Po drugiej stronie świtu



Komentarze

  1. Ja właśnie skończyłam pierwszą część ale jakoś nie bardzo mi leży, ale w sumie to chciałam tak nie książkowo nominowałam twojego bloga do Liebster Award szczegóły tu http://ksiazek-swiat.blogspot.com/2013/04/liebster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na stosik, a ja wciąż stoję w miejscu z Tą serią...

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki są zamówione, ale niestety odbiorę je dopiero jutro :( Za mną już 4 części. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się nad tą serią książek i coraz bardziej mnie do niej ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli przeczytasz chętnie zapoznam sie z opinią ;)

      Usuń
  5. Ciekawa książka :) Może kiedyś się skuszę.
    Nie raz to już powtarzałam, ale w Twojej bibliotece są świetne książki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, powoli niestety te najlepsze wybieram :P

      Usuń
  6. Fajny blog, dodaje do obserwowanych. Podobny tytułem do mojego :)
    http://michalo-magic.blogspot.com/
    Pozdrawiam Michalo

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, tylko nie to! Nie przebrnęłam przez pierwszy tom i teraz, gdy tylko gdzieś widzę te książki, odwracam od nich głowę... Doprawdy, tak mi się nie podobało pierwsze spotkanie z Ellie, że aż... słów brak. Ach.
    Tak czy inaczej, czekam na stosik. Zobaczymy, co ciekawego na Ciebie czeka. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, również mam takie pozycję, które mnie odstraszają ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)