Przysięga krwi



 Drogi Pamiętniczku!

Skończyłam dziś książkę "Przysięga Krwi" Richelle Mead. Pewnie pamiętasz wspominałam Ci o poprzednich częściach. Trzecia zaczynała mnie już trochę nudzić, ale postanowiłam  że nie skończę serii w środku. Jak się coś zaczyna to trzeba skończyć. Dobrze, że tego nie zrobiłam, bo bardzo bym żałowała. Kolejna, czwarta już część, jest o niebo lepsza od poprzedniej.

Ale muszę Ci powiedzieć, że zaczynałam dwa razy, pierwszy raz zaraz po przeczytaniu trzeciej, jednak nie mogłam się wciągnąć, coś mnie odpychało. Drugie podejście zrobiłam po przeczytaniu kilku innych książek, to był dobry pomysł. Odpoczęłam trochę od części, która mnie nie zachwyciła i z nowym nastawieniem sięgnęłam po tę część. 

„Ci którzy tańczą na krawędzi mroku i szaleństwa, nie powinni ryzykować.”

Muszę Ci jednak powiedzieć, że nie zaczyna się imponująco. Rose wyruszała na poszukiwanie Dymitra, który jak wiesz z poprzednich części, które Ci opisywałam zamienił się w skrzygę. Dawno temu Roza obiecała mu, że zabiję go jeśli zamieni się w strzygę. Dziewczyna nie mając innego punktu zaczepienia udaje się na Syberię, chcę odnaleźć rodzinną wioskę Dymki. Jednak, czy jest to proste? Na początku zatrzymuję w rosyjskich barach dla elity, dyskretnie podpytuje, zabija liczne strzygi. Niestety zostawia ślady, poznaję dziewczynę, która nie jest wampirem, lecz zna sekret. Razem udają się do wioski Dymitra, ale czy jest dla niego szansa? Czy ma w sobie choć iskierkę życia? Czy Rose będzie musiała go zabić i czy wypełni obietnicę?

Wiele pytań, wiele odpowiedzi, ten tom wiele wyjaśnia. Pewnie domyślasz się, co było drugim powodem sięgnięcia po kontynuację? Było nim to, że zakończenie mnie zainteresowało, wiedziałam, że muszę dowiedzieć się więcej, dlatego wypożyczyłam kolejną książkę. Ty pewnie po ostatniej recenzji byłeś ciekawy, mam nadzieję. 

Rose główna bohaterka, zawsze silna, bezwzględna, dąząca do celu, często lekkomyslna, taką ją znamy, ale tu poznajemy dużo innych cech, które posiada. Jedną z nich jest determinacja, miała obrane zadanie, chciała je wykonać. Napotykała konsekwencje i  miałą watpliwości,  co według mnie było dobre, bo mogłam poczuć się jak ona, lepiej ją zrozumieć, zwykli ludzie często popełniają błedy, nie są doskonali.  Umiała wszystko przezwyciężać, starać się wrócić do obranej drogi, nie zbaczac ze szlaku. Wiele razy widziemy jej błędy, konsekwencje złych wyborów, wiemy, że strata Dumitra ją zabolała osłabiła. Rose się zmieniła, jak dla mnie na lepsze. 

„Roza... Zapomniałaś moją pierwszą lekcję: nigdy się nie wahaj.”

Strasznie podoba mi się ten cytat, oddaję cała treść książki, wiele wypadków zdarzało się przez wątpliwości, a dało, by się ich ominąć. 
Ach, Dymitr, Dymitr, Dymitr, nie lubiłam go za bardzo, był dla mnie za idealny, po prostu nie lubię gdy bohaterki zakochujące się w ideałach, wole takich typów z pod ciemnej gwiazdy, lub z humorem. Jednak ta postać uległa zmianie, po przemienie stał się innym człowiekiem, zaczął mi się podobać, ale stał się lekkim szaleńcem. Wielkie zmiana dla tak ułożonego i dobrze sprawującego się człowieka. Nie zasmuciła mnie ostatnia scena z nim, to było szybkie, ale bardzo mi się spodobało, trochę zaskoczyło, ale na pewno spodobało. Ciekawie rozwiązane, jednak mam nadzieję, ze jeszcze się ta osóbka pojawi. 

Inne postacie, które doszły w tym tomie tez mnie zainteresowały, najbardziej Avery, fajna dziewczyna, może troszkę szalona, demoniczna, ale intrygująca. Dobrze, że pojawiają się też źli bohaterowie bez nich książka byłaby mdła, przecież  na początku trzeba wysłuchiwać narzekać Rose z powodu straty ukochanego, wyrzutów sumienia z powodu opuszczenia Lissy, trochę tego za dużo. Dobrze, ze wątki były mieszane. 
Okładka nie zasługuję według mnie na wielkie słowa pochwały,  jakoś mnie nie przyciąga, nie wiem, nie lubię okładek tej serii, nie kojarzą mi się z nią. Jednak książki nie powinno się oceniać po okładce. Seria jest ciekawa i tak to zostawmy. 

Żegnaj pamiętniczku, może kiedyś napiszę Ci najciekawsze fragmenty, lecz teraz musisz zadowolić się jedynie tymi kilkoma zdaniami. Nie martw się niedługo znowu napiszę o kolejnej książkę, może będzie to nawet kolejny tom "W mocy ducha" tego jeszcze nie wiem, wszystko się okaże. 

Twoja 

Patrycja

Ocena 8/10




Autor: Richelle Mead
Tom: IV
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 
Cena: 29,90zł 
Data przeczytania: 2012-12-12
Skąd:  biblioteka publiczna



Seria:
Akademia Wampirów --- W szponach mrozu --- Pocałunek cienia --- Przysięga krwi --- W mocy ducha --- Ostanie poświęcenie

____________________________________________________________________________________________

Recenzja napisałam dawno, postanowiłam dodać teraz starą, bo nie wyrabiam się z pisaniem nowych. Zbliżają mi się w tym tygodniu testy gimnazjalne, więc przepraszam, ale do czwartku raczej nie będę miała czasu Was odwiedzać. Później nadrobię zaległości w komentowaniu.  Życzę Wam miłego tygodnia.

Patrycja J


PS Jeśli ktoś chcę sobie sprawić prezent na Dzień Książki polecam promocję na Aros.pl Sama skorzystałam. 

PS

Komentarze

  1. Pomysł na recenzje świetny ;D
    A co do książki, to jakoś mnie nie ciągnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia na egzaminach :) Ja mam zaraz matury;)
    A po serię pani Mead nie sięgnę - 1) mam dość wampirów, 2) młodziezówki zaczynają mnie porządnie nudzić, 3) słyszałam od koleżanki, że I tom nie jest specjalnie interesujący, 4) Nie przepadam za autorką.
    A więc zdecydowanie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki przyda się i oczywiście nawzajem, jak najlepszych wyników. ;)
      Spoko, ja też miałam nie sięgać, bo za pierwszym razem odpadłam, potem się wciągnęłam.

      Usuń
  3. A ja uważam, że trzecia część była świetna, natomiast ta właśnie gorsza.. Ja lubiłam Dymitra w poprzednich tomach, choć wolę Adriana. <3 Ale przyznam Ci rację, ta końcówka! Taki trochę szok dla czytelnika, choć właściwie oczywisty. xo
    Ale to nie są kolejne cechy Rose.. ona po prostu zaczęła dojrzewać. Nie jest już tą samą szaloną imprezowiczką z pierwszego tomu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiedziałem, że gdzieś już widziałem tę twarz z okładki, a tu Nightmare ma takową :D.

      Za książkę podziękuję, ale życzę Ci szczęścia i POWODZENIA na egzaminach :)! Tylko błagam nie stresuj się, bo to nie jest żadna matura. Spoko luz i przemy do przodu ;P.

      Twój
      Melon :D.

      Usuń
    2. Nightmare, to chyba własnie od gustu zależy ;) Tak chyba źle się w tym fragmencie recenzji wyraziłam.

      Melon, dzięki, ale ja nawet najmniejszym testem się w szkole denerwuję, więc z tym nie będzie inaczej. Liczę, że jakoś pójdzie. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)