Pustynna włócznia księga 2


Śmierć otchłańcom! 
(Uwaga nie czytaj jeśli nie czytałeś księgi 1, może też trochę zdradzać z środkowej części książki)


Wrażanie zaraz po skończeniu: Wspaniałe, wspaniałe, wspaniałe. Nie wiem, jak ja wytrzymam do kolejnej części. Akcja w pierwszym tomie mnie tak nie wciągnęła ale „Pustynna Włócznia ks. II” była tak cudowna, że siedzę teraz i tylko o niej myślę. Recenzję jak mam zwyczaju zaczęłam pisać już, gdy byłam w środku książki, by nic nie zdradzać z końcowej akcji, dlatego następne słowa nie będą tak zaślepione tym, co przeczytałam na końcu. Może to lepiej, teraz nie mogę za bardzo pozbierać myśli, tak mi się spodobała ta książka. Ale przejdźmy do pierwotnej wersji recenzji. Oczywiście będzie trochę zmieniona, bo czym akcja bardziej się rozkręcała, im czytałam coraz więcej stron, nie mogłam się oderwać, czytałam cały dzień i musiałam poznać zakończenie, dobrze, że skończyłam dziś, nie wiem, jakbym wytrzymałą do jutra. 

Księga druga „Pustynnej Włóczni” zaczyna się rozdziałem rozpoczętym już w poprzednim tomie „Opowieść Maricka”. Nie wiem, czy powinnam rozdzielać obie recenzje, gdyż to w sumie jedna książka podzielona przez wydawnictwo. Ale skoro tak wydali to zabieram się za pisanie. Książka znów podzielona jest na kilka części. Tym razem dużo czasu spędzamy z Leeshą, Rojerem, Arlenem i (tu wielkie dzięki) z Renną.

Do Zakątka Drwali(czy Wybawiciela) ocierają emigranci z sąsiednich ziem, mówią, że zostali napadnięci przez przybyszy z Pustynnych Krain. Naznaczony postanawia rozesłać runy wojenne po całym państwie, chcę, by każdy mógł się bronić przed demonami. Władcy podchodzą do tego sceptycznie, każdy inaczej, niektórzy wiedzę chcą zatrzymać dla siebie, niektórzy wolą nie walczyć, inni chcą wreszcie pozbyć się potworów z ziemi. Arlen zawsze działa w dobrej wierze, chce zniszczyć otchłańce. Rozpoczyna się wielkie ciekawych wątków, od razu wiedziałam, ze w tej księdze będzie się więcej działo.

Wątki wszystkich bohaterów w pewien sposób się zazębiają, potem rozdzielają, znowu łączą. Ciekawie się czyta, gdy spotykają się tak odmienni ludzie. Każdy z nich ma przecież swoja odmienną historię, każda jednak opiera się na smutku, bólu, przypływach radości. Ta historia mnie tak wciągnęła, że nie wiem, czy wytrzymam do wydania kolejnej części. Ja już chcę wiedzieć, co będzie dalej.

„Arlen nie żyje.. Tamtej nocy zginął, bym ja mógł żyć dalej”

Bardzo zaintrygował mnie wątek Arlena, gdy był sama na pewien czas otwierała się jego skorupa, on aż kipiał od uczuć. Przez te wszystkie lata tyle razy musiał udawać, ze nic nie czuję, było mi go okropnie żal. W tej części powracał do miejsc, które były mu bliskie, spotykał ludzi, których kochał, to było bardzo smutne, to jak się czuł wtedy, tyle uczuć z niego wypłynęło. Przez jego maskę Naznaczonego, prawie zapomniałam o chłopcu, którego tak uwielbiałam, silnym, dążącym do celu. Nadal taki jest, tylko teraz musi to ukrywać przed światem, nie może okazać słabości. Chciałabym, by znów był sobą.

„-Tęskniłam za Tobą-szepnęła”

„-Pokaż- nakazała.
Nie musiał pytać, co miała na myśli. Wyprostował się i ściągnął kaptur. Margarit przyglądała się przez dłuższą chwilę, a na jego twarzy na próżno było szukać przerażenia czy zaskoczenia, którego się spodziewał. Burknęła i pokiwała głową, jakby potakując własnym myślom. A potem z całej siły walnęła Naznaczonego w twarz.
-To za złamanie serce mojej pani! – krzyknęła.
Cios był zaskakująco silny i nim Arlen zdołał oprzytomnieć, uderzyła do po raz drugi.
-A to za złamanie mojego!- zaszlochała i nagle pochwyciła mężczyznę w ramiona i przytuliła ze wszystkich sił. –Dzięki niech będą Stwórcy, że nic ci się nie stało – wykrztusiła z płaczem”


Elissa to bohaterka poboczna, jednak w pierwszej części ją uwielbiałam, silna kobieta, która chcę obdarzyć miłością cały świat. Wszystkie uczucia, które dała Arlenowi, przez tyle lat nie znikły, teraz są jeszcze silniejsze. Miło było znowu o niej czytać. Wszyscy ludzie do dokoła niej zawsze byli blisko Arlena, nigdy, nie wiem nawet jakby się zmienił nie przestaliby go kochać. W jednej chwili chciałabym, by został z nimi, ale w drugiej wiem, że ma misję, którą musi wykonać. Wybór miał ciężki.

Renna bardzo mnie z tej części zaskoczyła, ale moim zdaniem pokazała tylko, jak jest silna, nadal to moja ulubiona bohaterka. Ostanie fragmenty też zapowiadają się bardzo ciekawie. Czekam na kontynuacje, mam nadzieję, że będzie jej jeszcze więcej. 

Właśnie tu muszę więcej powiedzieć o bohaterach. Jak w poprzednim tomie denerwowało mnie zachowanie Inevery, Jardira, teraz nic takiego się nie działo, uwielbiam och wszystkich. Każdy jest inny, dlatego ich polubiłam za oryginalność. Na pewno wszystkich zapamiętam na długo.

Nadal zastanawiam się, dlaczego wydawnictwo podzieliło każdą książkę na dwie części. Myślę pewnie jak większość czytelników, chcieli zarobić. Pierwsza część „Malowany Człowiek” po połączeniu byłaby normalna książką, ponad 600 stron, jest jeszcze jakąś ogromnie grubą książką. Jednak ta część to mniej więcej 1200 stron, trochę dużo, nie wiem, jakbym ją czytała, gdyż obie części są już dość grube. Uważam, ze tym razem(w przypadku drugiej części) jest to dobre. Jednak i tak nie zmienia to faktu iż uważam, że wydawnictwo chciało zarobić na czytelniku. Mnie to szczególnie nie rusza, bo wypożyczyłam książki z biblioteki, nie wiem tylko, czy będę mogła się doczekać kolejnej części i czy sama jej nie kupię. Pierwsza księga byłą dużo słabsza, autor musiał się w niej rozkręcić, jednak księga II to było coś niesamowitego, prawie pożerałam każdą stronę, wchłaniałam je, nie wiem, jak to opisać, nie mogłam się od niej oderwać. Bardzo się zatraciłam, jednak nie żałuję.

Pierwsze księgi tej serii zawsze uważam za takie wprowadzanie, drugi tom zawsze jest lepszy, ciekawszy, bardziej intrygujący. Uważa, że ten świat wykreowany przez autora jest tak rozbudowany, że czuję, jakbym tam była. Czuję, że autor też tak ma, jego historia jest bardzo żywa. Na pewno sięgnę po kontynuację. Nie wiem tylko, czy wytrzymam to czekanie.Serdecznie polecam, nie wiem, co więcej napisać.

Ocena 10/10


Autor: Peter V. Brett
Tom: II Księga II
Wydawnictwo: Fabryka Snów
Ilość stron: 664
Cena: 39,90zł 
Data przeczytania: 2013-01-12
Skąd:  biblioteka publiczna


Seria:
Malowany Człowiek ks. 1 i 2 --- Pustynna Włócznia ks. 1 i 2 --- Wojna w blasku dnia ks. 1 i 2 ---  The Skull Throne ks. 1 i 2 ---  The Core ks. 1 i 2 + Wielki Bazar i Złoto Brayana
(Podlinkowane numery książek)


Książka przeczytana do wyzwania:
czytam fantastykę

Komentarze

  1. Po takiej zachęcającej recenzji będę musiała poszukać pierwszej części :) Nigdy nie słyszałam o tej książce i cieszę się, że to zmieniłaś ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aśśśśś... a tak chciało mi się czytać ;), ale widocznie spoilery są silniejsze ode mnie...

    Nie mniej jednak zauważyłem 10/10 punktów :D... Uhuhu zachęcasz Patrycja, zachęcasz ;P.

    Miłego wieczoru!
    Melon

    PS: Tu też okładka niczego sobie :)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcasz i to bardzo, jednak ja się nie złamie :( Książka nie jest w moim typie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie słyszałam, jednak nie wiem czy jest to coś dla mnie. Z drugiej strony trzeba łamać jakieś reguły :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)