Kalendarz adwentowy#8 Koncert Podsiadło, kończę Wednesday, odwołany japoński



Dobry wieczór, 

Dziś piszę naprawdę późno, ale dopiero teraz (23.15) wróciłam do mieszkania. Otóż miałam mieć niezwykle intensywny dzień, bo praca od 7.30 do 15.30, potem japoński do 18.30 i następnie miałam jechać na koncert Podsiadło bezpośrednio. Szczęście w nieszczęsciu odwołano mi zajęcia i miałam jednak chwilę oddechu i po pracy mogłam wrócić, zjeść i iść spokojna na koncert. 

Dawid Podsiadło to zdecydowanie jeden z moich ulubionych, jeśli nie ulubiony Polski wokalista, to że mam w sumie tylko jego płyty z polskich wokalistów, może wiele powiedzieć. Skoro w tytule wspomniałam o Wednesday, to właściwie oglądałam 7 odcinek, w drodze z pracy, na Torwar i trochę w mieszkaniu, więc zaraz kończę, zapewne jutro ;) 

Ale czas na najważniejsze: KONCERT. Samo wydarzenie miało się zacząć o 20, jednak trochę się przeciągnęło. Mimo to rozpoczęcie koncertu było boskie, Dawid grał piosenki ze wszystkich swoich płyt, największe hity, pomiędzy piosenkami wiele mówił, zmieniał styl występów, ich klimat. 

Na moim ostatnim koncercie Podsiadło, również na Torwarze, miał on wtedy zdecydowanie mniej utworów, a koncert był podzielony na dwie częsci, żywe i skoczne kawałki, a później te dające do myślenia i nostalgiczne, tym razem koncert miał zmienny rytm. A sam Dawid zabawiał nas jak standaper. Oprawa wizualna była bardzo przyjemna, konfetti, dym, latające delfiny (na Nie ma Fal), czy motyle (na Matylda), neony... 

Bawiłam się wyśmienicie, gra Dawida na fortepianie wywołała wzruszenie, jednak w głównej mierze był to niezwykle rozrywkowy koncert, pełen energii i szału od publiki. Naprawdę nie mogę się doczekać Narodowego, to na pewno będzie energia nie z tej ziemi! 

さ よ な ら! 

Patrycja!  





PS. Nie wiem, czy wspominałam, ale ten napis po japońsku to po prostu Sayonara, czyli pożegnanie ;)

PS2. No tylko ten live jest na oficjalnym kanale, ale na Torwarze było jeszcze lepiej <3 

Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)