Chwila dla widza - serial "Dom z papieru" (sezon I)

Skuszona pozytywnymi recenzjami

Wielu moich znajomych mówiło, że "Dom z papieru" jest jednym z najlepszych seriali, jakie widzieli. Skuszona takami opiniami postanowiłam, że również zapoznam się z serialem. Fabuła wydawała się intrygująca, do tego nareszcie to nie amerykański, czy brytyjski serial zdobył tak ogromną popularność, ale hiszpański. Byłam ciekawa... 

Profesor stworzył grupę, w której znajdują się przestępcy nie mający już wiele do stracenia. Po ponad rocznym szkoleniu włamują się oni do mennicy narodowej Hiszpanii i tam przetrzymując zakładników drukują kolejne miliony... 

Śledzimy działania dwóch stron. Jako widzowie patrzymy na działania policji, na czele z Raquel - inteligentną policjantką specjalizującą się negocjacjach, a także porywaczy. Tutaj widzimy jednocześnie co dzieje się w mennicy, gdzie znajduje się prawie cała ekipa porywaczy, których tożsamość nie jest nam znana, przedstawiają się nazwami miast. Ich działaniami z zewnątrz kieruje Profesor, który swój plan dopracowywał latami... 

Serial ogląda się dość dobrze, bohaterowie są wyraźnie zarysowani, mamy tutaj niezwykle inteligentnego profesora, pewnych siebie porywaczy, na czele z przebiegłym Berlinem... Takie postaci przyciągają widza. Człowiek zdecydowanie łatwiej ogląda seriale, w których to nie do końca Ci dobrzy wygrywają. 

Dla mnie jednak opowieść była lekko nużąca. Miałam momenty, kiedy oglądałam z dużym zainteresowaniem, jednak często trafiały się również takie, które zniechęcały mnie do oglądania przez tygodnie. Nie porwał mnie ten serial po prostu, by za jednym razem obejrzeć wszystkie odcinki. Właściwie moje oglądanie trwało kilka miesięcy, dopiero pod koniec zeszłego roku skończyłam, mimo że zaczęłam w wakacje. Wciąż nie zabrałam się też za oglądanie 2 sezonu. 

Wątki miłosne jak dla mnie były zbędne i bardzo mnie irytowały. Właśnie one powodowały, że wszystko się psuło, więc to był wybór bohaterów, a to mnie jeszcze mocniej denerwowało. Pozytywnie odbierałam sam pomysł napadu, dopracowanie, stroje i maski, nadawały genialnego klimatu. Miejsce akcji w zamkniętym banku też dodawało historii czegoś innego. 

"Dom z papieru" spodobał się tak wielu, mnie jednak nie zachwycił. Zdecydowanie będę oglądać dalej, ale nie wiem kiedy to nastąpi, bo nawet na kwarantannie nieszczególnie mam na to ochotę. Zaczęłam "Narcos", tam zdecydowanie więcej się dzieje. 

Do posłuchania:

Komentarze

  1. Właśnie sporo osób się nim zachwyca. Dobrze wiedzieć, że Ciebie średnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie jest to najlepszy serial Netflixa ;)

      Pozdrawiam,
      P.

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku,
cieszę się, że pojawiłeś się na moim blogu. To już jest dla mnie wiele, ale jeśli masz ochotę pozostaw po sobie jeszcze komentarz. Każdy z nich sprawia mi ogromną przyjemność, bo wiem wtedy, że moje pisemne starania nie poszły na marne. Miłego czytania i komentowania.

Pozdrawiam,
Patrycja.

Wejścia

Popularne posty z tego bloga

Cesarz cierni

Drama Time: We Best Love No. 1 For You (recenzja)

Drama time: Penthouse sezon I (recenzja)